Zamknij

Naprawa drukarek atramentowych

18:38, 06.07.2020 Aktualizacja: 18:47, 06.07.2020
Skomentuj

Naprawa drukarek atramentowych to temat-rzeka, o którym wielu już się wypowiadało. Pozwolę sobie i sam od siebie coś dorzucić. Spójrzmy na na najczęściej występujące awarie, oraz na możliwe sposoby ich usunięcia. Na wstępie pragnę dodać, że nie należy traktować tych słów...

Czy warto naprawiać?

Naprawa drukarek atramentowych to temat-rzeka, o którym wielu już się wypowiadało. Pozwolę sobie i sam od siebie coś dorzucić. Spójrzmy na na najczęściej występujące awarie, oraz na możliwe sposoby ich usunięcia. Na wstępie pragnę dodać, że nie należy traktować tych słów jako dogmatów z którymi nie sposób polemizować – w ostateczności nie jestem serwisantem, jedynie człowiekiem, który niejedno ciężkie słowo posłał w kierunku drukarki atramentowej, która postanowiła odmówić współpracy w najgorszym możliwym momencie. Zaczynajmy więc! 

Dowiedz się więcej o naprawach na tej stronie: https://regulservis.pl/drukarki-mfp-ksero/naprawa-drukarek-atramentowych/

1. Co się stało, dlaczego nie drukujesz? 

Każdy i każda zna taką sytuację – napracowaliśmy się nad jakimś dokumentem, pobraliśmy bilety na wymarzony koncert czy mecz i chcemy je oprawić w ramkę, ogólnie rzecz biorąc - pragniemy coś wydrukować, a tu nagle klops, nic się nie dzieje, lub dzieją się rzeczy biegunowo odmienne od zamierzonych. Spójrzmy na możliwe problemy, oraz potencjalne sposoby na ich rozwiązanie. 

Cisza jak po śmierci organisty, czyli nic się nie dzieje. 

Nasz dokument nadaje się do wydruku, klikamy w naszym programie funkcję „drukuj”, a tu nic się nie dzieje. Kompletna cisza, drukarka nie wydaje żadnych dźwięków. Pierwsze, co należy sprawdzić, to czy drukarka jest włączona – brzmi to zabawnie, ale w „ferworze walki” zdarza się zapomnieć ją włączyć.

Kolejnym krokiem powinno być sprawdzenie połączenia pomiędzy komputerem a drukarką – jeżeli łączymy się z drukarką poprzez przewód USB – sprawdźmy go, a nuż przy obracaniu się na krześle obrotowym zahaczyliśmy o ten akurat przewód i rzeczony się wysunął z gniazda? Jeżeli łączymy się z drukarką poprzez sieć WiFi – sprawdźmy czy aby na pewno i drukarka i komputer pracują w tej samej sieci. Sprawdźmy również stan routera, jeżeli mamy do niego dostęp – wyłączenie i włączenie go może pomóc. Sprawdzenie stanu routera powinno też nastąpić, gdy drukarka jest połączona do sieci poprzez przewody z wtyczką RJ-45 – bywają złośliwe i potrafią się wypiąć.

Na chwilę powróćmy jeszcze do przewodu USB – jeżeli kupiliśmy używaną drukarkę do której sprzedający nie dołączył tego przewodu, my zaś posiadamy taki przewód w domu, to sprawdźmy jego długość. Starajmy się, aby przewód USB nie był dłuższy niż 2 metry, dłuższe czasami mogą sprawiać problemy, choć nie jest to regułą. Osobiście mogę przytoczyć sytuację, w której próba podłączenia drukarki do komputera przy pomocy przewodu USB typu B (zdecydowana większość drukarek posiada właśnie takie złącze, zwane też „kwadratowym USB) o długości ponad sześciu metrów skończyła się ciekawymi efektami. System wprawdzie wykrywał drukarkę, poprawnie ją zainstalował, lecz do samej drukarki nie docierało nic, lub docierały do niej losowe treści. Wymiana przewodu na egzemplarz o standardowej długości 180 cm rozwiązała problem.

Jeżeli wykluczyliśmy wszystkie problemy z połączeniami, przejdźmy do problemów programowych. Jeżeli po wydaniu polecenia drukowania nic się nie dzieje, warto sprawdzić kolejkę wydruku – zazwyczaj po rozpoczęciu drukowania w obszarze powiadomień systemu Windows pokazuje się ikona, której kliknięcie wyświetli nam kolejkę wydruku. Jeżeli w kolejce jest kilkanaście pozycji, usuńmy wszystkie i ponownie uruchommy zarówno drukarkę jak i komputer – być może w kolejce było tyle poleceń, że bufor drukarki się zapełnił.

Jeżeli mamy dostęp do kilku drukarek – sprawdźmy czy aby próbujemy drukować na właściwej. Sprawdźmy jaka drukarka jest ustawiona jako domyślna, czasami przy jakichś zmianach sprzętowych może to ulec zmianie i będziemy próbować pół godziny drukować na drukarce która nie jest nawet podłączona do sieci. 

2. Picasso w drukarni, czyli błędy wydruku.

Bywa też tak, że nasz wydruk wprawdzie się uruchomi, lecz to co wyjdzie z drukarki wprawia nas w stan solidnego zdziwienia. Przekłamane kolory, dziwne artefakty na wydruku czy też brak pewnych części wydruku – źródeł takich problemów może być wiele. Jeżeli na naszym wydruku pewne kolory się nie pojawiają, lub też są wyblakłe – sprawdźmy poziom tuszu w drukarce, duża część drukarek wyposażonych we własne wyświetlacze sama nas poinformuje o kończącym się tuszu/tuszach. Wtedy rzeczony tusz, jeden lub kilka, należy wymienić – oferta firm sprzedających materiały eksploatacyjne do drukarek atramentowych czy też laserowych jest niezwykle bogata i każdy znajdzie coś dla siebie.

Co jednak robić, jeżeli drukarka nas informuje że poziom tuszu jest jeszcze wysoki, jednak sam kolor się na wydruku nie pojawia? Warto zajrzeć do oprogramowania drukarki, w wielu przypadkach znajdziemy opcję oczyszczania dysz w głowicy drukującej, nieraz należy ten proces powtórzyć kilka razy zanim problem zniknie. Jeżeli nie zniknie – czeka nas wymiana zbiorników z tuszem. Taki stan rzeczy może mieć kilka przyczyn, jak na przykład zaschnięcie części tuszu w głowicy drukującej, może się tak zdarzyć jeżeli przez bardzo długi czas niczego nie drukujemy.

Z mojego doświadczenia, współcześnie produkowane pojemniki z tuszem są już raczej odporne na tę przypadłość, rzecz jasna mówimy tu o pojemnikach oryginalnych. Zamienniki to już zupełna wolna amerykanka. Zdarzają się zamienniki zregenerowane do stanu niemalże fabrycznego, zdarzają się też zamienniki przywołujące na myśl dawne czasy. W mrocznych początkach XXI wieku, wiele z oferowanych „zamienników” było regenerowanych w mało subtelny sposób – wywiercano niewielką dziurę w górnej części zbiornika, po czym do środka wpuszczano, przy pomocy lekarskiej igły i strzykawki tusz, który niewiele różnił się od tego używanego w piórach.

Zdarza się też, że dysze głowicy drukującej zapchają się kurzem. Dzieje się tak, gdy papier jest nim pokryty, bo leżał wystając z drukarki całe miesiące. Potem, drukując z rzadka, wpychamy do drukarki naprawdę duże ilości kurzu, który dostaje się do drobnych dysz głowicy drukującej, skutecznie ją zapychając. Jeżeli więc nie musimy – trzymajmy papier do drukarki w taki sposób, aby nie osiadał na nim kurz. To samo tyczy się również rodzaju papieru – czasami próbujemy drukować na innym jego rodzaju, jak papier kredowy, co również może się skończyć zapchaniem dysz, oraz całkowitym zalepieniu mechanizmów drukarki. Sprawdźmy jaki rodzaj papieru producent dopuszcza w swojej drukarce, jedne drukarki znoszą kurz lepiej, inne gorzej.

Jeżeli na wydruku znajdują się poziome, lub też pionowe paski – sprawdźmy ponownie oprogramowanie dostarczone do drukarki – możemy tam znaleźć polecenia wyrównujące głowicę drukująca, która po kilku setkach stron może wymagać minimalnej regulacji. Co jakiś czas przeprowadzajmy taki proces, drukarce to nie zaszkodzi, a nam może oszczędzić dużo nerwów. 

3. Zgrzyty, piski, zacięcia. 

Bywa czasami tak, że wydruk dojdzie do pewnego etapu, po czym następuje zacięcie papieru, drukarka wydaje przedziwne odgłosy stukania, piszczy, terkocze i wydaje z siebie całą gamę innych dźwięków. Przyczyny tego mogą być rozmaite, począwszy od niewłaściwego rodzaju papieru po luźny spinacz, który strącimy z parapetu i wpadnie on nam niezauważony w podajnik papieru drukarki – naprawdę, zdarzają się takie sytuacje, osobiście mi się taka przydarzyła. Jeden luźny spinacz kosztował mnie dwie godziny zabawy w wydłubywanie go z trybów drukarki przy pomocy drutów do robótek ręcznych. Jeżeli naszej drukarce notorycznie zdarzają się zacięcia – sprawdźmy dlaczego, być może coś właśnie w niej utkwiło. Wiele modeli ma nawet ułatwiony dostęp do podstawowych trybów, wystarczy podnieść plastikową osłonę i widzimy wszystko jak na dłoni. 

Czyszczenie drukarek w przypadku zakurzenia nie nastręcza specjalnych trudności. Wystarczy przedmuchać wnętrze sprężonym powietrzem, aby pozbyć się kurzu. Może akurat uda nam się wydmuchać ten paproch, który nie pozwala nam drukować? Gorzej jest, gdy producent drukarki miał zamysł stworzenia urządzenia, nad otwarciem którego niejeden inżynier musiałby pogłówkować. Wtedy uzbrajamy się w latarkę, oraz dużo cierpliwości – zaglądanie do środka może być niemal niemożliwe. 

4. Rachunek ekonomiczny, czyli czy to się w sumie opłaca? 

Ja wychodzę z założenia, że bardziej już danego sprzętu nie zepsuję, więc nigdy nie zaszkodzi spróbować – a nuż mi się uda? W moim przypadku są to urządzenia z gatunku tych budżetowych, nie mam zbyt wygórowanych potrzeb dotyczących drukarek. W zasadzie więc wszelkie duże pogwarancyjne naprawy takich tanich drukarek, czy też urządzeń wielofunkcyjnych będą raczej nieopłacalne – samo dostanie się do wielu elementów wewnątrz drukarki wiązałoby się z rozłożeniem jej na części, to znów często jest procesem czasochłonnym. W takim też przypadku serwis drukarek do którego się udajemy od razu nas uprzedzi, że naprawa naszej drukarki może trwać długo i być kosztowną z samego faktu poświęconego na nią czasu. Wtedy musimy się zastanowić, czy opłaca nam się naprawiać obecne urządzenie, czy też zacząć rozglądać się za nowym.

Sprawy wyglądają zupełnie inaczej w przypadku wysokiej klasy urządzeń wielofunkcyjnych o profesjonalnym zastosowaniu, w takich przypadkach wpisywanie w wyszukiwarkę „naprawa drukarek atramentowych warszawa” ma zdecydowanie więcej sensu. Jeżeli znajdziemy serwis specjalizujący się, lub mający duże pojęcie o naszym urządzeniu – wtedy jego naprawa może być opłacalna ekonomicznie. Do tego dochodzą też względy ochrony środowiska, zawsze bardziej ekologiczną postawą będzie naprawa już posiadanego sprzętu niż wyrzucenie tego i zakup nowego. Wątek sentymentalny również wchodzi w grę - nieraz przywiązujemy się do naszych rzeczy i ciężko nam się z nimi rozstawać. Wtedy również wizyta w serwisie, zamiast w markecie może być dla nas korzystniejsza.

 
(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%