Poniżej publikujemy komentarz pani Kingi Rydelek w związku z opublikowanym przez nas artykułem dotyczącym wypowiedzi burmistrza Kolna podczas sesji miejskiej. Redakcja poprosiła władze fundacji o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Publikujemy je w całości bez żadnej ingerencji redakcyjnej.
[ZT]43490[/ZT]
Stanowisko Fundacji Podlaski Inspektorat Ochrony Zwierząt w sprawie wypowiedzi Burmistrza Miasta Kolno, pana Andrzeja Dudy
"W związku z publiczną wypowiedzią Burmistrza Miasta Kolno, Pana Andrzeja Dudy, opublikowaną w artykule dotyczącym zbiórki na rzecz zwierząt, stanowczo sprzeciwiam się nieprawdziwym i szkodliwym sugestiom dotyczącym działalności naszej fundacji.
Zacznę od tego, że to nie jest tak, że Pan Burmistrz nie zaangażował się w zbiórkę dla zwierząt - on zwyczajnie zabronił ludziom pomagać. Zabronił ludziom zbierać karmę dla zwierząt, które ratujemy. Pan Burmistrz w swojej wypowiedzi odniósł się do interwencji przeprowadzonej w Kolnie, podczas której odebraliśmy sukę w stanie skrajnego zaniedbania, z zaawansowanym guzem nowotworowym w okolicach pochwy. Z przykrością stwierdzam, że w swojej wypowiedzi Burmistrz posunął się do publicznego oskarżenia mnie o rzekomo bezprawne działanie. Tymczasem pragnę przypomnieć, że cała interwencja została przeprowadzona zgodnie z art. 7 ust. 3 Ustawy o ochronie zwierząt, który umożliwia odebranie zwierzęcia w przypadku zagrożenia jego życia lub zdrowia. Fundacja działa przy wsparciu pełnomocnika prawnego i wszelkie podejmowane działania są zgodne z obowiązującym porządkiem prawnym.
Co więcej, 22 listopada 2024 roku zapadł wyrok nakazowy w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, w którym właściciel odebranego psa został uznany za winnego znęcania się nad zwierzęciem poprzez dopuszczenie do jego cierpienia oraz utrzymywanie go w stanie rażącego zaniedbania, bez leczenia otwartego guza pochwy wielkości około 10 x 10 cm. Właściciel (oskarżony) przyznał się do winy, został skazany na grzywnę oraz nawiązkę, którą zasądzono na rzecz mojej fundacji. Jednocześnie nie poniósł żadnych kosztów związanych z leczeniem czy transportem zwierzęcia ponieważ sąd nie orzekł naprawienia szkody w trybie art. 46 Kodeksu karnego. Wszelkie twierdzenia, jakoby został obciążony "ogromnymi kosztami" transportu, są więc całkowicie nieprawdziwe i wprowadzające opinię publiczną w błąd (zdjęcie wyroku w załączniku).
To nie nasza fundacja, działała bezprawnie – to właściciel zwierzęcia został ukarany za znęcanie się nad nim. Publiczne twierdzenia Pana Dudy są nie tylko nieprawdziwe, ale mogą być również traktowane jako zniesławienie.
Pan Burmistrz w swojej wypowiedzi negatywnie odnosi się również do praktyki przewożenia zwierząt na większe odległości w celu ich leczenia. W XXI wieku, gdy coraz więcej fundacji w Polsce i za granicą ratuje zwierzęta, transportując je tam, gdzie mogą uzyskać odpowiednią pomoc – takie podejście wydaje się skrajnie oderwane od rzeczywistości. Nasza fundacja w ostatnim czasie przyjmowała zwierzęta m.in. z Albanii, ponieważ wiele krajów nie zapewnia im żadnej ochrony. Także w Kolnie wielokrotnie spotykaliśmy się z sytuacjami, w których lokalni lekarze nie byli w stanie przeprowadzić niezbędnego leczenia czy operacji,a koszty specjalistycznej pomocy są bardzo wysokie i niemożliwe do pokrycia z własnych środków. To nie jest krzywdzenie zwierząt – to walka o ich życie.
Z przykrością stwierdzam, że Pan Andrzej Duda, pełniąc funkcję burmistrza, swoimi wypowiedziami działa na szkodę mojej organizacji, która od lat bezinteresownie ratuje zwierzęta z Kolna, okolicznych gmin oraz schroniska. Moja działalność opiera się wyłącznie na wsparciu ludzi dobrej woli, którzy nam ufają. Takie publiczne oskarżenia narażają nas na utratę zaufania społecznego i mogą bezpośrednio zagrozić dalszemu funkcjonowaniu fundacji – a co za tym idzie, odbić się na losie kolejnych zwierząt potrzebujących pomocy.
Co więcej, uważam za całkowicie niedopuszczalne, by Burmistrz publicznie podważał działania organizacji, które realnie wyręczają gminy i miasta – również jego własne. Dzięki temu, że to nasza fundacja odbiera z ulic, schronisk i gospodarstw zwierzęta w krytycznym stanie, to gmina i miasto nie muszą ponosić kosztów ich utrzymania czy leczenia. Gdyby nie nasze działania, wiele z tych zwierząt do dziś przebywałoby w schroniskach – często zapomniane i bez szans na adopcję. To my, jako fundacja, zapewniamy im ratunek, leczenie i nowe domy.
Jest mi osobiście przykro i jestem głęboko rozczarowana, że Pan Burmistrz – jako osoba publiczna i włodarz miasta, z którym jestem związana – w tak niesprawiedliwy sposób ocenił działania fundacji, która od lat ratuje zwierzęta z Kolna, okolicznych gmin i schroniska.
Nie chciałam prowadzić z Panem Burmistrzem żadnej wojny. Wręcz przeciwnie – w dobrej wierze napisałam do niego e-mail, który miał na celu wyjaśnienie sytuacji i wyrażenie smutku z powodu jego decyzji. Oto fragmenty tej wiadomości:
„Z przykrością dowiedzieliśmy się, że decyzja ta miała wynikać z negatywnych opinii i hejtu kierowanego wobec jednej z organizacji, z którą współpracujemy. Trudno nam pojąć, że osobiste sympatie czy niechęci mogą wpływać na decyzje, które bezpośrednio oddziałują na dobro istot żyjących – w tym przypadku bezbronnych zwierząt potrzebujących pilnej pomocy."
„Tym bardziej, że naszą działalność wspierają dziesiątki tysięcy osób z całej Polski – a mimo to to właśnie w moim rodzinnym Kolnie spotkała mnie odmowa. To było niezwykle przykre i rozczarowujące, bo wierzyłam, że wspólna troska o los zwierząt powinna nas łączyć, a nie dzielić."
„To wszystko robimy z ogromnym wysiłkiem, nie oczekując korzyści, a jedynie zrozumienia i wsparcia dla zwierząt, które nie potrafią same o nie poprosić."
Napisałam również o tym, że po tylu latach w końcu mamy miejsce w okolicach Kolna -gdzie zabezpieczamy ratowane przez nas zwierzęta, dzięki dobremu sercu naszej znajomej, która udostępniła nam duży kawałek swojej działki. Tam przyjeżdżają również zwierzęta z naszego miasta, okolic. Mamy porządne kojce, budy. Mamy również w końcu ogrodzenie by zwierzęta miały wybieg i to wszystko udało nam się zakupić dzięki wsparciu ludzi z różanych części Polski, którzy wspierają naszą fundację. Niestety wciąż nie postawiliśmy tego ogrodzenia, ponieważ nie stać nas na wynajęcie firmy, a na ten moment nie mamy nikogo na miejscu do pomocy.
Niestety – jedyna odpowiedź, jaką otrzymałam, to zaproszenie na zlot, gdzie mielibyśmy przekazać dary... dla schroniska. Tymczasem to naszej fundacji zakazano ludziom organizowania zbiórek karmy dla zwierząt, które realnie ratujemy i utrzymujemy. Zamiast rozmowy – spotkał nas publiczny atak i próba oczernienia. To przykre i niesprawiedliwe.
Nasza fundacja działa na terenie Kolna. Pomagamy w schronisku, wyciągamy z niego zwierzęta, które później trafiają pod naszą opiekę, a ich leczenie i utrzymanie finansujemy wtedy my. Kiedy mieszkańcy nie mają gdzie szukać pomocy – dzwonią do nas. Po godzinach, w święta, w nocy – bo nasza fundacja nie ma godzin otwarcia. My nie zostawiamy zwierząt bez pomocy. Gdzie jest całodobowa opieka dla zwierząt, o której jest mowa w naszym mieście? Nie ma jej - jest u nas.
Nigdy nie oczekiwałam od Burmistrza żadnej pomocy – ale też nie spodziewałam się ataku. Ludzie chcieli nam pomóc – on im tego zabronił. Ile zwierząt z Kolna i gminy trafiło pod naszą opiekę? Trudno to zliczyć. Wiele kotów bezdomnych z miasta są przez nas odławiane i sterylizowane, bo często dostajemy telefonu od ludzi, że miasto ODMÓWIŁO POMOCY!
Jakieś dwa miesiące temu pomogła nam również STRAŻ MIEJSKA w odłowieniu suki w ciąży i przewiezieniu jej do nas, która błąkała się od dwóch tygodni po mieście. Ta suka była leczona w GABINECIE ANIMA w Kolnie. Jej stan był bardzo zły. W święta kiedy zwierzęta potrzebują pomocy i ludzie nie mogą liczyć na pomoc miasta - przywożą zwierzęta do nas. Przed nią też trafiła do nas NIEWIDOMA - 15-letnia suka, która biegała środkami ulic. To było święto. Nie było nas na miejscu - więc wykonałam telefon do Komendy Powiatowej Policji w Kolnie, by poprosić o pomoc w poszukiwaniu i zabezpieczeniu jej do naszego przyjazdu. Kiedy już dojechaliśmy wraz z pomocą ludzi i policji poszukiwaliśmy jej. Była w tragicznym stanie - nie przeżyłaby wtedy tej nocy. Naprawdę takich historii jest mnóstwo. Dlatego jeśli Pan Burmistrz nie chce pomagać - dlaczego zabrania innym pomagać?
Panie Burmistrzu. TAK. Uważam, że osoby, od których odbieramy zwierzęta w stanie zagrożenia życia i zdrowia, powinny ponosić koszty leczenia tych zwierząt. My podejmujemy interwencje nie patrząc na stan konta, ale z poczuciem obowiązku – nie wiedząc, czy będzie nas na to stać, czy popadniemy w kolejne długi przez faktury z klinik weterynaryjnych. Nie patrzymy na budżet, patrzymy na życie.
Na koniec pragnę stanowczo sprzeciwić się również podważaniu wiarygodności Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt – organizacji, z którą współpracujemy. DIOZ działa legalnie od ponad 9 lat, przechodzi coroczne kontrole, a mimo licznych prób zdyskredytowania – wciąż nie wykazano wobec niego żadnych naruszeń prawa. Żaden z jej członków nigdy nie został skazany prawomocnym wyrokiem. Mimo licznych prób zdyskredytowania – fundacja ta działa nieprzerwanie i skutecznie tam, gdzie inni zawodzą. Ocenianie ludzi i organizacji, których się nie zna, wyłącznie na podstawie materiałów medialnych, jest niesprawiedliwe i szkodliwe.
Wzywam Pana Burmistrza, by w przyszłości powstrzymał się od publicznego podważania działalności fundacji ratującej życie zwierząt. Jeśli rzeczywiście dobro tych zwierząt leży mu na sercu – zapraszam do współpracy i realnego wsparcia.
(Poniżej w załączniku zdjęcie suki odebranej w Kolnie/ woj podlaskie i WYROK SĄDU)
Takich zwierząt odebranych przez nas z miasta, okolic mamy setki. Wszystkie mogę tutaj pokazać jak i te w tym najgorszym stanie (wiele zdjęć niestety jest drastycznych), które transportowałam kilkaset kilometrów by ratować ich życie - większość z nich ma już szczęśliwe życie u boku swoich rodzin, a cześć w ośrodku wciąż czeka na swoje domy."
Z poważaniem,
Kinga Rydelek
Prezes Fundacji Podlaski Inspektorat Ochrony Zwierząt
Red: Uwaga. Poniżej zdjęcie chorego zwierzęcia nadesłane przez autorkę komentarza. Jest drastyczne i może urazić czyjeś uczucia estetyczne. Tym niemniej zdecydowaliśmy się na jego upublicznienie
Jan20:19, 02.05.2025
O tak nasz włodarz to potrafi przemawiać i tłumaczyć ale dziwię się radnym że wszystko łykają bez żadnych pytań.
Hania 20:45, 02.05.2025
W takiej mieścinie to wszyscy o wszystkich wiedzą i nikt z poza układu chcący coś zrobić nie będzie szanowany bo niszczony jest w zarodku.Taka osoba jak ta Pani to powinna mieć pomoc od władz bo robi robotę za nich .
Po prostu21:01, 02.05.2025
To pisior
Raf21:21, 02.05.2025
Każda fundacja to przekręt. Znam temat bliżej. Może nie po drodze mi do burmistrza ale tu ma rację. Ta akurat kręci się wokół suki. Jaka suka cierpiąca i jak szybko trzeba kasy dla tych co trzymają łapy na tej fundacji. Myślę że następna będzie na bambo co w Afryce mieszka. Najważniejsza kasa.
Ja21:48, 02.05.2025
Raf wypisujesz głupoty są fundacje które ratują życie dzieciom i są fundację które pomagają zwierzętom.A wszystko zależy od ludzi wielkiego serca bo ten co nie pomaga to najwięcej ma do powiedzenia.
Gruba Ania22:14, 02.05.2025
Wstyd, że mamy takiego szeryfa.Trzeba to nagłośnić na cały kraj. Chwytliwy temat dla lewactwa. Rozdmuchają to w moment.
Bosss01:44, 03.05.2025
Oderwany od rzeczywistości to on jest napewno.
9 2
Ale dude tego nie rozumie. On ma na wszystko swoje wytłumaczenie. Wszechwiedzący🤣. Żenada.