Zamknij

Kolumbowie. Rocznik 20 z Kolna

10:50, 02.04.2022 opracował Adam Przyborowski Aktualizacja: 09:41, 05.04.2022

W tle budynek, w którym funkcjonował amtskomissariat podczas II wojny światowej w Kolnie. Zdjęcie wykonano w latach 1914-1918 (źródło: Fotopolska-Eu)

Kolumbowie. Rocznik 20 – powieść Romana Bratnego o tematyce wojennej. Napisana została w latach 1955–1956, a wydana w 1957 r. Składa się z trzech tomów: „Śmierć po raz pierwszy”, „Śmierć po raz drugi” i „Życie”. Książka opowiada o losach młodych warszawiaków wchodzących w dorosłość w czasie II wojny światowej. Wikipedia

Chciałbym przywołać pamięć dwóch Kolumbów z Kolna, Zdzisława Tybińkowskiego, rocznik 1924 i Tadeusza Butlera, rocznik 1925, wchodzących w dorosłość podczas wojny.

Zdzisław Tybińkowski urodził się 21 września 1924, zginął 8 maja 1945 roku. Na cmentarzu komunalnym w Kolnie jest Jego grób (Sektor C Rząd 25 Nr grobu 5).

Tadeusz Butler urodził się 9 września 1925 roku w Kolnie, zmarł 17 listopada 2017 roku w Gdyni.

Urodzeni w Kolnie, w latach 20-tych w wolnej Polsce, serdeczni koledzy, z jednej trójki konspiracyjnej, razem uczyli się w konspiracyjnej szkole podoficerskiej, razem walczyli w partyzantce. 

O pamięć zabitego przez Rosjan 8 maja 1945 roku, żołnierza Armii Krajowej (Obywatelskiej od 15 lutego 1945 roku), Zdzisława Tybińkowskiego zadbał ten, kto przeżył – Tadeusz Butler.

Uwaga historyczna ( źródło -  Kresy24.pl za Żołnierze Wyklęci):

„15 lutego 1945 roku powstała Armia Krajowa Obywatelska (AKO). Organizację utworzono na rozkaz ppłk. Władysława Liniarskiego „Mścisława”, komendanta Okręgu Białystok AK, który odmówił wykonania rozkazu wydanego przez gen. Leopolda Okulickiego z 19 stycznia 1945 r., rozwiązującego Armię Krajową. Obszarem działania tej lokalnej formacji zbrojnej polskiego podziemia antykomunistycznego był teren woj. białostockiego oraz znajdujących się po wschodniej stronie granicy dawnych polskich powiatów wołkowyskiego i grodzieńskiego.

Po blisko 3-miesięcznym okresie całkowicie samodzielnej działalności, w końcu maja 1945 ppłk. „Mścisław” nawiązał kontakt z DSZ, której dowództwu, pomimo znaczącej różnicy zdań co do sposobów dalszego prowadzenia działalności konspiracyjnej [zwłaszcza prowadzenia walki czynnej] zdecydował się podporządkować. Realizując przyjętą przez płk Jana Rzepeckiego „Prezesa” koncepcję „rozładowania lasów”, na przełomie lata i jesieni 1945 nastąpiło samorozwiązanie oddziałów partyzanckich AKO. Pozostałe struktury terenowe tej organizacji weszły w całości w skład tworzonego właśnie Zrzeszenia WiN. Bilans działalności AKO zamknął się liczbą kilkuset zlikwidowanych agentów UB [tylko w maju 1945 było ich ponad 200], likwidacją większości gminnych posterunków milicji, rozbiciem kilkudziesięciu grup operacyjnych UB, KBW i NKWD.”

Tadeusz Butler, żołnierz i partyzant Armii Krajowej, awansowany po wojnie do stopnia porucznika, wielokrotnie pisał o koledze z konspiracji i partyzantki Zdzisławie Tybińkowskim. 

„Głos Kolneński” nr 5(35)z maja 1995 roku opublikował wiersz Tadeusza Butlera p.t. „Sępowi”  poświęcony pamięci Zdzisława Tybinkowskiego, pseudonim „Sęp”.

W Kolniak24 na podstawie wspomnień Tadeusza Butlera ukazały się dwa artykuły dotyczące Zdzisława Tybińkowskiego, pseudonim „Sęp”:

„Wyrok na zdrajcę w Kolnie”

i „Historia śmierci dwóch kolneńskich żołnierzy AK”.

Polegli Zdzisław Tybińkowski i Władysław Szulc (fot. A. Szydłowski)

Przytaczam pozostałe fragmenty wspomnień, w których Tadeusz Butler wspomina o Zdzisławie Tybińkowskim:

VIII W KRYJÓWKACH

„Kiedyś odwiedził mnie kolega Zdzich Tybinkowski ps. „Sęp” i razem z moją siostrą cioteczna Dziunią zabawialiśmy się rozmową siedząc w pokoju. Raptem ktoś zwołał: alarm do schowka! W sekundzie odsunięto łóżko i otworzyłem właz. Wsunęliśmy się we czwórkę wraz z moją siostrą starszą Anną do środka i cicho oczekiwaliśmy zakończenia akcji. Odbyło się to tak błyskawicznie, że nie było czasu na tłumaczenie co to i gdzie się kryjemy. Po kilku minutach pytam szeptem Zdzicha jak się czuje? Nie był wszak uprzedzony o kryjówce. Na moje pytanie usłyszałem pomruk i szept świadczący o niemożności poruszenia się w ogóle. Było to dla mnie b. dziwne. Po odwołaniu alarmu i wyjściu z ukrycia okazało się, że Zdzich kucnąwszy w ciemnościach natrafił głową na legar podłogowy i nie mógł się cofnąć, a przed nim była inna osoba. Tak zaklinowany przeczekał w ciemnościach ponad godzinę. Po odwołaniu alarmu i wyjściu z ukrycia stwierdził, że nigdy w życiu nie był jeszcze w takich opałach.”

X SZKOŁA BOJOWA

„. Znalazłem się w grupie moich kolegów-rówieśników znanych mi z prawie codziennych spotkań. Był więc i Janek Gurzęda i Henio Kocoń z bratem Mietkiem i Józek Grudziński i Zdzicho Tybińkowski, Sławek Łopuszański i z Łabna Tadek Kleczyński oraz wielu, wie­lu innych, których imiona i nazwiska lub pseudonimy czas zatarł. Szkoda to wielka, że niemożliwością było utrwalanie przeżyć - wspomnień na bieżąco. Była wszak konspiracja i nikomu nawet nie przyszłoby do głowy taki pomysł, który był nawet surowo zabroniony. Obawa przed dostaniem się zapisków o charakterze tajnym w ręce Gestapo a po woj­nie Bezpieczeństwa Publicznego była tak wielka, że każdy wołał wiedzieć tylko tyle ile musiał i nic nadto. Im mniej-tym było dla nie­go korzystniej. W przypadku dostania się w ręce wroga, mniejszy zasób informacji był dla delikwenta korzystniejszy. Nie musiał się wystrzegać tego, czego nie był świadomy.Z opowiadań innych wiedzieliśmy, że w czasie przesłuchań Gestapo dowiadywało się nawet o faktach, które nigdy nie miały miejsca. Były po prostu wyciskane z delikwenta tor­turami -pod przymusem. Wolał więc imaginować -zmyślać, byleby dano mu spokój. Im więc mniej wiedział, tym był w sytuacji korzystniejszej. W latach t.zw. Polski Ludowej obawa przed “spowiedzią” w U B, była tak wielka, że korzystniej było zapierać się w żywe oczy, niż przyznać się do przynależności do AK. Czas ten zniewolił ludzkie charaktery do tego stopnia, że i dziś nie są szczerymi w wypowiadaniu swoich myśli lub zapatrywań-zwłaszcza politycznych.Wolą nie mieć w ogóle zdania, niż wyjawić zdanie odmienne niż posiada oponent.

Jakby przeczuwając represje czekające nasze pokolenie, w styczniu 1945 matka mojego kolegi Zdzicha Tybinkowskiego wyraziła się “no, już te­raz, kiedy wojna ma się ku końcowi możecie odetchnąć pełną piersią". Odparłem jej na to “chyba tylko jego połową”. I rzeczywiście. Przez pół wieku, my AK-owcy oddychaliśmy tylko połową piersi. Ta druga była tłumiona także przez niby Polaków, lecz innych. Służalców moskiewskich, zdrajców, zaprzańców i katów własnego narodu. Ciemiężycieli i kolaborantów dla których brak przekleństw i słów pogardy.”

„Kierownikiem kursu trwającego od początku IX. 1942 do końca XI. 1942 był por. Franciszek Olszak ps. “Bohdan”. Szefem wyszkolenia bojowego ppor Jan Blusiewicz ps. “Lach”, sabotaż-dywersja ppor. Bogdan Terlecki ps. ”Roch”, terenoznawstwo ze znajomością posługiwania się mapą plut. Miko­łaj Bukacz ps .”Poleszuk”, bronioznawstwo - kpr. pchr. Mieczysław Torbicz ps. ”Puchacz”, łączność, sygnalizacja i radiofonie bezprzewodowa kpr.pchr, Edmund Zakrzewski ps. “Młot”, służba sanitarna, pierwsza pomoc lek. Włady­sław Gutowski ps."Dens.”

Zajęcie kursu odbywały się w godzinach popołudniowych i organizowane były z uwagi na bezpieczeństwo uczestników w różnych częściach miasta, mieszkaniach, stodołach, w polu, na wsi u gospodarza w Czerwonym lub na koloniach z dala od miasta lub wsi. Ze zrozumiałych względów konspiracyjnych liczba słuchaczy była ograniczona do max, trzech sekcji t.j, dziewięciu osób, czyli jednej drużyny. Zbieraliśmy się pojedynczo, parami przybywając na umówione miejsce i czas z różnych stron aby nie wzbudzać podejrzeń w otoczeniu. Podobnie zachowywaliśmy się po zakończeniu zajęć.

Bywało, że kurs odbywał się także w naszym domu przy ul. Rupińskiej 14 gdzie dogodne dojście umożliwiało bez wzbudzania podejrzeń przybycia.

Żadnych notatek nie wolno było posiadać i prowadzić. Istniała konieczność „wkuwania na pamięć”, a najbardziej istotnym było zrozumie­nie zagadnień, Dobór słuchaczy nie był przypadkowy. Wszyscy kursanci albo ukończyli już szkoły podstawowe - powszechne lub też byli w klasach gimnazjalnych. Oczywistym był też, fakt, że stopień inteligencji oraz walory charakteru odgrywały tu rolę zasadniczą. Jednostki o charakterach słabych: gadatliwe, plotkarskie, ze skłonnościami negatywnymi, nie gwarantującymi dotrzymania słowa, tajemnicy lub ze skłonnościami alkoholowymi, nie tylko nie uczestniczyły w kursie lecz nie były dopuszczane do konspiracji. Zajęcia kursu odbywały się dwa, trzy razy w tygodniu i każdorazowo byliśmy powiadamiani o miejscu i godzinie spotkania najpóźniej na dzień przed terminem tzw. „sztafeta” tj. w danej trójce (sekcji) mojej: Janek Gurzęda ps. „Drabina” powiadamiał mnie (ps. „Bum”) ja zaś Zdzicha Tybinkowskie­go ps. „Sęp”.”

Według najnowszych ustaleń, to w miejscu salonu meblowego znajdował się  budynek amtskomissariatu Kolno (fot. Edward Rutkowski, kolneński fotografik)

XXIII POŻEGNANIE Z BAZĄ

My, młodsi wiekiem a byli to: Janek Gurzęda ps. „Drabina”, Zdzich Tybinkowski ps. „Sęp” i Henio Kocon, Sławek Łopuszański, Edek Wiliński, Tadek Kleczyński, Emil Olszak, Władek Sekściński (z Borkowa), Mietek Modzelewski (z Małego Płocka), Józek Pikuliński (z Kolna - ten od „Siaperów”), Zdzicho Karwowski i wielu, wielu innych, których już pamięć nie zanotowała, byliśmy przeważnie przydzieleni do obsługi rkm-ów, czy ckm-ów. Rzadziej były nam powierzane funkcje ważniejsze i samodzielne. Zrozumiałym był fakt. że nie posiadaliśmy ani doświadczenia życiowego, ani też żołnierskiego - partyzanckiego.

Tadeusz Butler o swoim przydziale organizacyjnym napisał jak zwykle skrupulatnie:

XX STRUKTURA ORGANIZACYJNA ARMII KRAJOWEJ OKRĘGU BIAŁYSTOK W 1944

W skład Okręgu Białostockiego AK będącego pod kryptonimami:

od X 1939 r. do VII 1941 r. - kryptonim „Sukno”,

VIII 1941 - XII 1941 - kryptonim „Maślaki”,

I 1942 r. - XI 1943 r. - kryptonim „Bekas”,

XI 1943 r. - XII 1943 r. - kryptonim „Pełnia”,

I 1944 r. - V 1944 r. - kryptonim „Księżyc”

i od V 1944 r. do I 1945 r. - kryptonim „Sarna”

wchodziły Inspektoraty: I - Mazowiecki, II - Podlaski, III - Łomżyński, IV - Suwalski, V - Białostocki oraz VI - Grodzieński.

Inspektoraty te dzieliły się na Rejony: I - Łomża, II - Stawiski, III- Wizna, IV - Szczepankowo, V - Kolno. Komendantem Rejonu Kolno od IX 1939 r. był plutonowy (podporucznik rezerwy) Stanisław Milewski ps. „Śmiały”, a jego zastępcą kapitan Stanisław Olszak ps. „Szary” jednocześnie był dowódcą II Batalionu CKM 33 pp AK.

Zastępcą dowódcy II Batalionu był ppor. Franciszek Olszak ps. „Bohdan”, oraz dowódcą IV kompanii CKM. Dowódcą II kompanii był ppor Bogdan Terlecki ps. „Roch”. Dowódcą III kompanii ppor. Jan Blusiewicz ps. „Lach”.

V Rejon posiadał Placówki:

Nr. 12 - Czerwone, 13 - Kolno, 13a - Borkowo, 13b - Lachowo, 13c - Mały

Płock.

Mój przydział w Oddziale przedstawiał się następująco”

st strzelec ps. „Bum” - II Drużyna, III Pluton, IV Kompania CKM. Pseudonim „BUM” tłumaczone było także jako: „Bojowe Uzupełnienie Młodzieżowe” - organizacja konspiracyjna dawnych harcerzy.

Wspomnienie o Tadeuszu Butlerze zamieścił Instytut Pamięci Narodowej, Oddział Białystok:

„Pożegnanie Tadeusza Antoniego Butlera - żołnierza Armii Krajowej

  • Tadeusz Antoni Butler

W dniu 17 listopada 2017 r. odszedł od nas urodzony w Kolnie Tadeusz Butler. Żołnierz Armii Krajowej, harcerz od 1935 r., kawaler Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski.

Tadeusz Antoni Butler urodził się dnia 9 września 1925 roku w Kolnie w rodzinie urzędniczej. Ojciec jego Rajmund był pracownikiem starostwa w Kolnie do 1932 r., a do wybuchu II wojny światowej - w Łomży. 

Pradziad Marian był zesłany na Sybir po 1863 r., co świadczy o związkach rodziny z Ziemią Łomżyńską od powstań. Dziadek Władysław był nauczycielem w guberni łomżyńskiej (Wizna, Mały Płock, Piątnica, Łomża). Dziadek Władysław miał jeszcze syna Mariana i córkę Mieczysławę. Syn Marian, także nauczyciel, poległ w obronie Łomży w 1920 r., w wieku 33 lat. Starsza siostra, Mieczysława Butler, nauczycielka, została obrana patronem Szkoły Podstawowej w Ostrowach k/ Kutna w 2005 r. Ze strony matki Tadeusza Butlera, Ludwiki Lipińskiej, jego ciotka i wuj także pracowali w zawodzie nauczycielskim (Turośl, Borkowo, Korzeniste, Rydzewo).

Od 1932 r. Tadeusz Butler mieszkał w Łomży, uczył się w Szkole Powszechnej Nr 3. Już w tym czasie wyróżniał się postawą i zaangażowaniem w Drużynie Harcerskiej im. Gen. Henryka Dąbrowskiego (od 1935 r.), w której był zastępowym.

Czas obydwu okupacji (sowieckiej i niemieckiej) spędził w rodzinnym Kolnie, pracując od 1942 r. jako robotnik fizyczny w Getreidehandel Sudpreussen GmbH (przyjmowanie zboża dostarczanego przez chłopów i wysyłka do Prus Wschodnich). W Kolnie był żołnierzem Polskiego Państwa Podziemnego pseudonim „Bum” (Związek Walki Zbrojnej, Armia Krajowa). Na czas Akcji „Burza” służył w oddziale partyzanckim  pod dowództwem kpt. Stanisława Olszaka ps. „Szarecki”.

Po wojnie Tadeusz Butler studiował architekturę na Politechnice Gdańskiej, cały czas pracując w biurach projektowych Budownictwa Morskiego i Przemysłu Maszynowego na stanowiskach od kreślarza do projektanta. Swoje zainteresowania i zamiłowania do rysunku, malarstwa, a także rzeźby przejawia od najmłodszych lat. Wykonuje akwarele, grafiki, suchoryty na ceramice: porcelanie i porcelicie, kartonie, sklejce i drewnie. Od 1970 r. obdarowywał swoimi pracami różne stowarzyszenia, organizacje, instytucje, urzędy, kościoły, szkoły i związki. Był także twórcą przebudowy (autor projektu) mogiły poległych pod Lemanem na cmentarzu w Kolnie i pomnika Armii Krajowej w Gdyni.”

Losy Zdzisław Tybińkowskiego i Tadeusza Butlera obrazują losy polskich Kolumbów, urodzonych w wolnej Polsce, którzy dorastając walczyli z okrutnymi okupantami.

Wielu z nich zabrała wojna – naszym obowiązkiem jest o nich pamiętać.

Ważne również są fotografie pokazujące historyczne miejsca w Kolnie, które przypominają o  przeszłości (współczesne zdjęcia powstały we współpracy Pana Andrzeja Ranika, oraz Edwarda Rutkowskiego, kolneńskiego fotografika).  Osoby, które potrafią wskazać autorów zdjęć archiwalnych prosimy o kontakt z redakcją Kolniaka24.

(opracował Adam Przyborowski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(20)

HistoriaHistoria

16 0

to szacunek dla przodków, a kto historii nie szanuje ten nie szanuje samego siebie 12:04, 02.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

antykacap98antykacap98

13 1

No i takich artykułów ludziom potrzeba. Super się czytało. 14:52, 02.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JacaJaca

1 8

Butler-ludzi z nikąd. Butler to lokaj,napewno nie na Kurpiach. 15:43, 02.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

o Butleracho Butlerach

8 1

Historia rodu Butlerów jest dostępna w internecie. Należy unikać prostackich porównań typu jaca to glaca. 16:09, 02.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PytamPytam

0 1

W opowieściach moich dziadków występował też ktoś o pseudonimie lub nazwisku "Zorza". Ale tu nigdzie nie ma wzmianki, czy staruszkom się coś pomyliło i nikt taki nie istniał? 18:44, 02.04.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Odpowiadam:Odpowiadam:

1 0

Istniał ktoś o pseudonimie ,, Zorza", ale to inna bajka, bardziej niechlubna. To wiem z opowieści moich dziadków. 20:41, 02.04.2022


Prawdziwy ZigiPrawdziwy Zigi

8 11

Drogi redaktorku może jakiś artykuł o Wołyniu gdzie banderowskie ścierwa, mordercy i zwyrodnialcy zamordowali, zmęczyli i zakatowali na śmierć tysiace Polaków, starców,kobiet,dzieci i niemowląt. 19:17, 02.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PrawdziwaPrawdziwa

8 4

Rosyjska onuca zawędrowała do Kolna 21:12, 02.04.2022

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

o tako tak

4 1

ta onuca nie przywędrowała, ona zawsze tu była i zawsze jej komentarze zalatywały ścierwem- Ot cały Żyggi
23:42, 02.04.2022


Za toZa to

1 2

Butlery zawędrowały z kagankiem oświaty i zaczęły prosty lud oświecać i się na nim bogacić. 11:47, 03.04.2022


Kaganek Kaganek

2 1

oświaty wszystkich ubogaca, rosyjskie trolle wszystkich skłócają. Pożyteczni *%#)!& są nie tylko żałośni ale w tych warunkach niezmiernie szkodliwi. 13:42, 03.04.2022


Duduf chłopakDuduf chłopak

3 2

Prawdziwy Zygi to Polski ZELENSKY-SZACUN KMIOTKI 11:50, 03.04.2022

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

PolskiPolski

4 2

pożyteczny troll wyręcza rosyjskie trolle aby wszystkich skłócić. Tacy pożyteczni dla Putina są nie tylko żałośni ale w tych warunkach niezmiernie szkodliwi. 13:45, 03.04.2022


+J+J

2 3

Masz obsesję na temat Putina. 14:29, 03.04.2022


ObsesjaObsesja

1 1

J-23 znowu nadaje 12:15, 05.04.2022


Kolniak z dziadaKolniak z dziada

8 0

Świetny artykuł Panie Adamie. Chętniej bym jednak poczytał o trochę nowszej historii naszego miasta, latach prlu.
Myślę, że każdy mieszkaniec Kolna chętnie poczytał by jak układały się losy ojców obecnej śmietanki towarzyskiej Kolna. Kogo ojciec bratał się z czerwonymi, kogo zasiadał w komunistycznych władach, a kogo jeszcze napier... ludzi pałami. Niektórzy mogliby się ze wstydu spalić. 16:31, 03.04.2022

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

IpnIpn

3 0

Wejdź na stronę IPN i dowiesz sìę kto z ojców włodarzy kolneńskich był ormowcem. 17:40, 03.04.2022


Panie KolniakPanie Kolniak

3 0

II wojny światowej to była prawdziwa wojna, setki i tysiące ludzi zginęło z Kolna i okolic.
Układy z PRL-u i obecne powiązania to zupełnie inna sprawa.
Komu, co, się nie podoba teraz to może z tym walczyć, nie przelaną krwią, a kartką wyborczą.
To zasadnicza różnica.
Niewiedzę o podstawowych faktach z czasów okupacji można zobaczyć na przykładzie zwalczania przez władze Kolna pamięci burmistrza Torbicza zamordowanego w obozie koncentracyjnym Bergen-Belsen. 20:25, 03.04.2022


No tak.No tak.

3 0

Prosimy o prześwietlenie władzy. 18:19, 03.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

N.Y.N.Y.

2 0

Panie redaktorze, a moze pan by napisal jakis artykol o niezlomnych, wykletych, odznaczonych krzyzami przez prezydenta RP zolnierzach AK z Kryszy i Ciecior -Sadlochu i Grajcunie. A takich bylo wielu. To bylby ciekawy artykol. Jeszcz zyja swiadkowie ich bohaterstwa, 15:12, 20.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%