Pan Marek walczy w sądzie ze spółdzielnią mieszkaniową

Lokator Spółdzielni Mieszkaniowej- Lokatorsko Własnościowej w Kolnie nie zgadza się ze sposobem rozliczania energii cieplnej. Uważa, że w wyniku błędów ma zawyżone rachunki za ogrzewanie. Twierdzi, że dotyczy to również innych mieszkańców, którzy w obawie o duże rachunki są skazani na zakręcanie podzielników i siedzenie w zimnie we własnych domach.

We wtorek (4.11) w Sądzie Rejonowym w Łomży odbyło się drugie posiedzenie w ramach pozwu, jaki lokator wytoczył kolneńskiej spółdzielni mieszkaniowej. Według mężczyzny naliczyła mu ona o 1061 zł za dużo za ogrzewanie.

Mieszkaniec Kolna domaga się weryfikacji rachunku za ogrzewanie w okresie grzewczym 2020-2021. Lokator uważa, że sposób rozliczania ciepła przez instytucję jest nielogiczny. Wskazuje, że spółdzielnia rozlicza koszty stałe w kosztach zmiennych, a to należy robić oddzielnie. Dodaje, że niezasadnie ciepła woda użytkowa jest rozliczana w kosztach centralnego ogrzewania.

[ZT]44455[/ZT]

Mężczyzna przedstawił kolejne wnioski procesowe i za zgodą sądu przepytywał prezesa spółdzielni. Pytania dotyczyły zasad rozliczania ciepła.

Powód i pozwany zarzucają sobie nawzajem, że mylą pojęcia przy analizie kosztów stałych i zmiennych. Spierali się również o koszty cyrkulacji. Pojawiła się również kwestia tzw. ryczałtowców.

Lokatorowi nie podobały się wyjaśnienia prezesa. Uważa, że błędy w rozliczaniu są świadome.

- Cały czas  mówi nieprawdę – twierdzi Marek Karwowski. – Dalej do firmy rozliczającej podaje niewłaściwe kwoty. Wszystko zmyśla, bo to nie jest zgodne z regulaminem i prawem energetycznym.

Według lokatora przy rozliczaniu ciepła prezes spółdzielni uprawia samowolkę.

- Dlatego ja i inni lokatorzy ponosimy zawyżone koszty – podsumowuje Marek Karwowski i chociaż nie jest przeciwnikiem opomiarowania dodaje. – Te podzielniki zostały wykorzystane do oszukiwania ludzi.

Do zastosowania podzielników w budynkach nawiązał radca prawny spółdzielni mieszkaniowej.

- One zostały wprowadzone, żeby oszczędzać energię i pierwsze efekty były piorunujące – tłumaczy Zbigniew Twarowski.  – Są ludzie, którzy mają zwroty, ale są też tacy, co mają nadpłaty.

Radca podkreśla, że wszystkie zarzuty zgłoszone przez lokatora były analogicznie podnoszone na poprzednich rozprawach. Prawnik dodaje, że to ile płacimy zależy od tego jak użytkujemy lokale.

- Podzielniki pozwalają oszczędzać spółdzielni, ale też lokatorom. Trzeba uważać na kręcenie nimi i otwieranie okien. W nowych blokach są liczniki, w starych natomiast się nie da ich zainstalować i trzeba dzielić koszty – mówi Twarowski.

Twierdzi, że podstawą rozliczania jest regulamin i on obowiązuje. Potwierdzają to nawet biegli.

Prawnik zwrócił się do sądu o oddalenie pozwu i zasądzenie kosztów dla powoda.

- Radca opowiada bajki – podsumował Marek Karwowski.

Sędzia Renata Galińska odroczyła rozprawę i zapowiedziała ogłoszenie wyroku na 14 listopada.

Przypomnijmy, że lokator już wcześniej sądził się ze spółdzielnią. Wtedy chodziło o okres grzewczy 2019-2020. Tamtą sprawę przegrał i musiał ponieść koszty. Tych nazbierało się prawie 8 tys. zł. Sąd uznał wtedy, że spółdzielnia ma prawo do wyboru metody rozliczania ciepła.

[ZT]33811[/ZT]