W siedzibie Najwyższej Izby Kontroli w Warszawie zaprezentowane zostały wyniki kontroli NIK "System sprawdzania i oceniania egzaminów maturalnych w latach 2021-2024".
W latach 2021-2024 system sprawdzania i oceniania egzaminów maturalnych oraz weryfikacji wyników nie funkcjonował w pełni skutecznie, w konsekwencji oceny nie zawsze były obiektywne i sprawiedliwe - poinformowała we wtorek dyrektor delegatury NIK w Poznaniu Karolina Wirszyc-Sitkowska.
Podmiotami, które NIK poddała kontroli były: Centralna Komisja Egzaminacyjna (CKE) w Warszawie oraz Okręgowa Komisja Egzaminacyjna (OKE) w Poznaniu, obejmującą zakresem działania obszar województw: zachodniopomorskiego, lubuskiego i wielkopolskiego. Jej celem była ocena, czy CKE i OKE w Poznaniu podejmowały prawidłowe działania w celu zapewnienia obiektywnej i rzetelnej oceny egzaminów maturalnych w latach 2021-2024. Dodatkowe badania obejmowały informacje z 21 wyższych uczelni oraz wyniki ankiety, przeprowadzonych wśród 1,8 tys. egzaminatorów OKE w Poznaniu.
Prezes NIK Marian Banaś podkreślił, że temat jest społecznie istotny. Zaznaczył, że maturzyści coraz mniej ufają systemowi oceniania prac, co przekłada się na duży wzrost w liczbie wniosków o wgląd do nich. - Wyniki kontroli są niepokojące i pokazują, że obawy maturzystów nie są bezzasadne - zaznaczył.
Dyrektor Delegatury NIK w Poznaniu Karolina Wirszyc-Sitkowska podkreśliła, że sygnałem do przeprowadzenia kontroli były interwencje Rzecznika Praw Obywatelskich w tej sprawie, interpelacje poselskie, skargi wpływające do NIK oraz medialne doniesienia o błędach w ocenianiu egzaminów.
- W latach 2021-2024 system sprawdzania i oceniania prac oraz weryfikacji wyników egzaminów maturalnych nie funkcjonował w pełni skutecznie. W konsekwencji oceny z tych egzaminów nie zawsze były obiektywne i sprawiedliwe - podkreśliła Wirszyc-Sitkowska.
Jak powiedziała, dyrektor CKE nie zapewnił w pełni rzetelnego nadzoru nad okręgowymi komisjami w zakresie monitorowania jakości sprawdzania i oceniania egzaminów. Zaznaczyła, że zarówno CKE, jak i OKE w Poznaniu nie podjęły skutecznych działań, by wyeliminować lub istotnie minimalizować błędy popełniane przez egzaminatorów.
Wirszyc-Sitkowska podkreśliła, że maturzyści coraz częściej okazują nieufność wobec systemu oceniania. - W latach 2021-2024 wzrosła prawie dwukrotnie liczba wniosków o wgląd do pracy z 32 do 53 tys. jak i wniosków o weryfikację wyniku egzaminu z 9 do 16 tys. - zaznaczyła. Liczba zdających w tym okresie zmalała z kolei z 360 do 308 tys.
"W OKE w Poznaniu 40 proc. wniosków o weryfikację wyniku egzaminu maturalnego kończyło się jego podwyższeniem i koniecznością zmiany świadectwa dojrzałości. W całym kraju dotyczyło to 25 proc. takich przypadków. Dla wielu maturzystów zaniżenie oceny mogło oznaczać straconą szansę na studia" - czytamy w przedstawionym podczas konferencji raporcie.
Starszy inspektor kontroli państwowej w delegaturze NIK w Poznaniu Aneta Kalinowska podkreśliła, że OKE w Poznaniu realizowała corocznie szkolenie dla egzaminatorów na dzień przed rozpoczęciem sprawdzania pracy, a na zakończenie szkolenia przeprowadzano ćwiczenia kontrolne. - Wyniki tych ćwiczeń wykazały, że egzaminatorzy mieli trudności w prawidłowym ocenianiu zadań. Na przykład w 2023 roku dwa zadania z biologii zostały błędnie ocenione przez ponad połowę szkolących się egzaminatorów - zaznaczyła.
Kalinowska zauważyła, że system sprawdzania i oceniania prac zakładał korygowanie błędów oceniania na dwóch poziomach. Przed ogłoszeniem wyników matur ponownie sprawdzano do 10 proc. ocenionych prac i weryfikowano techniczne aspekty oceny, co pozwalało na ewentualną korektę przed wydaniem świadectwa. Z kolei po ogłoszeniu wyników proces ten odbywał się na wniosek zdających, co wymagało już wymiany świadectwa.
- Dowodem na to, jak duża była skala błędów w ocenianiu, były wyniki działań egzaminatorów i weryfikatorów w OKE w Poznaniu. Po sprawdzeniu co dziesiątej pracy stwierdzano błędy w ocenie, które skutkowały koniecznością korekty wyniku egzaminu - podkreśliła. Na przykład - w odniesieniu do egzaminu z biologii w 2023 roku - 54 proc. ze sprawdzanych 10 proc. prac było ocenionych nieprawidłowo.
Kontrola wykazała, że co piąty egzaminator OKE w Poznaniu "popełniał błędy merytoryczne w ocenie prac maturalnych, a od 10 proc. do 18 proc. egzaminujących popełniało błędy techniczne". Polegały one na nieuwzględnieniu w karcie odpowiedzi punktów za niektóre zadania.
Kalinowska zaznaczyła, że w skontrolowanym okresie odsetek egzaminatorów poznańskiej OKE, którzy popełnili błędy w ocenianiu wzrósł z 10 do 20 proc. Podkreśliła również, że termin wglądu do pracy nie zawsze był optymalny, a w 2024 roku na ponad 6,9 tys. wniosków o wgląd do pracy zgłoszonych w pierwszym tygodniu po ogłoszeniu wyników - w 43 proc. przypadków wyznaczono termin sierpniowy. Zaznaczyła, że miało to znaczący wpływ na liczbę osób, kandydujących na studia w rekrutacji uzupełniającej. Dodała, że kontrola wykazała, że rozwiązanie, polegające na dodatkowej rekrutacji nie zawsze wyrównywało szanse kandydatów.
Według Kalinowskiej, ponad połowa ankietowanych egzaminatorów wskazywała, że to niskie wynagrodzenia mają wpływ na jakość oceniania. - Wyniki kontroli pokazały, że nawet podniesienie w 2024 roku wynagrodzenia egzaminatorów o 30 proc. nie przełożyło się na zmniejszenie liczby błędów popełnianych przez nich w ocenianiu prac egzaminacyjnych - podkreśliła.
NIK wystąpiła z wnioskiem pokontrolnym do dyrektora CKE o wzmocnienie nadzoru nad realizacją zadań dot. sprawdzania i oceniania egzaminów przez okręgowe komisje egzaminacyjne oraz do dyrektora OKE w Poznaniu o prowadzenie rzetelnej analizy ryzyk związanych z tą kwestią. (PAP)
(planujemy kontynuację tematu)
kblu/ ak/ agz/ lm/
Antybaran20:57, 29.07.2025
Wniosek jest oczywisty: od około 10 lat ze względu na niskie płace do zawodu nauczyciela przenikają coraz słabiej wykształcone oraz pozbawione pasji, charyzmy, większych umiejętności przekazywania i w tym konkretnym przypadku również sprawdzania wiedzy jednostki. Za to część nauczycieli, zwłaszcza na wsiach, ma po 3 a nawet 5 podyplomówek, np. dany nauczyciel jest fachowcem z wf, informatyki, historii i fizyki. Czyli jest fachowcem od wszystkiego i de facto od niczego. Grunt że organ prowadzący (urząd danej gminy) zapłacił kasę i nauczciel bez stresu i większej nauki ukończył podyplomówkę, często w formie online. Ale ma dyplom i ma uprawnienia. Zrobi taki jeszcze kurs egzaminatora i sprawdza matury. Niedługo barany będą uczyć baranów.
Podatki i opłaty lokalne w Kolnie
za to bawią sie lokalne komuchy.
czerwona zaraza
19:20, 2025-07-30
Likwidują kursy na trasie Kolno – Białystok – Kolno
Wszystko likwidują bursa, porodówka teraz połączenia autobusowe. Wywalić na zbity ryj tych nieudaczników , na wszystko brakuje ale na głupoty zawsze się znajdą a zwłaszcza imprezy.
Prawdziwy Zigi
18:52, 2025-07-30
Likwidują kursy na trasie Kolno – Białystok – Kolno
do Warszawy gigabusy też już nie jeżdzą.... Gdyby to połączenie było przez Stawiski, Jedwabne, Wiznę to miałoby większe powodzenie niż przez Łomżę. Kiedy nas zaorzą ? Co starosta powiatowy zrobił w sprawie poprawy komunikacji w naszym powiecie? Kto go wybrał?
viktoria
18:41, 2025-07-30
Stawiski z dofinansowaniem na przewozy autobusowe
Jako normalny dorosły człowiek czegoś tu nie rozumiem ,gmina Stawiski dostaje dofinansowanie do przewozów około 140 razy większe od gminy Kolno,czyżby obszarowo była tak duża różnica,beczka śmiechu to mało powiedziane.Serdeczna prośba,żeby redakcja dowiedziała się z czego to wynika.
Grabowiak.
18:20, 2025-07-30