Po uwzględnieniu przez Sąd Najwyższy kasacji obrońców, sąd apelacyjny jeszcze raz zajmuje się ich apelacjami. W czwartek przesłuchał dwoje świadków; na wniosek obrońcy przerwał rozprawę do drugiej połowy listopada.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku uzupełnił w czwartek postępowanie dowodowe w sprawie byłej głównej księgowej jednej z łomżyńskich uczelni, nieprawomocnie skazanej na trzy lata więzienia za przywłaszczenie blisko 1,2 mln zł z kont tej szkoły.
Nie doszło do zamknięcia przewodu sądowego i wygłoszenia mów końcowych, bo z powodu choroby nieobecna była na rozprawie oskarżona. A chce ona skorzystać ze swego prawa do ostatniego słowa przed ogłoszeniem wyroku.
W marcu 2023 r. białostocki sąd apelacyjny już raz utrzymał w tej sprawie wyrok trzech lat więzienia za przywłaszczenie blisko 1,2 mln zł z kont uczelni. Skazana miała też zwrócić te pieniądze i zapłacić 20 tys. zł grzywny. Po uwzględnionej kasacji obrońców, sprawa wróciła do ponownego rozpoznania w drugiej instancji.
Obrońcy chcą uniewinnienia od zarzutu przywłaszczenia pieniędzy, a co najwyżej przypisania oskarżonej nierzetelnego prowadzenia ksiąg rachunkowych, ewentualnie kary łagodniejszej albo uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do pierwszej instancji.
Zarzuty dotyczą okresu od stycznia 2011 do lutego 2013 roku. Według prokuratury ówczesna główna księgowa (formalnie zajmująca stanowisko kwestora) szkoły wyższej w Łomży działała z zamiarem bezpośrednim i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Organa ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zawiadomił pełnomocnik właściciela placówki. Wcześniej audytorzy przejrzeli jej księgowość. Wykryli wiele finansowych nieprawidłowości.
Księgowa nie przyznała się do zarzutów przywłaszczenia pieniędzy. Twierdzi, że operacje finansowe na kontach uczelni były wykonywane za wiedzą i poleceniem osoby pełniącej w tej szkole wyższej rolę pełnomocnika i że to tej osobie pieniądze były wypłacane - w gotówce - na różne cele.
Biegli powołani w śledztwie ustalili, że kobieta wydawała pieniądze np. na spłatę kredytów, opłacała rachunki, czy sfinansowała zakup samochodu. Ustalili też, że w ciągu dwóch lat wzięła ponad sto razy zaliczki i ich nie rozliczyła.
W trakcie poprzedniego postępowania przed sądem odwoławczym przedstawiciel uczelni podawał, że kobieta przelewała każdego miesiąca trzykrotność swoich zarobków. Do tego były to też m.in. kwoty z rzekomych umów cywilnoprawnych i z fikcyjnych ryczałtów.
W czwartek białostocki sąd apelacyjny przesłuchał dwoje świadków, w tym syna oskarżonej. Mówił on m.in., że praktyką na uczelni były rozliczenia gotówkowe, a pełnomocnik nią de facto zarządzający, który był osobą charyzmatyczną i władczą, sam podejmował decyzje finansowe, które inne osoby miały jedynie wykonywać.
Mówił też, że wiedza o takim sposobie działania była na uczelni powszechna. Jak zeznał, jego matka - ciesząca się dużym zaufaniem tej osoby - była jednak pod dużym jej wpływem, a wykonując polecenia finansowe, wypłacała gotówkę i ją tej osobie przekazywała nie prosząc o pokwitowania.
W latach poprzedzających zarzuty praktyka miała być podobna, ale - na przekazywane mu w ten sposób pieniądze - pełnomocnik ostatecznie przedłożył dokumenty stanowiące rozliczenie tych kwot.(PAP)
rof/ agz/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Policja w Kolnie: 32-letni podpalacz trafił do aresztu
Dożywocie w twor kach, kas tracja by się nie rozmnożył
Raf
23:48, 2025-10-23
Jesteśmy po sesji powiatowej (fotorelacja)
Dla czego wynik badania typu doppler ,rezonans magnetyczny nie są brane pod uwagę przez lekarzy spoza Kolna?. Nie lepiej zatrudnić jakiegoś specjalistę od medycyny niekonwencjonalnej ?:)
Luiza
22:49, 2025-10-23
Czy opiekunowie zawinili? Wypadek w Lachowie
Prosimy o dowody gdzie te dzieci Niby chodzą same po ulicy nie znacie sytuacji która się wydarzyła w ten dzień ani rodziców a oceniacie ale w twarz przyjść powiedzieć to już ciężko dla państwa jest ? Jakby państwo mieli 7 dzieci też by nie mieli oczu do okoła głowy każdemu zdarzają się wypadki to był nieszczęśliwy wypadek a państwa prosimy o nie ocenianie rodziny bo dowiemy się kto to pisze robicie plotki a później to niby że nie wy nie widzieliście ani nie byliście przy tym więc czemu oceniacie przyjdzie i powiedzcie prosto w twarz.
3
22:35, 2025-10-23
Czy opiekunowie zawinili? Wypadek w Lachowie
Nie rozumiem, jak można pisać takie rzeczy, nie znając ani sytuacji, ani ludzi, o których się mówi. Każdy z Was, kto tu komentuje i osądza, powinien najpierw spojrzeć w lustro. Mama mojego brata to kochająca, troskliwa i odpowiedzialna kobieta, która dba o swoje dzieci najlepiej, jak potrafi. Dzieci są czyste, zadbane i szczęśliwe kto ją zna, ten wie, że zrobiłaby dla nich wszystko. To, co się stało, to był nieszczęśliwy wypadek, a nie wynik zaniedbania. Wokół domu są kamery, które jasno pokazują, jak wyglądała sytuacja i prawda nie ma nic wspólnego z tymi bzdurami, które niektórzy wypisują. Łatwo jest siedzieć anonimowo za ekranem i rzucać oskarżenia, ale żaden z Was nie miałby odwagi powiedzieć tego w twarz. Pamiętajcie, że po drugiej stronie ekranu są prawdziwi ludzie, którzy cierpią i próbują poradzić sobie z tragedią. Trochę empatii i człowieczeństwa naprawdę nikomu nie zaszkodzi. Jestes podli ludzie.
Paweł
22:09, 2025-10-23