Grzesiowski, który jest też szefem fundacji "Instytut Profilaktyki Zakażeń" powiedział w piątek w porannym wywiadzie dla TokFM, że będą "choinki, prezenty, Wigilia, tylko bez zjazdów rodzinnych. "Przynajmniej tak bym sugerował, żeby nie jeździć po całej Polsce przed samymi świętami i nie robić dużych rodzinnych spotkań, bo mogą to być zgromadzenia, które przyniosą później infekcje" - powiedział lekarz.
Święta Bożego Narodzenia w tym roku będą, ale podobne do Wielkanocy '20 - bez spotkań rodzinnych i spotkań, podczas których może się przenosić koronawirusa - uważa ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19 Paweł Grzesiowski.
Pytany o to, jak długo potrwa jeszcze związany z pandemią szczyt zgonów w Polsce, wyjaśnił, że patrząc na statystyki można powiedzieć, że śmierć najlepiej koreluje z przypadkami zachorowań sprzed dwóch tygodni, dlatego, że przeciętnie czas walki o życie w szpitalu to właśnie dwa do trzech tygodni.
"Jeśli spojrzymy, że maksymalny punkt zachorowań był w okolicach 5 listopada, to czekają nas jeszcze - no niestety - dwa - trzy dni liczby zgonów na poziomie 700, być może nawet 800 osób dziennie" - ocenił. Przyznał, że to niestety brutalne liczby, ale jest to kwestia "bardziej matematyczna niż medyczna", ponieważ umiera około 2,5 - 3 proc. osób, które zachorowały.
Pytany, dlaczego rząd planuje - jak mówi minister zdrowia w piątkowym wywiadzie dla jednej z gazet - kupić 31 mln szczepionek dla dorosłych Polaków, i czy to znaczy, że szczepieniami nie będą objęte dzieci, powiedział, że nie zna tej wypowiedzi ministra.
W jego ocenie koncepcja szczepienia wyłącznie osób dorosłych oznacza, że nie do końca zrozumiano jak przenosi się ta epidemia. "Dzieci są bardzo ważnym ogniwem w tej pandemii - one chorują bezobjawowo, albo skąpoobjawowo, ale one przenoszą koronawirusa" - podkreślił Grzesiowski. Szczepienia powinny być również dostępne dla dzieci - może nie dla noworodków, czy niemowląt - uważa ekspert.
Może być tak, że szczepionka nie była przebadana u dzieci i dlatego jej nie proponujemy dzieciom, ale wówczas wystarczyłoby o tym powiedzieć - stwierdził. Natomiast zakładanie, że zaszczepimy np. 80 proc. społeczeństwa i te 20 proc. nieszczepionych, to będą dzieci, jest jego zdaniem z góry błędem, bo te dzieci będą rezerwuarem wirusa - tłumaczył Grzesiowski w TokFM. "Oprócz tego, że chcemy zapobiec infekcjom i zgonom, to chcemy również, żeby wirus nie krążył w populacji, bo on cały czas będzie mutował i tego chcielibyśmy uniknąć" - tłumaczył medyk.
Według niego dyskredytujące dla rosyjskiej szczepionki Sputnik, którą zaczęli testować Węgrzy, jest to, że badania nad nią nie były prowadzone zgodnie ze standardami międzynarodowymi - przeskoczono jedną z faz badań. "Nie walczymy tylko o szczepionkę, która będzie wywoływać efekt immunologiczny, bo zapewne osiągnięcie tego jest przy dzisiejszej technologii i medycznej możliwe, natomiast walczymy o szczepionki najbezpieczniejsze, czyli takie, które nie będą wywoływać działań niepożądanych" - tłumaczył. "Tutaj jakiekolwiek działania niezgodne z zasadami moim zdaniem dyskredytują takie szczepionki" - dodał. Jednak, gdy taka szczepionka przejdzie całościowe, jawne i zgodne z kanonem badania w kraju - np. na Węgrzech i przyniosą one pozytywne wyniki, może być stosowana - powiedział.
Jego zdaniem obowiązek szczepień dla wszystkich nie będzie dobrym rozwiązaniem, ponieważ podczas tej pandemii jest wiele agresji i przemocy, że społeczeństwo zareaguje odwrotnie.
"Jedynym sensownym podejściem jest mądra promocja szczepień. Mądra w rozumieniu takim, że nie +młotkowanie+ ludzi i zmuszanie do szczepienia, tylko zachęcanie dobrymi przykładami" - powiedział w wywiadzie.
Powinny zacząć się od autorytetów w domenie publicznej, osób budzących zaufanie społeczne. "Te osoby powinny być pierwsze i robić to przed kamerami, tak aby ludzie mieli świadomość, że nie mamy np. jakichś dwóch szczepionek" - mówił.
Ekspert powiedział, że takiej sytuacji również się obawia - iż przy pojawieniu się więcej niż jednego preparatu, część społeczeństwa może myśleć, że władze czy medycy mają inną szczepionkę niż reszta społeczeństwa.
"To musi być transparentne, nieobowiązkowe i bardzo przemyślane właśnie pod kątem akceptacji społecznej" - stwierdził.
W jego ocenie przez to, że są przymusy i niezrozumienie działań, w społeczeństwie pojawia się coraz więcej biernego oporu. "Nikt nie tłumaczy, dlaczego tak jest, a jeżeli ktoś nie rozumie, to pierwszym odruchem jest odwrócenie i zaprzeczenie" - ocenił.(PAP)
Autor: Aleksander Główczewski
ago/ mhr/
***** ***12:44, 20.11.2020
WYPIER****Ć 12:44, 20.11.2020
Hahaha13:56, 20.11.2020
Wielkanoc jak kretynka przesiedziałam w domu, Bożego Narodzenia nie zamierzam! 13:56, 20.11.2020
Xxx19:51, 20.11.2020
Nie zamierzam siedzieć w domu, mam rodzinę i chce się z nią spotkać. Pis zabiera nam to co dla nas najważniejsze. *%#)!& pis 19:51, 20.11.2020
Dyrektor21:40, 20.11.2020
Mam gdzieś te wasze obostrzenia zakazy nakazy, przecież to wszystko nie działa i nie będzie działać! Przestałem się już tym interesować i zacząłem normalnie żyć polecam wszystkim pozdrawiam 21:40, 20.11.2020
***** ***22:43, 20.11.2020
*%#)!& na te pisowskie zakazy, i tak one nic nie dają, a tylko gospodarka kuleje i rośnie bezrobocie, nie mówiąc już o tym że ludzie umierają na inne choroby bo nie mają żadnej opieki i przesuwane co ich zabiegi.
W Szwecji nie ma żadnych zakazów i liczba zakażeń maleje. Czemu nie bierzemy z nich przykładu.??
***** *** 22:43, 20.11.2020
No05:23, 21.11.2020
No na pewno 05:23, 21.11.2020
118:28, 21.11.2020
Było do przewidzenia że tak zrobią a my zwykli ludzie i tak nic na to nie poradzimy wszystko zamkną 18:28, 21.11.2020
..., 18:30, 21.11.2020
Bardzo dobrze przynajmniej nie będzie tego sztucznego udawania jak ktoś chce to się odwiedza kiedy chce a nie tylko w święta 18:30, 21.11.2020
Zuulu18:32, 21.11.2020
Było do przewidzenia że tak zrobią a my zwykli ludzie i tak nic na to nie poradzimy wszystko zamkną 18:32, 21.11.2020
zibi19:48, 21.11.2020
3 0
Już są obostrzenia i w Szwecji ! Jesteś niedoinformowany . 19:48, 21.11.2020