Dla niektórych osób na pewno tak. Za zatrudnieniem w sklepie przemawia kilka argumentów:
– Bliskość miejsca pracy. Nawet w małej miejscowości bez większego trudu można znaleźć pracę w handlu. Coraz więcej sieci dyskontów także tu otwiera swoje kolejne sklepy. Do pracy można nawet dojść piechotą, co dla niektórych osób ma bardzo duże znaczenie.
– Elastyczny grafik. Ponieważ praca w handlu ma charakter zmianowy, można postarać się tak dostosować grafik, by nie kolidował z innymi obowiązkami. To duże ułatwienie zwłaszcza dla rodziców małych dzieci.
– Wysokie wynagrodzenie. Więcej szczegółów znajduje się w kolejnym akapicie, tu wspomnijmy tylko, że zarobki w sklepach są znacznie wyższe niż najniższa krajowa.
– Dodatkowe benefity oferowane przez sklepy. Często to właśnie one są decydującym argumentem za przyjęciem pracy w sklepie, bo ich wartość jest niemała. Do najczęściej oferowanych zalicza się prywatne ubezpieczenie medyczne i kartę MultiSport. W grę wchodzą także bony rabatowe i prezentowe, wyprawki z okazji narodzin dziecka i inne. Oferty pracy w sklepach można znaleźć na portalu: https://www.gowork.pl/praca/kasjer;st.
Właściciele dyskontów od lat borykają się z brakiem rąk do pracy. Stąd biorą się spektakularne podwyżki wynagrodzeń i inne profity pozapłacowe. Sklepy konkurują między sobą o pracowników. Szczególnie cenni są ci, którzy mają już doświadczenie w pracy w handlu. Dlatego też zarobki w handlu rosną bardzo dynamicznie, mówi się nawet o dwudziestopięcioprocentowym wzroście w ciągu dwóch lat. Stąd też stażowe podwyżki pensji dla pracowników, którzy przepracują w zawodzie przynajmniej rok.
Ile płacą dyskonty? Minimalne wynagrodzenie w Polsce wynosi 2800 brutto, ale niewielu jest pracodawców, którzy oferują tak niewiele, nawet początkującym w branży. W Biedronce mówi się o około 3200 zł brutto na start, w Lidlu jest to mniej więcej 3500 zł brutto. Jednak już po dwóch latach pracy można liczyć na kilkusetzłotowe podwyżki. Warto pamiętać o premii za stuprocentową frekwencję oraz o premii z zysku. Ta nie jest gwarantowana, ale sklepy starają się wypłacać ją co miesiąc.
W dyskontach warto starać się o stanowiska kierownicze. Dla przykładu kierownik sklepu w Biedronce zarabia 5500 brutto.
Mimo trwającej pandemii i spodziewanym zastojem w wynagrodzeniach sytuacja w handlu jest dokładnie odwrotna. Już w styczniu tego roku Biedronka zdecydowała się podnieść pensje swoim pracownikom o 200 zł brutto. Celem zapewne było zrównanie z wynagrodzeniami oferowanymi w Lidlu, jednakże właściciel tego dyskontu także nie okazał się skąpcem. Już w marcu sieć ogłosiła, iż podnosi wynagrodzenia średnio o 150 – 200 zł, tym samym przebijając wysokość pensji w Biedronce.
W innych dyskontach sytuacja przedstawia się różnie. Do zarobków w Lidlu i Biedronce przyrównuje się te możliwe do osiągnięcia w Kauflandzie. Inne sieci są mniej hojne dla pracowników lub nie chcą oficjalnie podawać wysokości wynagrodzeń.
Zaintere13:30, 30.09.2021
9 0
Co jest 3200 brutto, jak oni muszą wszystko robić w tej biedronce. Nie zazdroszczę im takiej pracy ciężkiej i w takim tempie. 13:30, 30.09.2021