Zamknij

Ekonomista: skutki umowy handlowej UE-USA odczują w Polsce średnie biznesy

PAP 22:30, 28.07.2025 Aktualizacja: 22:30, 28.07.2025
Skomentuj PAP PAP

Prezydent USA Donald Trump i przewodnicząca KE Ursula von der Leyen poinformowali w niedzielę o osiągnięciu porozumienia handlowego między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Umowa nakłada 15 proc. cło na większość europejskich towarów wysyłanych do USA; UE ma też kupować broń i energię ze Stanów Zjednoczonych.

Prof. Jacek Tomkiewicz z Akademii Leona Koźmińskiego ocenił w rozmowie z PAP, że w Polsce skutki umowy handlowej UE z USA odczują przede wszystkim średnie biznesy, które są podwykonawcami np. dla niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego. Ale "zwykły Kowalski" nie ma się czym martwić - dodał ekonomista.

Według prof. Jacka Tomkiewicza, dziekana kolegium finansów i ekonomii w Akademii Leona Koźmińskiego, ta umowa jest dobrą wiadomością, zarówno dla amerykańskich konsumentów, jak i europejskich producentów. - Zawarcie tego porozumienia jest znacznie bardziej korzystne, niż to, co prezydent Donald Trump zapowiadał wcześniej. Choć oczywiście całe to zamieszanie, nerwowość i zmienność na rynkach były niepotrzebne, ale dobrze, że finalnie udało się porozumieć - ocenił.

W lipcu amerykański prezydent opublikował na platformie Truth Social list do szefowej KE zapowiadając podniesienie od 1 sierpnia "ceł wzajemnych" do poziomu 30 proc. Dodał też, że w przypadku retorsji ze strony UE taryfy mogą zostać jeszcze bardziej zwiększone.

W niedzielę von der Leyen ogłosiła, że zgodnie z nową umową 15-proc. stawka celna obejmie przeważającą część eksportu unijnego do Stanów Zjednoczonych, m.in. przemysł samochodowy, półprzewodnikowy i farmaceutyczny. Według przewodniczącej KE obie strony zniosą natomiast cła na samoloty, niektóre chemikalia, leki generyczne i produkty rolne.

Jak przypomniał prof. Tomkiewicz, tylko ok. 3 proc. eksportu Polski trafia bezpośrednio na amerykański rynek. Gorzej natomiast prezentuje się sytuacja z eksportem pośrednim, szczególnie w przypadku Niemiec, które są jednym z najważniejszych partnerów handlowych Polski.

- Skutki tej umowy mogą odczuć średnie biznesy, które np. są podwykonawcami dla niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego. Polska bardzo dużo eksportuje np. części samochodowych i jest podwykonawcą dla Mercedesa czy BMW, których produkty płyną następnie do Stanów Zjednoczonych. A Niemcy są nie tylko bardzo ważnym partnerem handlowym dla nas, ale są także jednym z największych eksporterów do USA - wyjaśnił ekonomista.

Federalny Związek Niemieckiego Przemysłu (BDI), który zrzesza kilkadziesiąt niemieckich stowarzyszeń przemysłowych, przekazał w poniedziałkowym komunikacie, że umowa handlowa UE-USA będzie miała "znaczące negatywne reperkusje dla niemieckiego przemysłu, który jest w dużym stopniu nastawiony na eksport".

Niemiecki "Spiegel" poinformował z kolei, że według ekspertów gospodarka niemiecka straci od 0,1 do 0,2 proc. PKB. "To nie jest katastrofa, ale jednak dodatkowy czynnik hamujący wątły wzrost w największym kraju przemysłowym w Europie" - ocenił Michael Sauga na portalu tygodnika.

Szefowa Komisji Europejskiej była także pytana w niedzielę na spotkaniu z dziennikarzami, czy ma pewność, że USA nie podniosą ceł na farmaceutyki. Podkreśliła, że "mamy pewność, iż to będzie 15 proc.". - Natomiast inną kwestią jest to, jaką decyzję Stany Zjednoczone podejmą globalnie - dodała von der Leyen.

Inną informację w niedzielę wieczorem podał Trump, który powiedział, że nie ma mowy, by porozumienie pomiędzy UE a USA dotyczyło farmaceutyków.

Według źródeł UE, USA nie nałożą ceł na produkty farmaceutyczne, natomiast mogą one zostać wprowadzone w przyszłości, gdy administracja Trumpa zakończy swoje dochodzenie zgodnie z sekcją 232 amerykańskiej ustawy o handlu z 1962 r. Dotyczy ono produktów farmaceutycznych, półprzewodników, drewna, surowców krytycznych, przemysłu stoczniowego i innych sektorów.

- Jeszcze nie wiemy i rozumiem, że administracja Trumpa może jeszcze nie wiedzieć, jak zakończy się dochodzenie w sprawie produktów farmaceutycznych. Ale dla nas jest jasne, że niezależnie od jego wyniku nie zostaną one objęte stawką wyższą niż 15 proc. dla UE - podał w poniedziałek unijny urzędnik.

Prof. Tomkiewicz pytany, czy nowa umowa handlowa, w formie ogłoszonej przez von der Leyen, wpłynie znacząco na ceny leków w Polsce, zaprzeczył. Jak dodał, "rynek farmaceutyczny jest bardzo specyficzny".

- Rynek farmaceutyczny w Polsce jest w dużej mierze regulowany w taki sposób, że Narodowy Fundusz Zdrowia negocjuje z firmami farmaceutycznymi w celu ustalenia cen leków refundowanych. To nie jest taki czysty wolny rynek, na którym możemy mówić o prostym przełożeniu na ceny leków w aptekach. Natomiast rynek takich farmaceutyków, które kupujemy na co dzień, np. leków przeciwbólowych, jest z kolei mocno konkurencyjny. Więc nie spodziewam się, by w związku z cłami podrożała aspiryna czy przysłowiowy paracetamol - wytłumaczył.

Trump zapowiedział również, że w ramach porozumienia UE zobowiązała się do znacznych zakupów amerykańskiego sprzętu wojskowej oraz energii; tej ostatniej za kwotę 750 mld dolarów. Hiszpański dziennik "El Mundo" zauważył, że w wyniku umowy USA "ostatecznie zastąpią Rosję jako dostawca energii do UE", a Hiszpania "gwałtownie zwiększy swoją zależność od amerykańskiego gazu", rezygnując z energii jądrowej.

Prof. Tomkiewicz ocenił, że w Polsce to już się stało. - Przecież my już całkowicie zaprzestaliśmy kupowania od Rosji i ropy, i gazu. W dużej mierze sprowadzamy LNG, czyli skroplony gaz ziemny, ze Stanów Zjednoczonych - wyjaśnił. - Także z polskiej perspektywy to już się stało.

Trump ogłosił również, że stal i aluminium z UE pozostaną objęte obecną 50-proc. stawką. Von der Leyen przekazała jednak w niedzielę, a źródła unijne potwierdziły - że zostaną wyznaczone kontyngenty na oba surowce, a więc ilość, która będzie mogła wjechać do USA nieobjęta wysokimi cłami.

Według prof. Tomkiewicza propozycja kontyngentów może być dobra, ponieważ mamy do czynienia z nadprodukcją stali na świecie. - Jest szansa, że to zadziała i system kontyngentów zoptymalizuje produkcję, żeby nie było tak wyniszczającej konkurencji na świecie. Jak to zwykle bywa, czas pokaże - ocenił.

Ekonomista spodziewa się również, że wypracowana właśnie umowa będzie obowiązywała przez dłuższy okres czasu, mimo reputacji niestabilnego w decyzjach prezydenta, jaką sobie wypracował Donald Trump.

- Moim zdaniem obecne cła utrzymają się przez jakiś czas, bo choć Trump potrafi bardzo szybko zmieniać zdanie, to z drugiej strony - równie szybko porzuca dany temat i zajmuje się czymś innym. Jest całkiem spora szansa, że uzna tą sprawę za "załatwioną" i przekieruje swoją uwagę gdzie indziej - wyjaśnił.

Pytany, czy przeciętny Polak znacząco odczuje konsekwencje nowej umowy, ekonomista ocenił, że "zwykły Kowalski" raczej nie ma się czym martwić.

- Nawet jeśli zwykły Kowalski ma w planach kupno Harley’a Davidsona, to raczej on nie podrożeje - podsumował ekonomista.

agg/ bst/ lm/

arch.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

pisuarypisuary

1 0

skutki umowy polska-ukraina odczuwamy wszyscy i to juz dzisiaj, haniebna umowa podpisana przez pis w 2017

10:28, 29.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu kolniak24.eu. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%