Ruszyła budowa altanki śmietnikowej w centrum miasta

Decyzją prezesa kolneńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, przy głównej ulicy Kolna powstanie altanka na odpady. W miniony piątek rozpoczęto pierwsze prace. Przeciwnikiem takiej lokalizacji był radny Paweł Podeszwik, ale nie udało mu się nic wskórać. Wygląda na to, że i władze miasta zbytnio nie protestowały. I tak właśnie, ciągle rozwija się nasze miasto.

Ruszyły wykopy pod budowę nowej altanki śmietnikowej na terenie kolneńskiej spółdzielni mieszkaniowej. Śmietnika, który ma wreszcie rozwiązać problemy okolicznych mieszkańców. Niestety lokalizacja budzi pewne pytania i wątpliwości.

Prezes Grzegorz Szczech tłumaczy w rozmowie z nami, że nie ma innego możliwego miejsca,  a potrzeby niewątpliwie są, ponieważ istniejący śmietnik  jest za mały na tyle bloków.

Prezes zapytany o zdanie mieszkańców podzielił się z nami swoimi odczuciami.

- Milcząca akceptacja, szczęśliwi nie są - podsumowuje Grzegorz Szczech.

Przypominamy, że już kiedyś były plany powstania śmietnika w tym miejscu, konkretnie w 2022 roku. Oburzonym mieszkańcom udało się wtedy, trochę przy pomocy ówczesnego przewodniczącego rady nadzorczej Tomasza Sielawy, wstrzymać budowę.

- Kiedyś śmiali się z Kolna, że mamy basen czyli dawne ścieki, a teraz altanka śmieciowa naprzeciwko galerii, parku, lokomotywy i stadionu. Jedynym słowem smród w środku miasta - opisywał swoje wrażenia jeden z naszych Czytelników.

Ostatecznie skończyło się na wbiciu palików, a Sielawa powiedział, że głosy mieszkańców zostaną wysłuchane i nikt na siłę nie będzie im budować altanki pod blokiem.

W Urzędzie Miasta Kolno powiedziano nam, że teren jest własnością Spółdzielni i to jej władze mają ostatnie zdanie. Muszą tylko spełnić określone kryteria.

Te wymogi to między innymi dojazd dla śmietnikarki oraz odpowiednie odległości od okien.

- Uznano, że to jedyne miejsce spełniające te wymagania, inne miejsce to większe koszty - mówi naczelnik wydziału gospodarczego Andrzej Jarzyło.

Z burmistrzem na razie nie udało nam się porozmawiać.

O budowie altanki swoje zdanie ma natomiast radny Paweł Podeszwik.

- Rozpoczynając dyskusję na temat budowy nowej altany śmietnikowej, warto cofnąć się do początków tej sprawy. Podzielam opinię, że obecnie funkcjonująca altana zlokalizowana między blokami przy ul. Witosa 1 i Witosa 3 nie spełnia należycie swojej roli – przede wszystkim dlatego, że jej pojemność jest zbyt mała, aby obsłużyć cztery budynki: W. Polskiego 67, W. Polskiego 67A, Witosa 1 i Witosa 3. Dodatkowo brak ograniczonego dostępu oraz monitoringu sprawia, że mogą z niej korzystać także osoby spoza naszego osiedla. W miejscu obecnej altany wcześniej znajdowały się kontenery, z których korzystali mieszkańcy trzech bloków. Niestety, podczas budowy bloku przy ul. Witosa 3 nie przewidziano potrzeby stworzenia nowego zaplecza na odpady dla jego mieszkańców. Od początku więc nie zgadzałem się ze stwierdzeniem, że nowa altana jest potrzebna wyłącznie mieszkańcom naszego bloku (W. Polskiego 67). Niemniej jednak rozumiem konieczność budowy dodatkowego punktu gromadzenia odpadów, wynikającą z rosnącej liczby mieszkańców, a co za tym idzie – coraz większej ilości odpadów - twierdzi radny.

Według niego, największym problemem okazał się jednak wybór lokalizacji.

- Od samego początku byłem przeciwnikiem lokalizacji wskazanej przez Zarząd. Zarówno w swoim imieniu, jak i w imieniu mieszkańców, starałem się znaleźć rozwiązanie, które byłoby najmniej uciążliwe. Jako radny interweniowałem w tej sprawie w Urzędzie Miasta, argumentując, że umieszczenie altany śmietnikowej przy głównej ulicy, naprzeciwko niedawno zrewitalizowanego placu przy stadionie – który, jak sądzę, ma być wizytówką naszego miasta i jednym z niewielu punktów, w których zatrzymują się turyści – jest po prostu nielogiczne. Niestety interwencja ta nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, ponieważ – jak twierdzą urzędnicy – teren ten należy do zasobów Spółdzielni Mieszkaniowej, a decyzja o lokalizacji altany należy wyłącznie do Zarządu. Na mój wniosek odbyło się także spotkanie z mieszkańcami osiedla, w którym z uwagi na obowiązki zawodowe nie mogłem uczestniczyć. W rozmowie z Panem Prezesem proponowałem alternatywną lokalizację – między blokami W. Polskiego 67 i Witosa 1, w pobliżu stacji transformatorowej. Niestety Zarząd odrzucił tę propozycję, powołując się na warunki techniczne, choć nie przedstawiono żadnej opinii specjalistów z dziedziny architektury, która by to potwierdzała. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku drzew rosnących przy naszym bloku, które na szczęście – dzięki interwencji mojej i mieszkańców – udało się uratować przed wycinką. Podsumowując, w pełni rozumiem potrzebę budowy nowej altany śmietnikowej, jednak wybór lokalizacji uważam, delikatnie mówiąc, za niefortunny i sprzeczny z działaniami miasta w tym miejscu. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego naprzeciwko zrewitalizowanego – niemałym kosztem – placu oraz „ciuchci”, która stanowi jedną z nielicznych atrakcji turystycznych naszego miasta, ma powstać altana na odpady. Mam nadzieję, że Zarząd zadba przynajmniej o właściwe zabezpieczenie altany poprzez odpowiednie oświetlenie, ograniczony dostęp oraz monitoring – na wzór rozwiązań stosowanych w innych miastach – co w pewnym stopniu pozwoli utrzymać porządek w tym miejscu - podkreśla Paweł Podeszwik.

Jak nam powiedziano w UM Kolno, wiata ma być nowoczesna i docelowo obsadzona zielenią w taki sposób, aby nie rzucała się w oczy.

[ZT]23781[/ZT]