To człowiek wielu pasji i zainteresowań. Znawca literatury i poezji (tą ostatnią zapodawał swoim uczniom w okolicznych bunkrach), kina oraz muzyki. Uwielbiał Okudżawę, potrafił śpiewać jego teksty w oryginale. To on tłumaczył mi teksty francuskich piosenek, gdy wracaliśmy z jakiegoś koncertu jazzowego. Był wielkim pasjonatem kultury bałkańskiej. Podróżował w tamte rejony w poszukiwaniu ludowych przyśpiewek, które skrzętnie nagrywał. W Kolnie znany z przemieszczania się na rowerze, ale pokonywał też setki kilometrów samochodem, gdy udawał się na przykład w Bieszczady. Czy szukał tam śladów Stachury? Owszem, ale mi mówił, że również piękna krajobrazu.