Zamknij

Lubelskie: matka oskarżona o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad córką

11:15, 25.04.2025 Aktualizacja: 11:16, 25.04.2025
Skomentuj PAP PAP

Akt oskarżenia przeciwko 45-letniej Monice B. został skierowany do Sądu Okręgowego w Siedlcach - poinformowała prok. Jolanta Dębiec z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

O znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad swoją małoletnią córką oskarżyła Monikę B. Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Kobieta miała oszpecić dziewięciolatkę toksyczną substancją. Na leczenie dziecka prowadzone były zbiórki pieniędzy.

Według prokuratury Monika B. od końca lutego 2017 r. do 15 stycznia 2024 r. w Sięciaszce Drugiej (Lubelskie) znęcała się fizycznie i psychicznie ze szczególnym okrucieństwem nad swoją małoletnią córką.

Kobieta miała w twarz i kark dziecka aplikować toksyczną, bliżej nieustaloną substancję płynną, powodując oszpecenie dziewczynki. Wywoływało to m.in rumień, stany zapalne, blizny, a także nieodwracalne ubytki tkanek w wyniku martwicy. Dziewczynka straciła m.in. część prawego ucha.

Uszkodzenia te i rany dziewczynki kobieta wielokrotnie przedstawiała służbie zdrowia i sądowi opiekuńczemu jako zmiany chorobowe, co - według prokuratury - "stanowi dodatkowo szczególne okrucieństwo". Na leczenie dziewczynki prowadzone były zbiórki pieniędzy.

Śledztwo w tej sprawie prokuratura wszczęła po zawiadomieniu od lekarzy Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie, którzy nabrali wątpliwości co do choroby córki Moniki B. Według nich "obraz kliniczny oraz przebieg choroby małoletniej nie odpowiadał żadnej znanej naukowo i empirycznie jednostce chorobowej", a kształt i ewolucja zmian na skórze twarzy dziecka wskazywała, że "nie miały charakteru naturalnego"

Biegli z różnych gałęzi medycyny ustalili, że zmiany te miały charakter urazowy, były spowodowane zachowaniem człowieka. Wskazywali m.in. że masywne zmiany występowały praktycznie tylko w jednej okolicy ciała dziecka. Wykluczyli również chorobę skóry.

Ponadto badania dziewczynki wykazały, że nie ma u niej żadnych cech niepełnosprawności intelektualnej, przejawów autyzmu czy też padaczki, co latami sugerowała Monika B.

Kiedy kobieta trafiła do aresztu i sąd zawiesił jej władzę rodzicielską, a dziecko trafiło pod opiekę rodziny - stan zdrowia dziewczynki znacznie się polepszył i lekarze nie stwierdzili nowych zmian skórnych.

"Dziecko prawidłowo rozwija się poznawczo, wróciło do nauki w systemie stacjonarnym" - zaznaczyła Dębiec.

Monika B. nie przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów. Wyjaśniała m.in. że zajmowała się czynnościami higienicznymi dotyczącymi ciała dziecka.

Biegli psychiatrzy, którzy badali kobietę, uznali, że miała ona w pełni zachowaną zdolność do rozpoznania znaczenia swoich czynów i pokierowania swoim zachowaniem.

"Monika B. w ocenie biegłych psychiatrów wykazuje natomiast zaburzenia osobowości w postaci (…) zespołu Münchhausena z przeniesienia, które polegają na celowym wprowadzaniu przez opiekuna objawów choroby u dziecka lub innej osoby pod jej opieką, aby wzbudzić współczucie i uwagę ze strony otoczenia, a także uzyskać z tego tytułu korzyści, m.in. finansowe" - podała Dębiec.

Monika B. pozostaje w areszcie. Za znęcanie się nad córką, grozi do 20 lat więzienia. (PAP)

ren/ joz/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu kolniak24.eu. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%