Czytelnicy krytycznie o wynagrodzeniach nauczycieli: „To jest czysta kpina”

„Wczoraj pani sprzątająca powiedziała mi, że ma na rękę około 5 tys. Ja tyle nie dobijam. W tym roku zdaję egzamin na mianowanie. Mam skończone 3 kierunki” – to tylko jeden z wielu głosów naszych czytelników na temat wynagrodzeń nauczycieli i zapowiadanych przez resort edukacji podwyżek.

W czerwcu na stronie Rządowego Centrum Legislacji ukazał się projekt rozporządzenia dotyczący wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego dla nauczycieli w 2025 r. Zgodnie z dokumentem, wynagrodzenie dla nauczycieli wynosi od 5027 zł brutto dla nauczyciela początkującego (również bez przygotowania pedagogicznego) do 6211 zł brutto dla nauczyciela dyplomowanego.

Mimo wielokrotnie zgłaszanych postulatów Związku Nauczycielstwa Polskiego, ministra edukacji zapowiedziała, że w przyszłym roku nie będzie 10-proc. podwyżki wynagrodzeń nauczycieli. Szefowa resortu edukacji argumentowała to stanem budżetu państwa. 

Mimo to na antenie Polskiego Radia przypomniała, że w tym roku pensje nauczycieli wzrosły o 5 proc., a w kolejnym roku wzrosną o 3 proc.

„Zwiększyliśmy nakłady na oświatę, czyli również na wynagrodzenia nauczycieli od 65 mld zł w 2023 r. do 115 mld zł blisko, które będą w 2026 r. Rozumiem związki zawodowe, które protestują, bo to jest zadanie związków zawodowych, żeby walczyć o więcej. I my zapewniamy stały wzrost wynagrodzeń” – powiedziała.

Wypowiedzi ministry edukacji spotkały się jednak z chłodną reakcją naszych czytelników, którzy uważają, że obecny poziom wynagrodzeń jest zdecydowanie za niski. 

„Ktoś zarabiający ponad 20 000 zł uważa za uczciwe oferowanie ludziom, którzy między innymi ją wykształcili pensję na poziomie najniższej krajowej. Wstyd pani ministro”- napisał jeden z czytelników.

Użytkownicy poruszyli też kwestię zarobków doświadczonych nauczycieli, które ich zdaniem nadal są za niskie.

„Wczoraj pani sprzątająca powiedziała mi, że ma na rękę około 5 tys. Ja tyle nie dobijam. W tym roku zdaję egzamin na mianowanie. Mam skończone 3 kierunki. Nie chcę nikomu umniejszać, niech obsługa zarabia też godnie, ale to co się dzieje jest dla mnie nie do pojęcia. Jaki tego sens?” – napisał czytelnik Tortino.

Głos w dyskusji zabrały też osoby z innych zawodów lub osoby blisko związane ze środowiskiem szkolnym. 

„Pracuję w szkole na stanowisku administracyjnym i z ogłaszanych przez ministrę Nowacką podwyżek nie otrzymałam nawet złotówki. Czy tylko nauczyciele zasługują na podwyżki?” – spytał gorzko czytelnik KK opisując sytuację pracowników administracyjnych zatrudnionych w szkołach.

W nieco innym tonie o 3-procentowej podwyżce wypowiedziała się czytelniczka Ala. Porównując wynagrodzenia kadry nauczycielskiej do pensji pracowników Domów Pomocy Społecznej napisała, że z pensji m.in. opiekunów medycznych „nie da się żyć”.

„I dobrze jakim prawem nauczyciele mają zarabiać więcej od innych pracowników strefy budżetowej.... Opiekunowie medyczni często pracują po 12 godzin dziennie, opiekując się w DPS'ach emerytowanymi nauczycielami przy zarobkach 3510 na rękę. Z tych pensji nie da się żyć.. nauczyciele dostają podwyżki dużo większe a nadal płaczą że za mało. Proszę zamienić się miejscami z nami wtedy porozmawiamy komu należy się większą płacą” – napisała.

Czytelnik Paweł z kolei porównał wzrost wynagrodzeń nauczycieli do podwyżek w sektorze samorządowym. Jego zdaniem samorządowcy „podwyżki mają symboliczne w zasadzie dalekie od podwyżek nauczycieli”, co „nie świadczy dobrze o rządzących wszystkich opcji politycznych”.

„Oba zawody zarówno nauczyciele jak samorządowcy powinny zarobkami świadczyć o ich prestiżu (…). Kończąc zarobki w tych zawodach kompletnie nie zachęcają do pracy w tych zawodach a włodarze samorządów się dziwią że nie mogą znaleźć pracowników wykwalifikowanych czy dyrektorzy nauczycieli >>to proste<< bo za granicą płacą wykształconym ludziom lepiej” – napisał.

Według rozporządzenia Rady Ministrów ws. wynagradzania pracowników samorządowych, wynagrodzenie zasadnicze woźnej w szkole to 4680-4700 zł brutto, konserwatora szkolnego i kucharza 4740-4800 zł brutto. Wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela początkującego z tytułem zawodowym magistra i z przygotowaniem pedagogicznym na poziomie 5153 zł brutto jest zatem niewiele wyższe. 

Na średnie wynagrodzenie nauczycieli oprócz wynagrodzenia zasadniczego składają się też dodatki do niego. Są one określone w Karcie nauczyciela. Jest ich kilkanaście, m.in. za wysługę lat, funkcyjny, motywacyjny, za warunki pracy, nagroda jubileuszowa, nagroda ze specjalnego funduszu nagród, dodatkowe wynagrodzenie roczne (tzw. trzynastka), odprawa emerytalno-rentowa i odprawa z tytułu rozwiązania stosunku pracy, wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe i doraźne zastępstwa. 

Nauczycielskie związki zawodowe od lat podkreślają, że dla rzeczywistej wysokości wynagrodzenia poszczególnych nauczycieli kluczowa jest wysokość wynagrodzenia zasadniczego, bo jak podkreślają, nie ma nauczyciela, który by co miesiąc otrzymywał nagrodę jubileuszową, dodatek za pracę w nocy, świadczenie na start i odprawę emerytalną, a średnie wynagrodzenie jest konstruktem prawno-księgowym.

mc/

Czytaj też: