W najbliższym tygodniu PSL zgłosi ustawę o przywróceniu samorządności, która zniesie kadencyjność gospodarzy gmin – zapowiedział w sobotę szef ugrupowania Władysław Kosiniak-Kamysz. W poniedziałek współprzewodniczący partii Razem Adrian Zandberg zadeklarował z kolei wniosek o jej odrzucenie w pierwszym czytaniu.
Szef Polskiego Stronnictwa Ludowego określił zapowiadaną ustawę jako „przywracającą pełną samorządność wspólnotom lokalnym”.
„Przywracamy samorządność. Obiecaliśmy to, idąc do wyborów, protestowaliśmy, jak byliśmy w opozycji, przeciwko zabieraniu wspólnotom lokalnym prawa o decydowaniu” – mówił Kosiniak-Kamysz.
Jego zdaniem odejście od kadencyjności gospodarzy gmin da obywatelom możność decydowania o tym, kto zarządza ich społecznością. Jako przykład podał Zabrze, którego prezydent Agnieszka Rupniewska została odwołana w referendum, ponieważ nie spełniała oczekiwań mieszkańców.
„Koniec z dwukadencyjnością. Koniec z ograniczeniami startowania do różnych organów przedstawicielskich, bo to nasi poprzednicy z PiS-u zablokowali, ograniczyli samorządność, my samorządność przywracamy” – podkreślił szef ludowców dodając, że liczy na poparcie wszystkich środowisk i zaprasza wszystkich samorządowców do promowania takiego rozwiązania.
W poniedziałek, odnosząc się do tej zapowiedzi, współprzewodniczący partii Razem Adrian Zandberg zapowiedział, że jego ugrupowanie złoży wniosek o odrzucenie takiego projektu w pierwszym czytaniu.
„PSL ogłosił, że chce wylać beton na polskie samorządy. To jest oczywiście bardzo zły pomysł, żeby tę ustawę zmieniać w ten sposób, który proponuje PSL i z naszej strony nie będzie na to zgody” - powiedział Zandebrg.
Według niego demokracja w samorządach często stoi pod znakiem zapytania, bo interesy, którymi kierują się niektórzy samorządowcy, nie idą w parze z interesami mieszkańców. Jak powiedział, tak skonstruowany system uniemożliwia zmiany, a propozycja ludowców - jego zdaniem - tylko pogorszy sytuację.
Wtórowała mu współprzewodnicząca Partii Razem, Aleksandra Owca, oceniając działania niektórych samorządowców.
„Mają już w swoich gminach i miastach władzę do tego, aby prowadzić nieustającą kampanię wyborczą. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jaka jest specyfika mediów lokalnych, jak bardzo te media zależą często od samorządów i od samorządowców” - powiedziała.
Dodała, że w efekcie w wielu regionach są wójtowie, burmistrzowie czy prezydenci, których nie da się zastąpić nikim innym i nie są w stanie przegrać wyborów.
„Każda osoba, która występuje przeciwko nim, mierzy się tak naprawdę z dekadami układów, układzików, z dekadami zabetonowanego samorządu” - stwierdziła Aleksandra Owca.
Dlatego przedstawiciele Partii Razem zapowiedzieli, że jeśli projekt likwidujący dwukadencyjność w samorządach trafi pod obrady Sejmu, posłowie ich ugrupowania złożą wniosek o odrzucenie go w pierwszym czytaniu. Koło Razem w Sejmie liczy pięcioro posłów.
Dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów została wprowadzona w 2018 r. i obowiązuje od przeprowadzonych w tym samym roku wyborów samorządowych. Wprowadzona wówczas nowelizacja Kodeksu wyborczego wydłużyła także kadencję samorządów z czterech do pięciu lat.
Za zniesieniem dwukadencyjności konsekwetnie opowiadają się w swoich stanowiskach korporacje samorządowe, w tym m.in. Związek Miast Polskich, Związek Gmin Wiejskich RP, Związek Powiatów Polskich i Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Samorządowych. Zniesienie tego przepisu zostało uwzględnione w propozycji zmian legislacyjnych przywracających kompetencje samorządom, które strona samorządowa przedłożyła w ubiegłym roku w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.
„Ustawowe ograniczenia prawa wybieralności są możliwe tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia, moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób, oraz że ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw. Podkreślić należy, że ograniczenie dotyczy nie tylko biernego, ale i czynnego prawa wyborczego, pozbawia bowiem obywatela - wyborcę prawa do wybrania popieranej przez siebie osoby na kolejną kadencję” – wskazano w stanowisku ZMP dotyczącym tej kwestii.
Z kolei OPS w swoim stanowisku zaznaczył, że „na mocy odgórnie wprowadzonych przepisów wyborcy utracili możliwość nagradzania kolejnym mandatem zaufania włodarzy, którzy dotąd skutecznie wywiązywali się z powierzonych przez mieszkańców obowiązków. Co istotne inicjatorzy tych rozwiązań nie wprowadzili analogicznych rozwiązań względem osób wybieranych do rad gmin, powiatów i sejmików województw, a co za tym idzie w stosunku do wyboru pośredniego starosty powiatu czy marszałka województwa, a także co szczególnie znamienne, względem parlamentarzystów”.
mam/
won16:39, 30.06.2025
tygrysek, bierz łopate i na putina, deklu.
Duda pod wrażeniem obchodów. Dziękował na sesji
Panie Burmistrzu już nie żadne "niespełna 11 tysięczne miasto", bo według GUS w Kolnie żyje już poniżej 10 tysięcy mieszkańców. Niestety miasteczko się wyludnia, młodzi uciekają za lepszym życiem.
były mieszkaniec
18:09, 2025-06-30
Co dalej z dwukadencyjnością? PSL zapowiada ustawę...
tygrysek, bierz łopate i na putina, deklu.
won
16:39, 2025-06-30
Duda pod wrażeniem obchodów. Dziękował na sesji
mam nadzieje że twój pałac i księciunia są również podłączone pod ciepłownię i będziesz się pluskał w misce przez następne 2 tygodnie! zamiast modernizować ciepłownie żeby nie było 2 tygodniowych przestojów to wydają na hulanki które już dawno minęły i kasy nie ma na ważne rzeczy, woda w Kolnie to jeden wielki dramat, jest zakamieniona i co ciekawe, teraz tylko zimna!
skandal!
16:38, 2025-06-30
Proces ws. śmierci ośmioletniego Kamila z Częstochowy
że was nie parzy ten orzełek wy zdradzeckie mordy! wy co innego powinniście nosić!💩💩💩
kasta najgorsza
14:06, 2025-06-30