Do odkrycia gwoździ w drzewach doszło miesiąc temu, ale ze względu na trwające w tej sprawie policyjne dochodzenie dopiero teraz informacja została upubliczniona.
Cztery drzewa przeznaczone do wycięcia, w które powbijane były gwoździe znaleźli leśnicy z Nadleśnictwa Lutowiska w Bieszczadach. Gdyby pilarze nie zauważyli gwoździ, mogłoby dojść do tragedii. Nie wiemy, kto personalnie to zrobił, ale byli to ekoterroryści - powiedział PAP nadleśniczy z Lutowisk Rafał Osiecki.
Jak powiedział Osiecki, na początku lipca br. do Nadleśnictwa Lutowiska wpłynął wniosek Inicjatywy Dzikie Karpaty o odstąpienie od ścięcia dwóch drzew. Jak podkreślił nadleśniczy, w pobliżu opisanych we wniosku dwóch drzew, leśnicy odkryli cztery drzewa ponabijane gwoździami, które miały zostać wycięte.
W każdym z nich było od kilku do kilkunastu sztuk gwoździ, na wysokości od ok. 20 cm do 1 m 40 cm. Ponadto widoczne były ślady po próbach usunięcia "kropek" z drzew.
"Te cztery drzewa były przeznaczone do ścięcia w tym roku. Przed rozpoczęciem ścinki robi się tzw. otwarcie powierzchni. Sprawdza się, czy wszystko jest zgodne z zasadami BHP, wywiesza się tablice informacyjne itd. Podczas inspekcji leśnicy na szczęście znaleźli te drzewa z gwoździami" - dodał.
Osiecki przyznał, że taka sytuacja jest bardzo niebezpieczna, bo jeśli "na powierzchnię" weszliby pilarze i nie zauważyliby tych drzew, mogłoby dojść do urwania prowadnicy piły, co mogłoby doprowadzić do wypadku. "Po drugie te gwoździe stanowiły śmiertelne zagrożenie dla osób, które pracują w tartaku" - dodał.
Osiecki podkreślił, że pierwszy raz w swojej karierze ma do czynienia z taką niebezpieczną sytuacją. "Wielokrotnie mieliśmy interwencję od ekologów, żeby nie wycinać jakiś drzew i, jeśli nie zagrażały one bezpieczeństwu, czy z innych potrzeb nie musiały być usuwane, nie zostawały ścinane. Zresztą te dwa drzewa, które wskazali aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty, nie zostaną ścięte" - powiedział.
Osiecki zaznaczył, że metoda wbijania gwoździ w drzewa nazywana jest tree spiking i jest rozpowszechniana przez skrajnych aktywistów. Opisują oni techniki "nakłuwania drzew", polecają sprzęt i konkretne rodzaje gwoździ, a nawet radzą, jak zacierać ślady i nie dać się złapać. Metalowe pręty czy gwoździe wbite w drzewo mają na celu uszkodzenie ostrza lub silnika piły mechanicznej. Gwoździe nabijane w wyższych partiach pnia mają za zadanie zniszczenie maszyn tartacznych stosowanych przy późniejszej obróbce drewna.
Tego typu proceder jest tak niebezpieczny, że rząd Stanów Zjednoczonych już w 1988 r. wprowadził ustawę dotyczącą jego zwalczania, a formę takich "protestów" uznał wprost za ekoterroryzm.
Nadleśniczy przyznał, że nie wie, kto personalnie może stać za taką formą "protestu", ale tych ludzi w rozmowie z PAP nazywa ekoterrorystami. "Mam nadzieję, że sprawców ujawni policyjne dochodzenie" - powiedział.
Jak powiedział PAP we wtorek Bartosz Wilk z zespołu prasowego podkarpackiej policji, zgłoszenie w tej sprawie zostało przyjęte i policjanci z Ustrzyk Dolnych prowadzą postępowanie w tej sprawie.(PAP)
Autor: Wojciech Huk
huk/ jann/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu kolniak24.eu. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Czy Kolno czeka na przełom komunikacyjny dzięki DK63?
Tak pie...ycie na niego i jego synka ale to właśnie jego opcja PiSu wygospodarowała kasę na obwodnicę Kolna. Za PO-PSL nie mielibyście obwodnicy ani Szmaragdowej.
Ulice
16:02, 2025-10-19
Kolno: „600 lat tradycji, 600 drzew przyszłości”
A gdzie są radni z labnej czy nie ma miejsca żeby i u nas posadzić drzewka nic nie robią tylko biorą kasę za sesje
Zofia
14:01, 2025-10-19
Mężczyzna uniknął odsiadki, wpłacając 2500 złotych
Była to prawdopodobnie zastępcza kara pozbawienia wolności, którą orzeka się w przypadku gdy grzywna nie zostanie zapłacona. O tym " oficer prasowy" powinien powiedzieć, a kolniak 24 napisać. W innym przypadku jest to wprowadzanie w błąd czytelników. I nie jest to wina sądu.
zamiennik
09:39, 2025-10-19
Robert Ciepliński o najnowszym utworze Diver's Lights
Bardzo fajna piosenka
Kultura
21:55, 2025-10-18