Psychiatra, biegły sądowy dr Jerzy Pobocha w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że podejrzewany o zabójstwa członków rodziny 57-latek wcześniej wypowiadał groźby karalne, miał zarzuty znęcania się nad rodziną oraz zakaz zbliżania do bliskich.
Sprawca jest w napięciu i ukrywa się za wszelką cenę, ale potem do jego świadomości dojdzie, w jakiej jest sytuacji - powiedział PAP psychiatra, biegły sądowy dr Jerzy Pobocha o poszukiwanym 57-latku, podejrzewanym o zabójstwa w Starej Wsi.
Zapytany, czy było to przemyślane zabójstwo, podkreślił, że mężczyzna miał przygotowaną broń. "Była to broń długa ze skróconą lufą" - zaznaczył dr Pobocha.
Wskazał, że konflikt z rodziną musiał się przełożyć u 57-latka w stan napięcia. "Ten konflikt był dłuższy czas i narastał. Być może pojawiła się przysłowiowa kropla, która przelała czarę goryczy, coś jeszcze, jakieś wydarzenie, które on uznał za wystarczające, żeby coś takiego zrobić. To nie było tak, że w sekundzie, w której strzelał dopiero pomyślał o zabójstwie" - powiedział dr Pobocha.
Ocenił, że osobami, do których musiał mieć złe nastawienie była teściowa, córka i zięć. "Być może teściowa, córka i zięć robili jakieś zarzuty, wyrzuty, czy zgłaszali pretensje i dlatego on ich potraktował jak wrogów, których nie może dłużej słuchać, a których trzeba wyeliminować" - stwierdził ekspert.
Zaznaczył, że przy tego typu zbrodniach u sprawców po dokonaniu zbrodni na początku pojawia się lęk i chęć ucieczki przed wymiarem sprawiedliwości i perspektywą dożywotniego pozbawienia wolności. "Taki człowiek w sposób spontaniczny, naturalny ratuje się ucieczką tam, gdzie jest to możliwe. W przypadku tego mężczyzny takie możliwości dawał las, który bardzo dobrze znał" - podkreślił dr Pobocha.
Dopytany, czy taki sprawca może pojawiać się w okolicach miejsca zbrodni, albo swojego domu, odparł, że tak, gdyż najczęściej kieruje nim potrzeba zdobycia wody, pożywienia, pieniędzy, czy wzięcia dokumentów.
"W tej chwili on jest jeszcze w napięciu i ukrywa się za wszelką cenę. Chce się uchować, uciec itd. i to jeszcze go napędza, ale po pewnym czasie on będzie widział, jakie są jego możliwości. Po pierwsze, dojdzie do jego świadomości, że jest bez szans, żeby nie zostać złapanym, ale dopóki mu starczy sił fizycznych, jak i odporności psychicznej, żeby w takiej sytuacji działać, to będzie działał" - zaznaczył dr Pobocha.
Psychiatra pytany o kwestię zabójstwa córki wskazał, że być może było tak, że córka przyjmowała jakieś kategoryczne i rygorystyczne oceny oraz postawy wobec jego osoby. "Mówię tutaj o różnych wystąpieniach słownych; takich, że on nie mógł się pohamować, żeby ją zabić. Dziecka nie zabił, bo nie miał do niego żadnych pretensji i było ono poza kręgiem jego >>wrogów<<" - powiedział dr Pobocha.
Dodał, że to nie jest pierwszy przypadek tego typu obławy na zabójcę w Polsce i z każdego z nich należy wyciągnąć wnioski.
Obława na 57-letniego mężczyznę, który miał zastrzelić swoją córkę, męża i teściową trwa od piątku. W akcji bierze udział co najmniej kilkuset funkcjonariuszy oraz policyjne śmigłowce i drony.
Policja zaapelowała do lokalnej społeczności o ostrożność i nieopuszczanie domów.
Mężczyzna jest podejrzewany o to, że w piątek ok. 10:30 strzelił do teściowej w jednym z domów w miejscowości Stara Wieś. Następnie w oddalonym o pół kilometra domu córki zastrzelił 26-latkę oraz jej 31-letniego męża. W chwili ataku w domu było również ich roczne dziecko - nic mu się nie stało. Teściowa trafiła do szpitala, gdzie przeszła operację ratującą życie.
Po zabójstwie porzucił swoje auto - niebieskie Audi A4 combi, a następnie uciekł w kierunku pobliskiego lasu. Policja ostrzega, że mężczyzna może być niebezpieczny.
Broń, której użył, nie została odnaleziona. Według nieoficjalnych informacji PAP, mężczyzna mógł strzelać z "obrzyna" - samoróbki, broni domowej roboty. Miał też być kłusownikiem.
W sobotę po godzinie 22, gdy już było ciemno, policjanci w rejonie zabudowań w Starej Wsi zauważyli mężczyznę, który posturą przypominał poszukiwanego. Mężczyzna oddał strzał w kierunku policjantów. Nikt nie został ranny; cały czas trwają działania policyjne w tym rejonie. Przeszukiwane są pustostany i prywatne posesje.
W akcji biorą udział dodatkowe siły policyjne z oddziałów prewencji i kontrterroryści z innych województw. Do pomocy zaangażowany został również specjalny zespół z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji, który przywiózł psy tropiące. Utrzymane są punkty blokadowe na Limanowszczyźnie.
57-latek miał dozór policyjny i zakaz kontaktowania się z rodziną. W 2022 r. usłyszał zarzuty znęcania się nad rodziną i kierowania gróźb karalnych, w tym roku postawiono mu je ponownie. (PAP)
akuz/ mow/
Andrzej Duda: Działamy w sposób przemyślany
Stan miasta jest taki że na 600 lecie bierze się kasę że Spółdzielni mieszkaniowej od biednych ludzi.Stan miasta jest taki że dziecko moje o mało nie załamało nogi jadąc na hulajnodze przy zapadającej się kostce na chodniku.
Wiesia
23:41, 2025-06-29
Nie będzie ciepłej wody w Kolnie
Odwalcie się od tej Spółdzielni. Toż to PUK wyłącza wodę a Spoldzielnia nic nie ma do tego.
123
22:46, 2025-06-29
Andrzej Duda: Działamy w sposób przemyślany
A ja się pytam czemu tak zwani rządzący w Kolnie nie reagują na rosnącą liczbę imigrantów w naszym mieście ? Co z naszym bezpieczeństwem?
GPKolno
22:44, 2025-06-29
Nie będzie ciepłej wody w Kolnie
Przecież jak nie przyjrzy się temu ktoś z zewnątrz np jakiś związek spółdzielców to możemy siebie tutaj krzyczeć do us ranej śmierci a oni i tak mają to w d ie
Przestuj
20:06, 2025-06-29
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz