Samorządy są w kryzysie, najważniejsze wyzwania dotyczą kompetencji i finansów – ocenia Krzysztof Iwaniuk, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP w rozmowie z Serwisem Samorządowym PAP. Recepta Trzeba uporządkować zadania własne i zlecone, wprowadzić kategoryzację gmin i skończyć z patologicznym finansowaniem oświaty.
Serwis Samorządowy PAP: Kongres Gmin Wiejskich, który rozpoczął się 27 listopada, jest okazją do świętowania 30 rocznicy działalności Związku Gmin Wiejskich RP. Jakie wyzwania widzi Pan przed gminami wiejskimi, co powinno się szybko zmienić?
Krzysztof Iwaniuk, przewodniczący ZGWRP: Po 30 latach jesteśmy na zakręcie, można powiedzieć, że samorządy są w pewnym kryzysie. Przed nami wyzwania. Te, które są najważniejsze, dotyczą naszych kompetencji i finansów, czyli wieczna walka między decentralizacją a recentralizacją, a po drugie uporządkowanie finansów publicznych, bo to jest kluczowa sprawa dzisiaj, w sytuacji kiedy, po Polskim Ładzie zmieniły się nasze bazy finansowe. Finansowanie oświaty jest na pierwszym miejscu, ponieważ to jest dzisiaj sytuacja patologiczna zupełnie, gdzie wskaźnik wiejskości, dodatek wiejski jest stały, a połowa szkół jest poniżej stu uczniów; jest maksymalny poziom liczby uczniów w klasie, a nie ma minimalnego. To jest rozrzutność finansowa, więc myślę, że to wyzwanie ogromne, żeby to wreszcie uporządkować.
Podczas inauguracji Kongresu mówił Pan też o potrzebie zdefiniowania zadań własnych…
Trzeba uporządkować zadania własne i zlecone. Kiedyś to, co państwowe, było opłacane najlepiej; dzisiaj dowody powinniśmy wydawać jeden dzień w tygodniu, jeżeli by literalnie patrzeć na te pieniądze, które dostajemy na ten cel.
W opiece społecznej jest proporcja dokładnie odwrotna od zakładanej, czyli mamy tu 80 proc. zadań zleconych, a w 90 proc. utrzymujemy ośrodki opieki społecznej. Dziwne to zadanie zlecone na nasz koszt… Do tego dochodzą sprawy dotyczące wyzwań najprostszych, np. gospodarki odpadami – czy to powinno być zadanie własne gminy? Gmina wiejska tylko zbiera pieniądze, ogłasza przetarg i oddaje pieniądze firmie, która wywozi odpady do miasta i dalej już nie ma na nic wpływu. A potem jeszcze ma płacić kary, jeżeli oni te odpady źle zagospodarują. Gdzie jest logika? Są też wyzwania dotyczące planowania przestrzennego. Na mocy decyzji lokalizacyjnych ktoś sobie udaje rolnika, dobrego sąsiada, buduje dom, a później nie ma wodociągu, kanalizacji, prądu, oświetlenia itd. Jesteśmy bardzo bogaci, skoro na takie rzeczy pozwalamy.
Dzisiaj zaprzysiężony został nowy rząd Mateusza Morawieckiego, wszystko wskazuje jednak na to, że za chwilę nastąpi przejęcie władzy w Polsce przez dotychczasową opozycję. Czego chcą gminy wiejskie od polityków, którzy przez najbliższe cztery lata będą rządzić Polską?
Za nami najtrudniejsza kadencja gmin: pandemia, wojna u naszych sąsiadów i tworzenie prawa na nowo, bo nie byliśmy przygotowani na te sytuacje. Dobrze się stało, że przekonaliśmy ministra finansów - ja wiem, że to nie jest uporządkowanie systemu - ale te kroplówki i programy inwestycji strategicznych pozwoliły nam godnie przetrwać ten bardzo trudny okres.
Nowy rząd, nowe nadzieje. Na pewno wszystkie organizacje zgadzają się, że trzeba nowej ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, tyle że każdy ma inny pomysł, jak to rozwiązać. Tutaj pewnie czeka nas ciężka praca. Mam nadzieję też, że na właściwe miejsce wróci Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego; że będziemy bardziej wysłuchiwani, że nasze doświadczenia będą pomocne politykom.
Chcemy, żeby każda gmina, niezależnie od tego, jaka jest, niezależnie od położenia geograficznego, niezależnie od uwarunkowań historycznych czy profitów ekstra, jak w przypadku gmin kopalnianych czy uzdrowiskowych, żeby mogła godnie wykonywać swoje zadania ustawami nałożone. Do tego trzeba dobrych kompetencji, pewnie decentralizacji niektórych zadań i oczywiście uporządkowania finansów, żeby był standard, żeby pewne usługi niezależne od gminy na pewnym poziomie minimalnym mogły być wykonywane dla dobra naszych mieszkańców, dla dobra Rzeczpospolitej. To tak naprawdę dzięki samorządom gmin, gmin wiejskich zmieniło się oblicze naszej ojczyzny. Te zmiany sprawiły, że dzisiaj możemy być dumni z tego 34-lecia od odtworzenia samorządu gminnego w Polsce.
W umowie koalicyjnej dosyć wysoko, jako punkt trzeci, znalazły się podwyżki dla służby publicznej. Liczy Pan na podwyżki dla administracji samorządowej?
W ustawie koalicyjnej jest stosunkowo mało rzeczy dla samorządu, ale pewne rzeczy są niezwykle ważne. Z punktu widzenia naszych mieszkańców – podstawowa sprawa to służba zdrowia. Dzisiaj nie ma lekarza w POZ, on praktycznie jest niedostępny od pandemii. Ten sposób finansowania, gdzie na duszyczkę dostaje POZ środki, chyba jest nienormalny. Nawet na Ukrainie płaci się lekarzowi za przyjęcie pacjenta, nie za zarejestrowanie. Na pewno system zdrowia jest niezwykle ważny, bo chodzi o zdrowie naszych mieszkańców. A ja słyszę od dyrektora karetki pogotowia, że on jeździ tylko do reanimacji, bo takie są zaniedbania...
Druga rzecz to sprawa oświaty, czyli ucywilizowanie finansowania oświaty. Dzisiaj jesteśmy w takiej sytuacji, że nie możemy racjonalizować sieci szkolnej. Chyba nie powinno być tak, że rząd jest sędzią we własnej sprawie, tutaj powinno być więcej partnerstwa. Wskaźnik wiejskości, niezależny od liczebności szkoły, jest absurdem. To jest patologiczne finansowanie oświaty.
Trzecia z tych niezwykle ważnych w umowie koalicyjnej to podwyżka dla nauczycieli - 30 proc. przy podniesieniu bazy podatkowej w picie do 60 tys. Większość gmin wiejskich straci bazę podatkową, to będą nieliczne osoby, które będą płaciły PIT, więc trzeba zupełnie inaczej finansować samorząd daleki od szosy. Musi być kategoryzacja gmin w tej chwili. Ale jeżeli chodzi o podwyżki nauczycieli - zgoda. Ja już przeżyłem łapanki na sołtysów, bo nikt nie chce być sołtysem, teraz przeżywam łapanki na dyrektorów szkół.
Mam nadzieję, że nie doczekam łapanki na wójtów, bo nikt nie będzie chciał pełnić tej funkcji, jeżeli ta sytuacja nie zostanie uporządkowana, żebyśmy mogli z godnością najważniejsze usługi dla naszych mieszkańców pełnić każdego dnia. Nie tracimy nadziei. Po to jest m.in. Związek Gmin Wiejskich, żeby o to się upominać coraz głośniej.
Rozmawiała Anna Banasik
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz