Mieszkanka Kolna, której posesję notorycznie zalewa woda twierdzi, że w jej sprawie nic nie zostało dotąd zrobione. Kobieta podkreśla, że do momentu remontu głównej drogi, nie miała problemu z podtapianiem. Teraz nie może nawet uprawiać ogródka, nie mówiąc już o zalewaniu piwnicy.
Pani Beata pyta się władz miasta, kto odbierał prace na Ulicy Księcia Janusza, skoro jest tak mały przekrój rur.
– One nie odbierają wody i potem ona płynie do mnie na posesję – narzeka mieszkanka ulicy Kościelnej, która sąsiaduje z drogą krajową. – Mi się schody już zapadają. Widziałam w dużych miastach, jak dwa razy w miesiącu są czyszczone burzówki. U nas absolutnie nie są czyszczone.
Kobieta twierdzi, że nikt z władz nie interesuje się kwestią zalewania ulicy, nawet po ulewach.
Czytaj więcej: czy-to-jest-moja-prywatna-ulica-pyta-zdesperowana-kobieta
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz