Wtorkowy wyrok wydany został w procesie apelacyjnym, określanym jako ostatni z procesów dotyczących działań wyższych władz PRL podczas stanu wojennego. Prawie 95-letni C. i niemal 86-letni S. nie pojawili się na ogłoszeniu orzeczenia.
Sąd okręgowy w przeważającym zakresie utrzymał wyrok sądu rejonowego. Zmianie uległa jedynie część kwalifikacji czynu. Sąd zgodził się z argumentami podniesionymi w apelacji przez prokuratora IPN dotyczącymi współsprawstwa skazanych. Ostatecznie sąd okręgowy uznał, że byli generałowie działali wspólnie i w porozumieniu, a krąg osób zaangażowanych w powołanie opozycjonistów do wojska był bardzo szeroki.
Zdaniem sądu oskarżeni dopuścili się popełnienia zbrodni przeciwko ludzkości będącej zbrodnią komunistyczną. Sędzia Hubert Gąsior w uzasadnieniu orzeczenia podkreślił, że nie umorzył postępowania, o co wnioskowała obrona, ponieważ zbrodnia przeciwko ludzkości nie ulega przedawnieniu.
Sąd wskazał też, że skazani dopuścili się stosowania represji ze względu na poglądy polityczne. Zdaniem sądu skazani odizolowali działaczy opozycji w celu realizacji politycznych i społecznych celów państwa totalitarnego. Według sądu, stanowiło to poważne prześladowanie osób o innych poglądach politycznych.
Jak zaznaczył sędzia Gąsior, byli generałowie SB prześladowali opozycjonistów również w celu utrzymania się przy władzy, "wspierając ówczesną politykę państwa totalitarnego wobec działaczy opozycji". Sędzia podkreślił przy tym, że skazani identyfikowali się z polityką prowadzoną przez władze PRL.
"Niewątpliwie czyn, który popełnili, był czynem o znacznej szkodliwości społecznej. Z pełną świadomością i premedytacją wykorzystali oni instytucję zasadniczej służby wojskowej i powołania rezerwistów do zwalczania przeciwników politycznych" - powiedział sędzia Gąsior.
Tadeusz Antkowiak przewodniczący Stowarzyszenia Osób Internowanych "Chełminiacy 1982" po ogłoszeniu wyroku wyraził satysfakcję z orzeczenia sądu. "Sądzę, że sprawiedliwości stało się zadość. Sąd stanął na wysokości zadania" - zaznaczył Antkowiak.
Pytany, czy skazani generałowie powinni odbyć karę odparł, że nie jest w interesie społeczeństwa utrzymywanie ich w więzieniu. "To, że zostali ukarani i uznani za winnych jest najważniejsze" - dodał Antkowiak.
Obrońca generała C. mecenas Andrzej Różyk w rozmowie z dziennikarzami nie wykluczył złożenia skargi kasacyjnej do SN w tej sprawie.
Z kolei prokurator IPN Mieczysław Góra zgodził się w pełni z wyrokiem sądu okręgowego. Jego zdaniem wtorkowe orzeczenie kończy tę sprawę. "Istotne jest, że sąd uznał działania oskarżonych jako działania organizowane wspólnie i w porozumieniu(...) Jest jednak mało prawdopodobne, żeby oskarżeni tę kare odbyli" - zaznaczył prokurator.
Wyrok w I instancji zapadł przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa 22 lutego ub.r. Sąd ten uznał m.in., że zamiarem oskarżonych było naruszenie podstawowych praw człowieka do tworzenia związków zawodowych, przystępowania do związków i prawa do strajku.
W grudniu ub.r. apelacje dotyczące całości wyroku sądu I instancji złożyli obrońcy obu oskarżonych. Wnieśli oni o umorzenie sprawy, uniewinnienie lub przekazanie procesu ponownie do I instancji. Z kolei prokuratura IPN wniosła apelację w zakresie opisu przypisanego oskarżonym czynu. Chodziło m.in. o to, czy oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu ze sobą - sąd I instancji nie zakwalifikował w ten sposób działań oskarżonych, a chce tego IPN.
Na przełomie 1982-83 opozycjoniści powołani na ćwiczenia wojskowe spędzili trzy zimowe miesiące na poligonie w Chełmnie. Spali w namiotach; dostali stare buty i mundury; zlecano im też różne - najczęściej nieprzydatne - zadania, jak np. kopanie i zasypywanie rowów. Według IPN, warunki były tam surowsze od tych, w jakich trzymano internowanych. Z ustaleń historyków wynika, że od 5 listopada 1982 r. do 3 lutego 1983 r. na "trzymiesięczne szkolenie wojskowe w ramach służby czynnej" trafiło około 1450 związkowców Solidarności i opozycjonistów - w tym 304 do "obozu" w Chełmnie.
Genezy powołań działaczy opozycyjnych do wojska należy upatrywać w sytuacji, która zaistniała w miesiącach po 13 grudnia 1981 r. Wraz z wprowadzeniem stanu wojennego działalność NSZZ Solidarność została zawieszona i internowano czołowych działaczy, ale związek nie został formalnie zdelegalizowany. Jednocześnie struktury związku podjęły działalność w podziemiu. 8 października 1982 r. Sejm PRL uchwalił nową ustawę o związkach zawodowych, która definitywnie rozwiązywała wszystkie związki zawodowe istniejące przed 13 grudnia 1981 r., w tym Solidarność. W odpowiedzi podziemne władze związku zaapelowały o przeprowadzenie 10 listopada 1982 r. ogólnopolskiego strajku.
Z ustaleń historyków wynika, że wówczas - od 5 listopada 1982 r. do 3 lutego 1983 r. - na "trzymiesięczne szkolenie wojskowe w ramach służby czynnej" trafiło około 1450 związkowców Solidarności i opozycjonistów - w tym 304 do "obozu" w Chełmnie.
Prokuratura IPN w tej sprawie podnosiła m.in., że gen. C. w październiku 1982 r. jako szef SB na telekonferencji z udziałem m.in. wojewódzkich komendantów MO wskazywał, że można wcielać opozycjonistów do czynnej służby wojskowej lub powoływać na okresowe ćwiczenia. Z kolei gen. S., wówczas dyrektor Departamentu V MSW - jak wskazywał IPN - 21 października 1982 r. skierował szyfrogram do zastępców komendantów wojewódzkich ds. SB, w którym zapisano m.in., by "wytypować osoby rekrutujące się głównie z dużych zagrożonych zakładów pracy (...) a nienadających się z różnych powodów do internowania lub zatrzymania".
W marcu 2015 r. - gdy proces ten ruszał przed sądem rejonowym - oskarżony C. nazwał zarzut "absurdalnym" i "pozbawionym podstaw" oraz "wielce krzywdzącym i niesprawiedliwym". Natomiast S. mówił, że idea powołania "kompanii polowych" powstała w wojsku. Zaprzeczał zarzutowi, by "jego intencją było prześladowanie tych osób".(PAP)
autor: Mateusz Mikowski, Anna Machińska
Niedbała 17:04, 20.11.2019
Mamy młodego esbecka w Turośli. Młody jeszcze przed emeryturą to pamięta i może opowiedzieć historie z życia wzięte, czym to zajmował się w esbecji. Zróbmy warsztaty z IPNu w Turośli , będzie wesoło , historycznie i pouczająco.
Prace w szpitalu zgodnie z planem
Szpital Ogólny w Kolnie z deficytem. Starosta: "Jest to związane z podniesieniem płac pracownikom bez dodatkowych pieniędzy dla szpitala. To taka niezrozumiała decyzja rządu..." Redaktorze ja wiem, że rząd levvacki trzeba tylko chwalić ale nie ważne kto rządzi zdrowie jest tylko jedno i taka prawda nie boli.
Szpital
20:29, 2025-12-28
Silny wiatr w Kolnie. Odpadła część bloku
Przebadać budynek pod kątem tego czy nadaje się do zamieszkania! W trybie natychmiastowym!
konfident
20:16, 2025-12-28
Silny wiatr w Kolnie. Odpadła część bloku
Czy ewakuowano mieszkańców po tym jak odpadła cześć bloku?
Wichura
19:15, 2025-12-28
Sylwester w Kolnie (plakat)
To już weźcie Luzaka, kolneński nabytek
Paszkwil
19:09, 2025-12-28