Dagmara Nocuń to polska piłkarka ręczna, która zdobyła uznanie nie tylko na krajowej arenie, ale również na międzynarodowej scenie sportowej. Jej dynamiczna gra jako lewoskrzydłowej zarówno w reprezentacji Polski, jak i w niemieckim klubie TuS Metzingen, przyniosła jej nie tylko imponującą liczbę bramek i sukcesów na koncie, lecz także szacunek i podziw wielu młodych sportowców. Kariera szczypiornistki jest przykładem determinacji, ciężkiej pracy i pasji. Pomimo sukcesów na boisku Nocuń pozostaje skromną osobą, gotową podzielić się swoimi doświadczeniami i radami z młodymi adeptami piłki ręcznej. W naszym wywiadzie chcemy przybliżyć Czytelnikom kulisy jej sportowego życia, ciężkiej pracy i pasji, która kształtuje jej karierę, a także dowiedzieć się więcej o planach na przyszłość.
[ZT]34994[/ZT]
Andrzej Konopka: Jesteśmy na gorąco po spotkaniu w Urzędzie Miasta z burmistrzem Kolna, Andrzejem Dudą i podpisaniu porozumienia o współpracy w zakresie promocji. Twoim zadaniem będzie promowanie miasta Kolno w kraju i za granicą. Jakie towarzyszyły Ci emocje podczas tego spotkania?
Dagmara Nocuń: Bardzo się z tego cieszę. Dziękuję Panu Burmistrzowi za propozycję współpracy. Jest to dla mnie ogromne wyróżnienie i zaszczyt, że jako kolnianka będę mogła reprezentować nasze miasto na arenie międzynarodowej. Postaram się, żeby nasza współpraca trwała jak najdłużej i zadowalała obie strony.
A.K.: Dagmaro, zaczynając od początku, co zainspirowało Cię do gry w piłkę ręczną i kto miał największy wpływ na Twoją sportową karierę?
Dagmara Nocuń: Do gry w piłkę ręczną zainspirowała mnie moja siostra Ola. Jest ode mnie dwa lata starsza i już w podstawówce na zajęciach wychowania fizycznego zaczęła uprawiać tę dyscyplinę. Dużo mi w domu opowiadała, więc oczywiste było, że też chciałam spróbować. Myślę, że muszę też tu wspomnieć o moim tacie, który zawsze zachęcał mnie do uprawiania sportu i sam również jest nadal aktywnym sportowcem amatorem.
A.K.: Twoje początki gry sięgają kolneńskiej podstawówki, poprzez gimnazjum, a kolejno Dwójkę Łomża. Jak wspominasz tamte czasy i pierwsze kroki w piłce ręcznej?
D.N.: Wspomnienia z tych czasów mam cudowne. Podstawówka to był beztroski czas zawodów sportowych czy wojewódzkich, na które zawsze zabierała mnie moja nauczycielka wychowania fizycznego Pani Agnieszka Serowik. Inaczej sytuacja miała się przez pierwsze dwa lata gimnazjum, gdzie trochę się buntowałam, ale na treningach u Pana Krzysztofa Grabowskiego zawsze byłam zdyscyplinowana. Trzecią klasę gimnazjum spędziłam w Łomży pod czujnym okiem trenera Stanisława Niedbały, dzięki któremu tak naprawdę zostałam dostrzeżona na arenie ogólnopolskiej i dostałam propozycję nauki w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Gliwicach, z której oczywiście skorzystałam.
[ZT]22689[/ZT]
A.K.: Czy możesz opowiedzieć o swoich doświadczeniach z SMS-u Gliwice i SMS-u Płock? Jak te okresy wpłynęły na Twoje umiejętności i rozwój jako zawodniczki?
D.N.: W szkole w Gliwicach spędziłam dwa pierwsze lata liceum. Na trzecią klasę szkoła została przeniesiona do Płocka. Z obydwu miejsc mam cudowne wspomnienia. Poznałam wielu wspaniałych ludzi i trenerów. Była to dla mnie nie tylko nauka sportowa, ale też życiowa. To tam nauczyłam się, jak zrobić pranie. W szkole sportowej zawsze są dwa treningi w ciągu dnia, ale nie było mowy o nudzie. Nie trenowałyśmy tylko piłki ręcznej. W poniedziałki rano chodziłyśmy na basen. Za to w środy popołudniami miałyśmy fitness bądź gimnastykę. Dwie jednostki treningowe w tygodniu to była również siłownia. Myślę, że właśnie w Szkole Mistrzostwa Sportowego trenerzy bardzo dobrze przygotowali mnie fizycznie do dorosłej piłki ręcznej. Zmienili wtedy również moją pozycję na boisku. Do Gliwic przychodziłam jako środkowa rozgrywająca, ale ze względu na warunki zostałam skrzydłową i bardzo się z tego cieszę.
A.K.: Grałaś w wielu klubach, w tym MKS Lublin, z którym zdobyłaś mistrzostwa Polski. Jakie momenty z tego okresu najbardziej zapadły Ci w pamięć?
D.N.: Najlepiej wspominam sezon 2017/18, w którym zdobyłyśmy potrójną koronę. Już w kwietniu zostałyśmy mistrzyniami Polski, by następnie w jeden majowy weekend wygrać puchar Polski w sobotę, a w niedzielę europejski puchar challange cup.
[ZT]6450[/ZT]
A.K.: Jakie wyzwania napotkałaś podczas swojej kariery, szczególnie grając na arenie międzynarodowej?
D.N.: Granie na arenie międzynarodowej wiąże się zupełnie z innym poziomem. Spotkania z zawodniczkami z innego kraju zawsze owocują wieloma doświadczeniami. Przede wszystkim dla mnie jest to rozwój oraz okazja do sprawdzenia się i ocenienia swoich możliwości. Wiadomo później, nad czym pracować, aby dogonić tych najlepszych. Jest to zawsze ogromna dawka motywacji.
A.K.: Reprezentowanie Polski na mistrzostwach Europy i świata to ogromny zaszczyt. Jakie emocje towarzyszą Ci podczas takich turniejów?
D.N.: Emocje te są nie do opisania. Granie z orzełkiem na piersi to spełnienie marzeń każdego sportowca. Reprezentowanie własnego kraju oraz dźwięki Mazurka Dąbrowskiego zawsze wzbudzają we mnie uczucie wzruszenia.
A.K.: Obecnie grasz w TuS Metzingen i osiągasz imponujące wyniki. Jak oceniasz swoją aktualną formę i współpracę z niemieckim klubem?
D.N.: Klub z Metzingen pozwolił mi wyjątkowo się rozwinąć. Naszą grę cechuje przede wszystkim szybkość, co mi bardzo odpowiada. Właśnie skończyłam swój trzeci sezon w niemieckim klubie i jestem bardzo zadowolona. Myślę, że decyzja o wyjeździe z Polski była najlepszą decyzją w mojej sportowej karierze.
[ZT]32893[/ZT]
A.K.: Podczas swojej drugiej wizyty w Szkole Podstawowej nr 2 w Kolnie w 2022 roku, gdzie miałem przyjemność spotkać się z Tobą, wspominałaś o wsparciu najbliższych. Jak ważna jest dla Ciebie rodzina w kontekście Twojej kariery sportowej?
D.N.: Rodzina jest dla mnie najważniejsza. Moi bliscy są dla mnie ogromnym wsparciem. Nigdy nie oceniają mnie za to, jakim jestem sportowcem, za to jak gram, tylko za to, jakim jestem człowiekiem. A to jest dla mnie najważniejsze w życiu. Żeby być dobrym człowiekiem. Jestem bardzo wdzięczna moim najbliższym i powtarzam im często, że gdyby nie oni, nie byłoby mnie tutaj. I właśnie od czasu wyjazdu za granicę jest to dla mnie najtrudniejsze. Tęsknota. Moja rodzina jednak stara się regularnie mnie odwiedzać.
A.K.: Jak radzisz sobie z presją i jak dbasz o swoje zdrowie psychiczne oraz fizyczne, aby utrzymać wysoką formę sportową?
D.N.: Presja towarzyszy każdemu, czy jesteś sportowcem czy pracownikiem biura. Ja mocno nie odczuwam presji, bo nie narzucam jej sobie. Staram się realistycznie podchodzić do swoich zadań i je realizować. Nie wymagam od siebie więcej niż potrafię. Mimo wszystko na każdym treningu staram się nauczyć czegoś nowego. Pomaga mi w tym mój psycholog Hubert Woźniak, z którym rozpoczęłam współpracę we wrześniu.
A.K.: Jakie rady mogłabyś przekazać młodym zawodniczkom, które marzą o karierze w piłce ręcznej?
D.N.: Mieć radość. Tego nigdy nie może zabraknąć. Od małego frajdę sprawiała mi gra w piłkę ręczną. I póki ją mam, to będę to robiła. Ważna jest również wytrwałość i to, aby się nie poddawać mimo przeciwności losu czy niepowodzeń. One zawsze będą. Trzeba nauczyć się, jak sobie z nimi radzić.
A.K.: Przed Tobą dużym wyzwaniem będzie udział w tegorocznych Mistrzostwach Europy w piłce ręcznej kobiet. Warto przypomnieć, że Polki zagrają na mistrzostwach już po raz ósmy w historii. Turniej rozegrany zostanie między 28 listopada a 15 grudnia w Austrii, na Węgrzech i w Szwajcarii. Po raz pierwszy udział wezmą w nim aż 24 zespoły. Jak będą wyglądały przygotowania do zawodów?
D.N.: Przygotowania rozpoczniemy krótkim zgrupowaniem na koniec września i turniejem międzynarodowym w Czechach. Następnie w październiku znowu się spotkamy na konsultacji i zagramy dwa mecze towarzyskie z reprezentacją Islandii. Głównym czasem przygotowań będzie druga połowa listopada, gdzie będziemy miały okazję potrenować razem dwa tygodnie przed mistrzostwami.
A.K.: W fazie grupowej Polki zmierzą się z Francją (28 listopada), Portugalią (30 listopada) i Hiszpanią (2 grudnia) - grupa C. Której drużyny najbardziej się obawiacie w tych mistrzostwach?
D.N.: W mistrzostwach Europy nie ma łatwych przeciwników. Obawiać należy się każdego. Jednak my znamy też swoje możliwości i wiemy, że możemy wygrać z każdym. Dlatego, na pewno, naszym celem będzie wyjście z grupy.
A.K.: Jakie sportowe marzenia jeszcze chcesz zrealizować? Czy jest coś, co szczególnie chciałabyś osiągnąć w najbliższych latach?
D.N.: Igrzyska olimpijskie. Jest to moje marzenie od dzieciństwa. W tym roku nam się nie uda wziąć udziału, ale mam nadzieję, że za cztery lata już tak. Moim małym marzeniem też jest udział w Final4 Ligi Mistrzyń.
[ZT]4910[/ZT]
A.K.: Jakie masz plany na przyszłość, zarówno w aspekcie sportowym, jak i poza nim? Czy myślisz już o tym, co będziesz robić po zakończeniu kariery?
D.N.: Nie myślę za dużo o tym, co będę robić po karierze. Planuję jeszcze parę ładnych lat pograć, jeśli zdrowie fizyczne i psychiczne mi na to pozwoli. Jednak powoli przymierzam się do tego, aby pomagać siostrze, która ma swoją własną firmę, zajmuje się projektowaniem wnętrz. Chciałabym powoli zacząć się wdrażać, pomagać jej przy najprostszych na razie sprawach.
A.K.: Dziękuję za rozmowę, poświęcony czas i szczere odpowiedzi, które pozwoliły nam lepiej zrozumieć Twoją sportową drogę. Życzę dalszych sukcesów, realizacji wszystkich sportowych marzeń oraz satysfakcji z każdej minuty spędzonej na boisku.
D.N.: Ja również dziękuję za rozmowę i jeszcze raz Panu Burmistrzowi za propozycję współpracy.
Łączymy kropki...18:43, 16.06.2024
Super osoba !!! Wyrazy uznania dla rodziców.
Poinformowany 19:22, 16.06.2024
Szkoda, że burmistrz nagle zainteresował się Dagmarą , dziewczyna już któryś rok gra w kadrze, wygrała ligę z drużyną z Lublina,obecnie gra w najlepszej drużynie w Niemczech. Włodarzu tego nie widziałeś wcześniej prawda?
PODNIECARZ09:30, 17.06.2024
YMEJZING..
Tom15:22, 18.06.2024
Gratulacje.Jedna z najlepszych person w Kolnie.Pozdrawiam.
W skład rady powołanej na 3-letnią kadencję weszli...
Za złotówkę znajomy prezesa przejmie obiekt SM przy ul Ciepłej
koleś
04:15, 2025-05-18
„Wędrująca” kronika kontynuuje swoją podróż po mieście
Redaktorze co ty tutaj piszesz o ciszy wyborczej jak dzisiaj rano ministrant od sprawiedliwości z rządu gaulaitera her tuska niejaki myrcha naruszył ciszę wyborczą i ma gdzieś te paragrafy.
Prawdziwy Zigi
23:30, 2025-05-17
Konkurs: Co jest na zdjęciu?
Co to za budynek na pierwszym zdjęciu?
Emen
21:24, 2025-05-17
W skład rady powołanej na 3-letnią kadencję weszli...
Podobno nie za wielu było chętnych do kandydowania do Rady nadzorczej Społdzielni- na 7 miejsc w Radzie było tylko aż 7 chętnych. Część dotychczasowych zrezygnowała a nowych było jak na lekarstwo. Czyli 100% skuteczności. Wcale jak w okresie komuny zawsze wiadoma partia wygrywała wybory bo tylko ona mogła brać udział w wyborach.🙂 Mam nadzieję że są to całkowicie niezależni społecznicy. Oby tylko dobrze pełnili swoje funkcje , byli kompetentni, zaangażowani, dbali o sprawy lokatorów oraz skutecznie nadzorowali zarząd. I będzie dobrze. I już na początek weźcie się szybko za sprawę powszechnego zanieczyszczania trawników, piaskownic i chodników odchodami psów
bedzie dobrze
14:30, 2025-05-17
1 0
nie nagle.... gdyby to zrobił rok temu czy pół roku temu to byś stękał, że to w ramach kampanii wyborczej burmistrza, że wykorzystuje jej sławę i chce ogrzać sie w jej blasku.