Zamknij

Płaca minimalna w Polsce według PiS. 7 wykresów, które warto zobaczyć

19:05, 10.09.2019 Aktualizacja: 20:46, 11.09.2019
Skomentuj Fot. Bankier.pl Fot. Bankier.pl

Obietnice wyborcze Prawa i Sprawiedliwości sprawiły, że płaca minimalna stała się ekonomicznym tematem numer jeden w Polsce. Przytaczamy kilka istotnych faktów na jej temat.

3000 zł na koniec 2020 r. i 4000 zł na koniec 2023 r. – tyle zdaniem Jarosława Kaczyńskiego wynosić będzie minimalne wynagrodzenie w Polsce, jeżeli po wyborach nadal rządzić będzie Prawo i Sprawiedliwość. Dla zobrazowania płacowego przewrotu, który proponuje PiS, warto spojrzeć na kilka poniższych wykresów.

1. Najniższa krajowa z potężnym wzrostem

Realizacja obietnicy wyborczej oznaczać będzie podwyżkę płacy minimalnej o 1750 zł w ciągu czterech lat. Wzrost o z 2250 do 4000 zł (77,8 proc.) byłby największym skumulowanym wzrostem w najnowszej historii naszego kraju. Dość powiedzieć, że zaledwie dekadę temu płaca minimalna ledwo przekraczała 1000 zł.

2. 15 proc. podwyżki rocznie

Doprowadzenie do wzrostu płacy minimalnej do 3000 zł wymagać będzie podwyżki z obecnych 2250 najpierw o 15 proc. (tak zapowiedział premier Morawiecki), a potem o drugie tyle. Osiągnięcie poziomu 4000 zł w kolejnych trzech latach wymagać następnych podwyżek. Z wyższymi wzrostami płacy minimalnej mieliśmy do czynienia tylko w latach 90., kiedy inflacja była dwucyfrowa, a płace startowały z niższego pułapu oraz w 2008 r. w szczycie koniunktury na rynku pracy.

3. Ponad połowa przeciętnej pensji?

Warto także zwrócić uwagę na relację minimalnego wynagrodzenia do wynagrodzenia przeciętnego. Realizacja obietnic PiS oznacza bezprecedensową skalę wzrostu – za 4 lata płaca minimalna może stanowić ok. 60 proc. średniego wynagrodzenia wobec 46 proc. obecnie. Oczywiście obliczenie tego wskaźnika nie jest proste ze względu na ewentualny wzrost przeciętnego wynagrodzenia, który z różnych względów pociągnąć może za sobą podniesienie płacy minimalnej.

Wzrosną koszty zatrudnienia

Jeszcze lepiej byłoby zestawić minimalną krajową płacę z medianą wynagrodzeń, lecz niestety najnowsze dostępne dane GUS pochodzą z 2016 r. Wówczas było to 3511 zł brutto (ok. 2510 zł „na rękę”). Obecnie kwota ta jest zapewne bliższa 4000 zł – dane za 2018 r. powinniśmy poznać w listopadzie. Dla porównania można dodać, że przy obecnym wymiarze ciężaru podatków i składek, 3000 zł brutto odpowiadają ok. 2150 zł netto, a 4000 zł brutto to 2850 zł netto.

4. Powiększy się grono zarabiających minimum

Z tych samych danych GUS wynika, że w 2016 r. w Polsce płacę minimalną zarabiało 13,7 proc. zatrudnionych. Zważywszy, że w latach następnych płaca rosła szybciej niż przeciętne wynagrodzenie, odsetek ten obecnie może być nieco wyższy. Prawdziwy wystrzał nastąpiłby jednak dopiero po zrealizowaniu obietnic – zakładając, że wzrost płac utrzymałby się na poziomie z ubiegłego roku (7,3 proc; co wcale nie jest pewne, szczególnie w obliczu ewentualnego spowolnienia gospodarczego), to grono osób zarabiających płacę minimalną uległoby znaczącemu zwiększeniu. Ponownie odwołując się do danych z 2016 r., można przypomnieć, że poniżej 4000 zł zarabiało wówczas 60 proc. zatrudnionych.

5. Płaca minimalna w UE wciąż wyższa

Postulując wyższą płacę minimalną, rządzący przekonują, że w ten sposób Polska zbliżać będzie się do zachodnich standardów. Istotnie, w krajach starej UE minimalne zarobki są wyraźnie wyższe od Polskiej. Unijnym rekordzistą jest Luksemburg (ponad 2000 euro), wysoko znajdują się także Irlandia, kraje Beneluksu i Niemcy. Warto jednak zwrócić uwagę, że z niższym nominalnym najniższym legalnym wynagrodzeniem mamy do czynienia np. w Czechach, które są krajem gospodarczo bardziej zaawansowanym niż Polska. Co więcej, posługując się parytetem siły nabywczej, Eurostat szacuje polską płacę nominalną na wyższą niż w Portugalii czy Grecji.

6. Pobijemy światowy rekord?

Szacowany kilka wykresów wyżej wskaźnik relacji płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia po reformach PiS warto zestawić z innymi państwami OECD. Według ostatnich dostępnych danych Polska miałaby szansę zostać światowym liderem pod względem relacji płacy minimalnej do przeciętnych wynagrodzeń. Jak widać, nawet obecnie nasz kraj nie znajduje się w szarym ogonie stawki.

7. Płacowa Polska A i Polska B

Jednym z często powtarzających się w debacie o płacy minimalnej argumentów jest to, że jest ona ustanawiana na poziomie centralnym, podczas gdy w poszczególnych regionach kraju wynagrodzenia mogą się różnić. Istotnie – ostatnie dane GUS pokazują, że dysproporcja w przeciętnych wynagrodzeniach jest w Polsce spora.

Średnią zdecydowanie zawyża województwo mazowieckie (gdyby – co też postuluje PiS – wydzielić z niego Warszawę, to wynik byłby jeszcze wyższy) oraz Śląsk. Jak nietrudno zgadnąć, najgorzej sytuacja wygląda na ścianie wschodniej – zatrudnienie tam nowego pracownika będzie niebawem dla pracodawców wyzwaniem jeszcze trudniejszym niż obecnie.

Więcej na temat płacy minimalnej i konsekwencji jej podwyższania przeczytasz w artykułach:

Podwyzka-placy-minimalnej-to-juz-bylaby-rewolucja

Kto-zyska-a-kto-straci-na-wzroscie-placy-minimalnej

Michał Żuławiński

Źródło: Bankier.pl

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(14)

JSJS

22 2

Co to za różnica ile zer zarabiamy ?Najważniejsza jest siła nabywcza pieniądza.W taki sposób niedługo znowu będziemy miec gromadę milionerów biedaków 07:39, 11.09.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

attatt

10 3

JS właśnie. Często przytaczam w takich tematach artykuł z przeszłości. Bardzo dobrze wypadaliśmy na tle innych krajów europejskich, ale gdy siłę nabywczą porównaną - np. przeliczając, ile benzyny możemy kupić. No i nagle tabela się odwróciła. Ale przyznać trzeba, że jest tak niezależnie od tego, która larwa...barwa nami rządziła...znaczy partia.;) 08:13, 11.09.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

attatt

2 0

porównano* 08:13, 11.09.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

do attdo att

18 3

Bo podziały polityczne w Polsce to fikcja. Świadczą o tym zarówno życiorysy polityków, ich cechy charakteru jak i ogólna linia rządzenia. Jedyna różnica to ta że PiS osiągnął mistrzostwo w kupczeniu głosami wyborców za ich własne pieniądze. Działania rządu sprawiają, że np. obecne 500 zł, ma realną wartość 470 zł sprzed trzech lat. Zarobki realnie nie drgnęły, zatem tym co żyli jedynie z zasiłków i pomocy społecznej, faktycznie się poprawiło w porównaniu do okresu sprzed 3 lat, ci co pracowali i pracują zarabiając jakieś godziwe pieniądze stracili, w najlepszym wypadku wyszli na zero.
A co tam 4 tyś. Można przecież i po 5, 6 tyś. minimalnej, a benzyna po dychu.

09:26, 11.09.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ta sama żulerska menta sama żulerska men

12 2

Krynicka też poszła w ślady poprzedników. Przykład dał nachlany Kwaśniewski na grobach pomordowanych w Charkowie. Teraz Krynicka dała popis na uroczystościach pod Wizną. Sake potrafi pokonać największego samuraja. Dla mnie osobiście stanowi to wielką obrazę ze względu na udział przodków w obronie Wizny. 12:14, 11.09.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Na zdrowieNa zdrowie

6 2

hahah było za darmo 14:17, 11.09.2019


hahahahahahahaha

15 2

ja pie...... ktoś to kupuje widocznie wszyscy których pis ma w kieszeni za parę zł zapomina się o godności i pis robi co chce bez mydła 13:20, 11.09.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

??????

15 2

Najgorsze jest to że pis robi to z ludźmi za ich własne pieniądze. Bo rząd przecież ma tyle kasy ile sam zbierze w formie podatków. Dmuchanie gospodarki za pomocą 500+ już się skończyło. Efekty makroekonomiczne są nie za ciekawe. To trzeba wwalić na rynek kolejne sztucznie wykreowane pieniądze (jeżeli za wzrostem wynagrodzenia nie idzie wzrost wydajności i jakości pracy, to ta kwota podwyżki nie ma pokrycia w wytworzonych usługach i dobrach). Zatem jasne że pojawi się inflacja. Najpierw wzrost cen produktów importowanych, bo rynki zagraniczne mają gdzieś poczynania Jarka i Matełusa, wzost cen paliw (bo ropa jest importowana) itd. A jabardziej po upie dostaną rolincy, po wzrost cen skupu produktów rolnych będzie na końcu (nie mylić z żywnością w sklepach). Mleczarnie będą zwlekać z podniesieniem płatności na mleko ile się da. Po drodze zarobią banki, bo ktoś te dodatkowe pieniądze będzie musiał wpuścić na rynek, a po drugie rolnicy i firmy w wyniku perturbacji rynkowych będą zmuszone do zaciągania kredytów na przetrwanie. I cyk siedzimy w kieszeni u kumpli Morawieckiego. 13:48, 11.09.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PisPis

3 15

Popieram wszystko, powolutku zadusimy i inne partie. Komu nie pasuje niech jedzie za Donaldem.? 14:45, 11.09.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

do Pisdo Pis

8 1

I tego ci gorąco życzę z całego serca. Zostaniesz sam z innymi nierobami twojego pokroju i już nie będzie kto miał na ciebie nap...dalać. W końcu weźmiesz się to porządnej roboty. A sądząc po twojej wypowiedzi to w tym całym waszym pisie są lepsze cwaniaczki od ciebie tak że to ty będziesz nap...lał na nich nie oni na ciebie.
Spoko. Rewolucja jakobińska, rewolucja bolszewicka pokazały, że jak się dookoła kończą wrogowie to szuka się wrogów we własnych szeregach. gdzie ty wtedy będziesz? 13:37, 12.09.2019


JazkolnaJazkolna

7 2

Widocznie taka nasza narodowa tradycja że polska waluta musi raz na 30lat upaść i sobie *%#)!& ryj rozwalić. Zastanawiam się jaka jeszcze głupotę wymyślą. Do 2025 będzie 1500 plus? Je&@c ten eurosocjalizm. 18:15, 11.09.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GggggGgggg

4 2

Corkage Co powiesz jak ci dzieci wyjadą 20:22, 11.09.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

bufetowabufetowa

10 2

Ostatnio było wiele alarmujących sygnałów mówiących o niskim poziomie wiedzy ekonomicznej w społeczeństwie. Ogrom społeczeństwa uważa, ze nie płaci żadnych podatków, w tym VAT. A przypomnę, że vat (z angielskiego value-added tax) to po polsku podatek od towarów i usług (PTU). I teraz weźmy dowolny paragon i sprawdźmy w rubryce PTU właśnie ile każdy z nas tego podatku zapłacił podczas ostatnich zakupów.
Jak się okazuje o ekonomii też mgliste pojęcie mają rządzący. Inflacja już się zwiększa (https://pl.investing.com/news/economic-indicators/w-nadchodzacych-miesiacach-wzrost-inflacji-bedzie-nieco-wyzszy-niz-zakladano-w-lipcowej-projekcji--sura-rpp-233423), a poprzez przymusowy wzrost płacy minimalnej będzie jeszcze większa. Rządzący dobrze wiedzą że ludzie mało zarabiający zarabiają mało, dlatego, że ich praca nie jest więcej warta, a sztuczne zawyżanie jej wartości służy jedynie przypodobaniu się wyborcom.
Ale jest jeden sektor który zarabia na inflacji. To banki kreujące pieniądze, z bankiem centralnym na czele, oraz rząd, który jako pierwszy te pieniądze wydaje, puki jeszcze mają one jakaś wartość.
Zarobią na tym jedynie banki poprzez kreację pustego pieniądza. 12:49, 12.09.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AS BytomAS Bytom

7 1

Rwa, nawet jak już umrzesz, i zus wypłaca rodzinie zasiłek pogrzebowy, z TWOJEGO ubezpieczenia, to potem skarbówka pobiera vat za ubranie, trumnę, usługi pogrzebowe itd. Czyli już w grobie leżysz, a podatki dalej płacisz. To jest majstersztyk. A w średniowieczu była dziesięcina. Sprawiedliwe 10% zamiast 60%, bo jak się zsumuje pity, vaty, akcyzy, opłaty paliwowe, składki na ubezpieczenia zdrowotne, emerytalne - bo to też w praktyce podatki , wszelkiej maści opłaty lokalne, to właśnie te 60% wychodzi. I w średniowieczu ponoć był ucisk chłopa a teraz mamy wolność. 13:49, 12.09.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%