- Kim jest prywatnie Krzysztof Jurgiel?
- Prywatnie jestem przeciętnym mieszkańcem Białegostoku. Mieszkam na Dziesięcinach, od wielu, wielu lat w tym samym miejscu. Lubię zamienić garnitur na jeansy, usiąść latem w ogródku, porozmawiać z żoną Krystyną i przyjaciółmi. Pomagam w obowiązkach domowych. Odpoczywam przy czytaniu prasy i książek. Czasem oglądam w telewizji mecze piłki nożnej. Grałem kiedyś w drużynie LZS Lampart Dobrzyniewo, w młodzieżówce Jagiellonii, a do niedawna w reprezentacji Sejmu. Raz na parę lat, gdy uda się wykroić trochę więcej wolnego czasu, wyjeżdżam nad polski Bałtyk.
- Jest Pan jednym z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych polityków - nie tylko na Podlasiu - co niezmiennie potwierdzają wyniki podczas wyborów do Sejmu i Senatu. Jaka jest Pana recepta na sukces?
- Trudno o wyczerpującą odpowiedź. Myślę, że w polityce liczą się: skuteczność, kompetencje, doświadczenie oraz poważne traktowanie potrzeb ludzi i społeczności lokalnych. Zawsze wolałem ciężką pracę od brylowania w mediach. Dla Podlasia i jego mieszkańców potrafiłem wywalczyć setki milionów złotych na inwestycje, modernizacje,konieczne w służbie zdrowia, szkolnictwie wyższym, na budowę i remonty dróg, szkół oraz obiektów sportowych. Wiedzą o tym mieszkańcy Białegostoku, Siemiatycz, Bielska Podlaskiego, Łap czy Augustowa. Nie może nasze województwo dźwigać garbu Polski B. Dlatego m.in. skutecznie lobbowałem za uruchomieniem Programu Rozwój Polski Wschodniej. I są efekty. Dokładnie też wsłuchuję się w ludzkie żale i niesprawiedliwości na dyżurach poselskich. Uruchamiam różne formy pomocy.
- Która funkcja polityczna była dla Pana największym obciążeniem i wyzwaniem?
- Na żadnym stanowisku nie spodziewałem się, że będzie komfortowo, bez trudnych zadań, w sprzyjającym otoczeniu. Kiedy byłem prezydentem Białegostoku sytuacja finansowa miasta była bardzo trudna, a jednak w budownictwie mieszkaniowym osiągnęliśmy najwyższe w kraju rezultaty. Rozpoczęliśmy budowę osiedla TBS w Białymstoku, mieszkania komunalne. Ruszył program budowy dróg osiedlowych. Po objęciu stanowiska ministra rolnictwa i rozwoju wsi w 2015 roku zastopowałem - niemal z marszu - spekulację, podejrzane transakcje wyprzedaży ziemi z zasobów Skarbu Państwa. Po poprzednim rządzie PO - PSL odziedziczyłem chaos w obsłudze dopłat bezpośrednich oraz katastrofalnie niskie ceny mleka i mięsa wieprzowego. Olbrzymie kłopoty. I z tym udało się wyjść na prostą: dotacje wypłacić rolnikom na czas, poprawić opłacalność produkcji.
- Gdy Pan słyszy o sobie, że jest baronem Podlasia, to co Pan wtedy myśli?
- Nic podobnego nie dotarło do moich uszu. O sobie kiedyś usłyszałem: - Krzysztof Jurgiel - poseł zwykłych ludzi. To prawdziwa nagroda za pracę.
- Niedawno przestał Pan pełnić funkcję szefa struktur partii w Podlaskiem. Dlaczego?
-18 lutego zeszłego roku skończyła się kadencja władz okręgowych PiS woj. podlaskiego i moja jako szefa. Przez 9 lat kierowałem strukturami wojewódzkimi partii. Decyzja Komitetu Wykonawczego PiS uwzględniała moje liczne obowiązki: wiceprzewodniczącego Klubu Parlamentarnego PiS, wiceprzewodniczącego sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi oraz kierowanie zespołem rolnym – ciałem programowym Prawa i Sprawiedliwości. A teraz kiedy kandyduję do Parlamentu Europejskiego przybyło jeszcze pracy w kampanii wyborczej.
- Dlaczego Pan wybiera się do Brukseli? Co z tego może zyskać region i zwykły mieszkaniec?
- Myślę, że dość dobrze poznałem mechanizmy funkcjonowania instytucji Unii Europejskiej, sposoby negocjacji, że trzeba nieustępliwie, bez kompleksów walczyć o zabezpieczenie polskich interesów. Tej twardej gry nauczyłem się podczas negocjacji w Brukseli jako minister rolnictwa. W Parlamencie Europejskim przydatne są takie doświadczenia oraz umiejętności. Podlaskie potrzebuje unijnych funduszy z Polityki Spójności, by wyrównywać wciąż jeszcze duże różnice w zakresie infrastruktury (drogi, połączenia kolejowe, szkoły, szpitale, ośrodki kultury) - w skali kraju i Europy. Poziom życia powinien się poprawić wszystkim mieszkańcom, o to trzeba zabiegać stanowczo, w sposób programowy. Będę chciał zapewnić środki finansowe na kolejny Program Rozwoju Polski Wschodniej. Nadzwyczaj ważne jest utrzymanie poziomu dofinansowania rolnictwa ponieważ są zakusy, aby go zmniejszyć. Nie możemy też zapomnieć o tym, że główne państwa unijne blokują wyrównanie dopłat dla polskich rolników. Forsują zatem Unię dwóch prędkości. Poniekąd z tego wynika kwestia gorszego traktowania polskich klientów, którym sprzedaje się część towarów gorszej jakości jak u siebie, w Europie Zachodniej. Takie praktyki dyskryminacyjne muszą zostać ukrócone. I jeszcze jedna sprawa – nie mniej ważna. Musimy bronić chrześcijańskiej cywilizacji i rodziny. To nasza spuścizna, o której wiele razy mówił św. Jan Paweł II. Unia Europejska nie może ingerować w sferę obyczajowości, moralności oraz wychowania i edukacji dzieci.
- Jak Pan ocenia swoje szanse w wyborach do PE?
- Oddaję się do dyspozycji wyborców. Odbywam wiele spotkań, podczas których jest bardzo dobra atmosfera. Ludzie szczerze życzą mi sukcesu, więc mam nadzieję, że to się spełni.
- Dziękuję za rozmowę
Krzysztof Jurgiel
Kompetencje i doświadczenie:
- absolwent Politechniki Warszawskiej, geodezja;
- Poseł na Sejm III, IV, V, VI, VII i VIII kadencji, senator V kadencji;
- Prezydent Białegostoku w latach 1994 – 1998;
- Przewodniczący Sejmiku Województwa podlaskiego w latach 1998 – 2001;
- Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi w latach 2005- 2006 oraz 2015 – 2018;
- długoletni przewodniczący i wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi;
- członek Komitetu Politycznego i Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości;
- prezes Podlaskiego Zarządu Wojewódzkiego Szkolnego Związku Sportowego.
- członek NSZZ „Solidarność” od 1980 r.
- członek Stowarzyszenia Rodzin Katolickich
Observere13:27, 19.04.2019
Czy to ten co znów się mu nie udaało i go własny rząd odwołał. Dość ogłupiania wyborców i ludzi.
Polak13:34, 19.04.2019
Dlaczego widzę ta (cytując dewelopera z Żoliborza) mordę. Redaktorze nie lepiej byłoby wstawić jakiegoś zajączka czy kurczaczka, święta przecież idą.
rolnik13:37, 19.04.2019
Rolnicy dziękują,ale nie!
zwykły człowiek17:13, 19.04.2019
Skoro tak dba o zwykłych ludzi to ciekawe czy mi jako zwykłemu obywatelowi podstawił by pod nos luksusową taksówkę za pieniądze podatników czyli zwykłych ludzi tak jak to kiedyś uczynił dla ojca Rydzyka? (była to prowokacja dziennikarska)
Kola 21:48, 19.04.2019
Wywalili go z rządu bo to zwykły nieudacznik..... mierny bierny ale wierny więc na otarcie łez prezes dał mu kandydować do Brukseli
cygan22:40, 19.04.2019
wszyscy tylko nie pan poseł.
mirek22:54, 19.04.2019
6 kadencji był posłem. 6 razy dostawał szansę. 6 razy udowadniał że z tej mąki chleba nie będzie. Ponoć nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki, chociaż uparci mogą i drugi raz. G łupio uparci to i 5ty i 6ty, ale 7my to już schizofrenia. Może dość już Panie Pośle. Pora nacieszyć się wnukami.
jan06:22, 20.04.2019
Ale naszego radego wojewódzkiego wybił na cały kraj.
,,,09:39, 23.04.2019
Który pracuje i mieszka w Warszawie i ma nas w czterech literach,przed wyborami przypomni sobie o nas a my dalej go poprzemy.
ja za08:52, 20.04.2019
Ja wolę na swojego z Podlaskiego niż na spadochroniarzy albo na jeszcze gorzej na zboczone towarzystwo z PO
DDT09:54, 20.04.2019
I tak masz wybory proporcjonalne. Na liście oprócz Jurgiela będą tez i inne nazwiska. Mierny ale swój to nie zawsze dobra opcja. Teraz masz okręg reprezentuje w PE Kudrycka, urodzona w Kolnie. I co z tego?
Na wsi jest sołtys, w gminie radny gminy, w powiecie radny powiatu, w województwie radny wojewódzki, w sejmie poseł, w PE deputowany. I tak: Sołtys jest marginalizowany, każdy radny gminy zamiast dbać o interes gminy jako całości gorączkuje się o sprawy swojej wsi. Radny powiatowy ma gdzieś interes wspólny powiatu tylko chce jak najwięcej wyszarpać na drogi w swojej gminie. Radny wojewódzki tak samo w stosunku województwo - powiat (tu przykład naszego wiecznie zadowolonego radnego wojewódzkiego jest nadzwyczaj dobitny). Poseł zamiast poświęcić uwagę na tworzenie ustaw - to jest zadaniem parlamentu, "załatwia" sprawy dla samorządów w swoim okręgu (Gwiazdowski, Krynicka) i przecina wstęgi. Członkowie PE zamiast koncentrować się na sprawach ogólnoeuropejskich, robią politykę we własnych krajach. To myślenie chłopa pańszczyźnianego, żeby tylko ucapić coś dla siebie, a całe bajdurzenie o ideałach, że człowiek się liczy, można między bajki włożyć. Od szczebla powiatowego wkracza jeszcze interes partyjny i walka o stołki dla znajomych i krewnych królika, którzy nic nie umieją i nie potrafią się odnaleźć na wolnym rynku (tu znowu przykład wiecznie zadowolonego radnego wojewódzkiego).
W tym układzie tylko sołtys działa uczciwie, logicznie i racjonalnie, ale on nie ma mocy decyzyjnej.
Chodzi o to, że skoro żaden z sołtysów nie przechadza się w gumofilcach po sali plenarnej Sejmu czy PE, to wypadałoby wymagać od przedstawicieli wyższych instancji, żeby nie mieszali się do spraw o szczebel niżej. A to, ze obiecują że coś "załatwią" to można między bajki włożyć. Jeżeli będziemy oczekiwać od kandydatów takich deklaracji, to oni takie deklaracje złożą każdemu. Co im zależy? Później się obacy. Najwyżej nie dotrzymają słowa. A Jurgiel to w zasadzie myśli już o ciepłej emeryturze a nie jeszcze długoletnim brylowaniu w polityce.
kolno09:10, 23.04.2019
Jurgiel nieboraku daj se na luz.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu kolniak24.eu. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
1 1
Nie da rady wejść do tej samej rzeki dwa razy, bo rzęka płynie i za każdym razem jest inna. O to w tym chodzi.
0 0
Masz rację, In idem flumen bis non intrat