Eleni pamiętam z czasów, gdy jej piosenki nadawało radio, a ja mieszkałam z mamą
10:51, 06.03.2014
Zachęcamy do przeczytania niezwykle wzruszającego artykułu Marzeny Gitler, dziennikarki i organizatorki ekskluzywnego koncertu ? Eleni z zespołem.
Eleni pamiętam z czasów, gdy jej piosenki nadawało radio, a ja mieszkałam z mamą. Na dłużej pozostały ze mną jej autorskie pastorałki i kolędy, które uważam za najpiękniejsze. Jej przyjazd do Mińska i styczniowy koncert jest dla mnie prawdziwą niespodzianką. Muszę przyznać, że im bardziej ją poznaję, tym bardziej jest mi bliska. Fascynuje mnie jako osoba, która zmierzyła się z tragedią i wyszła z niej jeszcze mocniejsza, promieniejąca miłością i ciepłem. Jednak w 1984 roku, gdy w dramatycznych okolicznościach straciła swoją jedyną córkę, świat się dla niej zawalił... Miłość mocniejsza niż śmierć - Przeżyliśmy z mężem tragedię. Straciliśmy siedemnastoletnią córkę Afrodytę. Była to niespodziewana śmierć, bo została zamordowana przez swojego chłopaka i muszę przyznać, że gdyby nie wiara, gdyby oczywiście nie rodzina, przyjaciele i ludzie, którzy byli blisko nas, byłoby trudno przetrwać to wszystko. Dramat rozegrał się 20 stycznia, dwadzieścia lat temu Córka Eleni nie wróciła do domu ze szkoły. Wieczorem ktoś zadzwonił i zażądał okupu za jej uwolnienie. Siedemnastolatki zaczęła szukać milicja. W wyniku śledztwa okazało się, że ostatni raz dziewczyna widziana była przed szkołą. Wsiadła do samochodu swojego byłego chłopaka. Podczas przesłuchania Piotr G. przyznał, że pojechał razem z nią do Przybrodzina, ale twierdził, że Afrodyta obraziła się i sama postanowiła wracać do Poznania, gdzie mieszkała. Miała pójść na przystanek autobusowy i odjechać. Nikt tego nie potwierdził. Nikt jej nie widział. 22 stycznia w mediach pojawił się komunikat o zaginięciu dziewczyny. Milicjanci szukali śladów w lesie w pobliżu Przybrodzina. W końcu znaleźli przykryte gałęziami ciało Afrodyty. Została zastrzelona. Napastnik postrzelił ją w głowę i w serce. Jednak Piotr nie od razu przyznał się do winy. Twierdził, że dziewczynę zastrzelił jakiś Rosjanin. Śledczy ustalili, że jeszcze przed zaginięciem dziewczyny Piotr nielegalnie kupił broń - pistolet walther z tłumikiem i 25 nabojów Wykorzystując swoją nową dziewczynę, zaaranżował spotkanie z Afrodytą. Dziewczyna wiedząc, że nie będzie z nim sam na sam, zgodziła się wsiąść do samochodu. W lesie koło Przybrodzina Piotr zatrzymał samochód i wysiadł z Afrodytą, bo chciał z nią porozmawiać na osobności. Dziewczyna Piotra została w aucie i nic nie słyszała, bo ?słuchała radia?. Gdy w końcu chłopak przyznał się do winy, opowiedział, jak dokonała się zbrodnia. Po rozmowie z Afrodytą wręczył jej broń i zażądał, by strzeliła. Ona jednak oddała mu pistolet. Wtedy strzelił dziewczynie w skroń, a potem w serce. Założył jej na głowę kaptur, ciało przykrył igliwiem i wrócił do samochodu. W sądzie przekonywał jeszcze, że dziewczyna sama się postrzeliła, a on ją tylko dobił z litości. Trudno to zrozumieć, ale Eleni, gdy tylko dowiedziała się, kto zabił Afrodytę, zadzwoniła do matki Piotra - Tego dnia dwie rodziny straciły dzieci - powtarza, gdy pytają ją, dlaczego to zrobiła, dlaczego przebaczyła mordercy. - Gdybym nie przebaczyła - powiedziała w jednym z wywiadów - prawdopodobnie nie mogłabym dalej śpiewać, nie mogłabym spotykać się z ludźmi. Przebaczyć to nie znaczy zapomnieć - mówi piosenkarka. - Przebaczyć to pozbyć się negatywnych emocji, które zabijają nas od środka. To była tragedia dwóch rodzin. Naszej rodziny i rodziny Piotra. Ja jako matka czułam też ból tej matki, która też nosi ogromny krzyż. Eleni szukała odpowiedzi, dlaczego doszło do tragedii Znalazła ją w zapiskach córki. Z Piotrem Afrodyta przyjaźniła się od 13 roku życia. Konflikty zaczęły się, gdy poszła do liceum plastycznego. Piotr mimo że był inteligentny i oczytany, rozpoczął naukę w zawodówce, a potem przestał chodzić do szkoły. Afrodyta czuła, że nie jest wolna, że staje się jego własnością i dlatego z nim zerwała. Bała się go. Piotr straszył ją, że się zabije, jednak nie miała odwagi, aby porozmawiać o tym z rodzicami, choć przeczuwała tragedię... 31 maja 1995 roku Sąd Wojewódzki w Poznaniu skazał Piotra G. na 25 lat więzienia 13 grudnia, po rozprawie w sądzie apelacyjnym, wyrok stał się prawomocny. Pokój Afrodyty do dziś wygląda tak, jakby dopiero z niego wyszła. Eleni znalazła swój sposób na poradzenie sobie z tragedią. Od kilkunastu lat spotyka się z młodzieżą w szkołach i opowiada, jak ważne jest, by ze swoimi problemami nie zostawać samemu, jak ważne jest zaufanie i szukanie pomocy. Piosenkarka nie ukrywa, że jest osobą wierzącą - Bóg pomógł mi bardzo w tych trudnych momentach mojego życia - twierdzi Eleni. - Ktoś mi nawet powiedział: No jak? Powinnaś się obrazić na Pana Boga, bo jest taki niesprawiedliwy. To nie Bóg, to człowiek źle wykorzystał swoją wolność - powtarza. Za postawę przebaczenia piosenkarka otrzymała w 1999 roku międzynarodową nagrodę św. Rity jako druga Polka, po matce ks. Jerzego Popiełuszki. Eleni tę postawę wyniosła z domu. Jej matka, która dużo przeszła, zawsze tłumaczyła tych, od których doznała krzywdy. Eleni urodziła się w rodzinie greckich emigrantów, którzy uciekając przed wojną, zostawili w ojczyźnie cały swój dobytek. Mieli dziesięcioro dzieci. Dwójka zmarła jeszcze w Grecji. Do Polski przybyli nie znając języka. Tu, w małej Bielawie, urodziła się Eleni. - Mam dwie ojczyzny - powtarza piosenkarka - dzięki temu jestem bogatsza.
Swoją miłość do muzyki i śpiewu wyniosła z domu Karierę rozpoczęła z zespołem Prometheus, śpiewając greckie piosenki. Kostas, jeden z muzyków, którego tam poznała, został jej mężem i menedżerem. Od lat jest wierna swojemu stylowi. W melodyjnych piosenkach o greckim klimacie mówi często o miłości. Po jedenastoletniej przerwie w tym roku ukazała się jej nowa płyta ?Miłości ślad?.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz