Obecna rzeczywistość pandemiczna nie sprzyja organizowaniu imprez artystycznych. Tym niemniej dziwi niska frekwencja podczas ostatniego koncertu Krzysztofa Antkowiaka.
Piosenkarz wystąpił 16 stycznia w sali widowiskowej. Ci, którzy przyszli na ten kameralny koncert, na pewno nie żałują. Podczas występu publiczność usłyszała mieszankę utworów z płyty „Zostanie mi muzyka” do tekstów ks. Piotra Pawlukiewicza oraz covery znanych piosenek polskich i zagranicznych wykonawców.
Krzysztof Antkowiak koncert rozpoczął od zaśpiewania utworu kultowego muzyka amerykańskiego Toma Waitsa, a zakończył własnym wielkim przebojem sprzed lat „Zakazany owoc”.
Po koncercie piosenkarz pozował do zdjęć z fanami, podpisywał również swoją płytę.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz