Najpierw było przerażenie i szok. Chwilę wcześniej bowiem, niczego złego nie spodziewająca się kobieta z dwójką dzieci ? została zaatakowana przez wilczura. Sytuacja miała miejsce na terenie szkoły.
Matka odebrała pięcioletnią dziewczynkę ze Szkoły Podstawowej nr 2. Wracały do domu. Jest wtorek, tuż przed godziną 14. Kobieta trzymała jeszcze na rękach małe dziecko Wtedy na idącą dziewczynkę rzucił się pies. Na teren placówki dostał się przez otwartą furtkę. Gdy opiekunowie udają się po swoje dzieci, nikt nie myśli o jej zamykaniu. Pierwsze informacje były dramatyczne Pies miał bowiem unieść dziecko i nim wstrząsnąć. Następnie dotkliwie pogryźć. Wszystko na oczach przerażonej mamy. Potem okazało się, że dziewczynka została tylko zadrapana na rączce. Zachowanie psa było szokiem dla matki i dziecka. Wpadły w panikę. ? Gdy tylko pani z dzieckiem pojawiła się u nas, od razu zadzwoniłem po pogotowie ? tłumaczy dyrektor szkoły Dariusz Łosiewski. Pogotowie przyjechało na miejsce i udzieliło pierwszej pomocy dziewczynce. Potem wróciła do domu. Wezwano również straż miejską Strażnicy i pracownicy szkoły próbowali schwytać psa. Ten zagnany w kąt, zachowywał się bardzo agresywnie. ? Miał takie dziwne czerwone oczy ? mówi jeden ze świadków zdarzenia. Mężczyźni bali się podejść i postanowili poczekać na człowieka ze schroniska, który jest przeszkolony i posiada odpowiedni sprzęt pomocny w takich sytuacjach. Niestety zwierzę się wymyka. ? On po prostu przeskoczył przez ten wysoki płot ? opowiada jeden ze strażników miejskich. Po kilku godzinach pies zostaje złapany Zachodzi obawa, że zwierze może być chore. W trosce o zdrowie dziewczynki musi zostać złapane. Poszukiwania przynoszą rezultaty po kilku godzinach. Odszukano czworonoga i uśpiono. Został przewieziony do placówki weterynaryjnej na obserwację. Co ciekawe, były już wcześnie próby odłowienia tego psa przez hycli. Wtedy jednak znalazły się osoby, które przyznały się do niego. Po dzisiejszym incydencie nie było już o tym mowy. Pies od jakiegoś czasu krążył po mieście zupełnie sam. RW
6 2
"Miał takie dziwne czerwone oczy"
Może był upalony ^^
2 2
Eh... Co jak co, ale tych psów biegających bezpańsko jest zbyt wiele. I nikt nie może na to nic poradzić...
7 0
Berety wywożą psy do kolna, się gamonie przyzwyczaili. Kary trzeba dla takich chu** to im sie odechce, a od razu problem z psami bezpanskimi zginie.
6 2
Haha
dzielna straż fotoradarowa psa złapać nie umiała?
Ależ szokiem musialobyc dla nich ze przeskoczyl on przez wysoki plot. Fotoradar przeciez nie przeskakuje, stoi sobie cicho w krzakach. Biedni straznicy ciamajdy. Mniej kawy i ploteczek w biurze wiecej pieszych patroli po miescie to moze następnym razem jakiegos psa zlapiecie