Zamknij

Krzysztof Sychowicz: Walka z przedstawicielami systemu komunistycznego trwała nada

21:55, 28.02.2017
Skomentuj Fot. Archiwum IPN Fot. Archiwum IPN

Ziemia Łomżyńska została bardzo ciężko doświadczona podczas II wojny światowej. Złożyły się na to zarówno straty i zniszczenia poniesione w trakcie wojny obronnej we wrześniu 1939 r., cierpienia doznane przez jej mieszkańców w wyniku aresztowań i deportacji „za pierwszego Sowieta” (lata 1939-1941), jak też zbrodnie okupanta niemieckiego dokonane na ludności tych terenów. Od początku też zaczęto organizować tutaj grupy oporu, które w Obwodzie Łomżyńskim organizowali m.in. kpt. Władysław Olszak „Śmiały”, por. zaw. Franciszek Skowronek „Franciszek”, „Jackowski”, ppor. Stanisław Cieślewski „Lipiec” i Hieronim Leszek Łagoda „Lak”.                                

Na przełomie 1941/42 r. w Komendzie Okręgu ZWZ-AK Białystok rozpoczęto tworzenie inspektoratów rejonowych. Okręg białostocki został podzielony na sześć inspektoratów. Żołnierze III Inspektoratu Łomżyńskiego AK prowadzili działania przeciwko okupantowi niemieckiemu oraz chronili ludność cywilną przed represjami, jednocześnie oczekując nadejścia wojsk sojuszniczych.

Pozostałą część powiatu „wyzwolono”

Dla większości tych terenów okupacja niemiecka zakończyła się 13 września 1944 r., kiedy to Łomża została zajęta przez wojska sowieckie. Niestety w związku z zatrzymaniem się frontu na blisko sześć miesięcy na linii rzeki Narwi, zarówno one jak i wojska niemieckie ogołociły doszczętnie te tereny z zapasów żywności. Pozostałą część powiatu „wyzwolono” dopiero w wyniku ofensywy styczniowej, rozpoczętej 23 stycznia 1945 r.             

Walka trwała nadal

Zanim jednak to nastąpiło, oddziały AK z terenu obwodu łomżyńskiego wzięły udział w akcji „Burza”.  W celu wykonania tego zadania próbowano odtworzyć 33 pułk piechoty AK dowodzony przez kpt. rez. Stanisława Cieślewskiego „Lipca”. Już wiosną 1944 r. rozpoczęto też tworzenie baz, z których miały operować oddziały partyzanckie. Zamiary te zostały jednak udaremnione przez większą niż się spodziewano koncentrację wojsk niemieckich oraz szybkie tępo ofensywy sowieckiej na tym odcinku frontu.                         

Momentem przełomowym dla podziemia okazał się rozkaz z 19 stycznia 1945 r. o rozwiązaniu AK, któremu nie podporządkował się komendant białostockiego Okręgu AK ppłk Władysław Liniarski „Mścisław”.  W wyniku tego dokonał on przekształcenia podległych mu struktur w Armię Krajową Obywatelską (AKO) i kontynuowaniu walki o niepodległość. Jego rozkaz wykonał także ówczesny przewodnik obwodu łomżyńskiego Andrzej Bieniek „Lot”, a na południu pow. łomżyńskiego (Zambrów) działalność kontynuowali Ferdynand Tokarzewski „Kruk”, a następnie Władysław Podsiad „Brzoza”. Walka, tym razem z przedstawicielami systemu komunistycznego, trwała nadal. 

Jednocześnie komuniści polscy i Stalin tworzyli nową rzeczywistość, która miała im zagwarantować całkowite przejęcie władzy na ziemiach polskich. Kolejnym krokiem do tego było utworzenie w Moskwie 21 lipca 1944 r. Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego oraz rozpoczęcie tworzenia sieci Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego, które przystąpiły przy wsparciu NKWD do zwalczania podziemia niepodległościowego. Również ono nie pozostawało bezczynne, ponieważ  tylko w marcu 1945 r. oddziały podziemia zlikwidowały 10 osób, wśród których byli m.in. członek PPR, komendant posterunku MO w Zawadach oraz agent UB i funkcjonariusz PUBP w Łomży.

Podziemie walczy

W tym samym czasie dokonano również ataku na posterunki sowieckie we wsiach Kąty, Zalesie-Rakowo i Janowo (gm. Mały Płock). Natomiast w kwietniu 1945 r. oddziały AKO rozbroiły posterunki MO w Małym Płocku, Drozdowie, Kolnie, Lachowie, Kuziach i Turośli. Dalej też karano śmiercią lub chłostą współpracowników władz komunistycznych, jak też osoby współpracujące z Sowietami w latach 1939-1941. Ofiary były też po stronie podziemia, i tak w odwecie za atak oddziałów AKO w nocy z 5 na 6 kwietnia na posterunek MO w Małym Płocku grupa operacyjna z KP MO i PUBP w Łomży aresztowała osiem osób.

Pomimo represji, według raportu komendy AKO Zambrów, w kwietniu 1945 r. Milicja Obywatelska nie była zdolna do działania i po zlikwidowaniu mniejszych posterunków została skoncentrowana w Zambrowie i częściowo w Łomży.         

Odwet za Kolno

W okresie tym dochodziło także do tak dramatycznych sytuacji, jak ta z maja 1945 r., kiedy to żołnierze sowieccy z posterunku łączności w Kolnie zatrzymali i zamordowali członków AKO Zdzisława Tybińkowskiego i Władysława Szulca. W odwecie 14 maja oddział AKO rozbił pod wsią Borkowo, gm. Czerwone, samochód z żołnierzami sowieckimi, zabijając siedmiu z nich. Miała też wówczas miejsce także akcja zorganizowana przez strażników więzienia w Łomży, którzy po załadowaniu na furmankę broni, amunicji i produktów żywnościowych udali się do oddziału Stanisława Marchewki „Ryby”. Ponadto w tym samym miesiącu patrole AKO roztoczyły opiekę nad lasami państwowymi, nie dopuszczając do kradzieży drzewa budulcowego.               

Akcja w Grajewie

Był to okres największego nasilenia działalności tej organizacji na tym terenie, a najgłośniejszą akcją okolicy  Rejonu D było jednak opanowanie Grajewa z 8/9 maja 1945 r. Znajdująca się tam komendantura sowiecka w dniu ataku była broniona przez 60 żołnierzy. Atakiem na KP MO kierował Franciszek Warzyński „Wawer”, Antoni Kurowski „Olszyna” blokował komendanturę wojenną, a Jan Tabortowski „Bruzda” ze Stanisławem Marchewką „Rybą” atakował PUBP, z którego aresztu uwolniono 64 więźniów.         

Niestety narastało też w tym okresie napięcie pomiędzy żołnierzami AKO i Narodowych Sił Zbrojnych, które osiągnęło swój punkt kulminacyjny w maju, kiedy to m.in. oddział Bronisława Pokropowicza „Wąsala” ostrzelał w Jedwabnem grupę AKO, a oddział AKO dowodzony przez Stanisława Olszaka „Szareckiego” zaatakował grupę NSZ we wsi Kumelsk gm. Lachowo. Takich przypadków było więcej.                                               

Trudne chwile

Następowała również dalsza reorganizacja struktur podziemia. W czerwcu 1945 r. doszło do podporządkowania struktur AKO utworzonej w miejsce AK Delegaturze Sił Zbrojnych. Natomiast w wyniku scalenia NSZ i Narodowej Organizacji Wojskowej powstało Narodowe Zjednoczenie Wojskowe. Do scalenia struktur NSZ i NZW na terenie pow. łomżyńskiego doszło dopiero na początku listopada 1945 r. W pierwszej połowie września 1945 r. powołano do życia nową organizację konspiracyjną – Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość”, na której czele stanął płk Jan Rzepecki. Decyzja o powstaniu WiN dotarła do Okręgu Białystok AKO w październiku. W skład komendy WiN Rejon Łomża weszli m.in.: Jan Tabortowski, Franciszek Puchalski, Stanisław Marchewka i Henryk Dąbrowski. Należała ona do grona najlepszych w okręgu białostockim, zarówno pod względem zorganizowania struktur w terenie, jak i jakości prowadzonej pracy organizacyjnej. To tutaj, na jednym z nielicznych obszarów, doprowadzono do całkowitego rozformowania oddziałów zbrojnych i rozpoczęcia działalności wywiadowczej i propagandowej. Wraz z wejściem konspiracji poakowskiej w struktury WiN doszło do niemal całkowitego wyhamowania działalności zbrojnej na terenie pow. łomżyńskiego.     

Wybory

Kolejne nasilenie działań zbrojnych miało miejsce przed 30 czerwca 1946 r., w związku z zorganizowanym referendum, a następnie z powodu zbliżania się terminu wyborów do Sejmu Ustawodawczego. Widoczna była działalność propagandowa WiN,  ale najbardziej zwiększyła się ilość akcji przeprowadzanych przez oddziały Pogotowia Akcji Specjalnej NZW, wzywającego do ich bojkotu. To one stosując terror chciały powstrzymać ludzi przed udziałem w głosowaniu. Odniosło to zamierzony skutek w przypadku wyborów, gdyż w Rogienicach głosowało tylko 20 % uprawnionych, a w Śniadowie 5 %. Oddziały NZW uderzyły też na lokale wyborcze w Rutkach i Przytułach. Nie zapobiegło to jednak sfałszowaniu wyników.                           

Ujawnienie i aresztowania

22 lutego 1947 r. nowo wybrany Sejm uchwalił ustawę o amnestii dla członków konspiracji niepodległościowej. Aresztowany prezes okręgu Białostockiego WiN Marian Świtalski „Sulima” został zwolniony z aresztu pod warunkiem doprowadzenia do ujawnienia okręgu. O słuszności tego kroku nie był jednak do końca przekonany przewodnik inspektoratu łomżyńskiego „Bruzda”, który ostatecznie podpisał się pod apelem o ujawnieniu.

W efekcie tych działań ujawnił się 25 marca 1947 r. w PUBP w Łomży , a wraz z nim jego zastępca kpt. Franciszek Puchalski i prezes obwodu łomżyńskiego kpt. Kazimierz Jesionkowski „Wyrwa”. Kolejno ujawniały się poszczególne rejony, a ich członkowie czynili to indywidualnie lub grupowo.

Na terenie pow. Łomża do 25 kwietnia ujawniło się 3147 ludzi, z czego 2227 z WiN i 920 z NZW. Stanowiło to ponad 1/3 wszystkich ujawnionych członków WiN na terenie woj. białostockiego. Władze komunistyczne wykorzystały ten fakt i rozpoczęły aresztowania części ujawnionych osób, a UB wykorzystało zdobyte w tym czasie informacje do stworzenia szerokiej sieci agenturalnej.

Wezwał ludność do walki z rządem komunistycznym

Żywione przez wychodzących z konspiracji nadzieje na rozpoczęcie normalnego życia okazały się niemożliwe do realizacji w istniejącej wówczas rzeczywistości. Między innymi brutalne działania UB wpłynęły na podjęcie przez część żołnierzy podziemia decyzji o pozostaniu w podziemiu i prowadzeniu dalszej walki. Jedną z najgłośniejszych akcji, przeprowadzonych po amnestii na terenie pow. łomżyńskiego było zabicie 7 sierpnia 1947 r. we wsi Zawady gm. Chlebiotki starosty łomżyńskiego Tadeusza Żeglickiego i przewodniczącego PRN Stanisława Tońskiego.

29 września 1948 r. oddział Stanisława Grabowskiego „Wiarusa” udał się do Jedwabnego, gdzie rozbił Urząd Gminy, Urząd Pocztowy oraz zabrał pieniądze ze sklepu Samopomocy Chłopskiej. W czasie akcji jeden z członków oddziału wygłosił krótkie przemówienie, w którym wezwał ludność do walki z rządem komunistycznym. W 1948 r. oddziały NZW zaczęły praktycznie działać na własną rękę, a większość z ich członków zdecydowała się nadal pozostać w konspiracji. Taką grupą był m.in. oddział Hieronima Rogińskiego „Roga”.

Polowanie

Podejmowane w tym okresie przez UB próby nakłonienia Jana Tabortowskiego i Stanisława Cieślewskiego do współpracy, zadecydowały o opuszczeniu przez nich w kwietniu 1949 r. Warszawy i powrotu na ziemię łomżyńską.  Schronienie znaleźli oni u Franciszka Biedrzyckiego w kolonii Kubrzany. Nadal trwały aresztowania osób podejrzanych o przynależność do podziemia lub pomaganie mu.         W listopadzie 1950 r. WUBP w Białymstoku próbował ponownie dotrzeć do Tabortowskiego i Cieślewskiego ukrywających się nad Biebrzą, na szczęście dla siebie „Bruzda” i „Lipiec” nie dali się nabrać i zastrzelili prowokatorów. Wiosną 1951 r. dołączyli do nich Tadeusz Wysocki „Zegar” i Mieczysław Zalewski „Żbik”.

Dążąc do schwytania Tabortowskiego i Cieślewskiego w lutym 1952 r. UB założyło 926 spraw na poszczególnych członków nielegalnej organizacji AK-WiN, z rozbiciem ich na poszczególne gminy pow. łomżyńskiego. W ramach tych działań informator „Igła” ustalił dane personalne członków rodziny „Lipca”. W następnym miesiącu zintensyfikowano podjęte wcześniej działania, zebrano m.in. dane o aktywnych członkach AK-WiN z terenu gmin Jedwabne, Przytuły i Bożejewo oraz ustalono skupiska członków tychże organizacji we wsiach położonych wzdłuż rzeki Biebrzy i na granicy pow. grajewskiego. Terenem tym interesowano się szczególnie, gdyż według danych agenturalnych tutaj właśnie najczęściej przebywał „Bruzda”. We wsiach Brychy i Łoje-Awissa gm. Przytuły, gdzie zamieszkiwały rodziny Henryka Zielińskiego oraz Aleksandra Szleszyńskiego, członków grupy Tabortowskiego, wytypowano kandydatów do werbunku. Mieli oni zostać wykorzystani do rozpracowania mieszkających tam członków organizacji AK-WiN oraz ustalenia meliny „Bruzdy”.                                                                  

Śmierć „Roga”

W 1952 r. doszło m.in. do likwidacji przez UB, MO i wojska Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego grup Stanisława Grabowskiego „Wiarusa”, Hieronima Rogińskiego „Roga” oraz działającej głównie na terenie pow. Wysokie Mazowieckie grupy Kazimierza Kamieńskiego „Huzara”. Jeszcze w maju tego roku zlikwidowano pododdział dowodzony przez Adama Ratyńca „Lamparta”, a w październiku i listopadzie pododdziały Kazimierza Parzonko „Zygmunta” i samego „Huzara”.                          

Urząd Bezpieczeństwa starał się wykorzystać wszystkie możliwości mogące przyczynić się do schwytania pozostających w konspiracji członków organizacji AK-WiN. Jednym z zastosowanych wówczas sposobów było wprowadzenie agenta do najbliższego otoczenia „Bruzdy”. 23 sierpnia 1952 r. przeprowadzono akcję wojskową w celu likwidacji grupy Tabortowskiego, w jej wyniku zatrzymano kilku gospodarzy, ukrywających wcześniej samego „Bruzdę”, jak i jego towarzyszy. Byli to: Wacław Chrostowski ze wsi Nadbory, Wincenty Bukowski ze wsi Biodry, Stanisław Piotrowski ze wsi Przestrzele i Czesław Wróblewski ze wsi Kucze Duże gm. Jedwabne oraz Franciszek Konopka ze wsi Barwiki gm. Przytuły.

Jak stwierdzili funkcjonariusze PUBP w Łomży, wszyscy oni należeli do nielegalnej organizacji AK-WiN i znali się z Tabortowskim. W wyniku tej akcji ścigający otrzymali informację, że dwóch członków grupy „Bruzdy”, a mianowicie Stanisław Cieślewski i Józef Ramotowski „Rawicz” przebywało najpierw u Stanisława Piotrowskiego we wsi Przestrzele, gm Jedwabne, a następnie u Jarosława Modzelewskiego, mieszkańca wsi Grądy Duże. Tutaj 27 sierpnia 1952 r. grupa operacyjna KBW zabiła kpt. Stanisława Cieślewskiego, byłego komendanta obwodu ZWZ – AK Łomża, zastępcę inspektora łomżyńskiego AK-WiN. Wraz z nim, w zabudowaniach Bronisława Chojnowskiego i Jarosława Modzelewskiego, ukrywał się były zastępca komendanta obwodu WiN Łomża Józef Ramotowski, który dostał się w ręce UB. W trakcie walki zginęło także dwóch mieszkańców wsi Grądy, których funkcjonariusze używali do przeszukiwania stodoły.

Kolejnym celem UB stał się Jan Tabortowski, do odszukania którego już wcześniej postanowiono wykorzystać jego dawnego podwładnego Stanisława Marchewkę. Nie pozwolono mu prowadzić normalnego życia jakie rozpoczął w Łodzi, lecz zmuszono do podjęcia współpracy i wysłano w rejon Łomży. Marchewka jednak okazał sie lojalnym przyjacielem i po dotarciu do „Bruzdy” opowiedział mu o swoich kontaktach z UB i pozostał razem z nim.

Bohaterowie umierają

Wraz z upływem czasu niedobitkom podziemia antykomunistycznego coraz trudniej było się ukrywać i znaleźć środki do życia. Nie zawsze też można było liczyć ze względu na grożące represje, na pomoc towarzyszy broni. I tak 23 sierpnia 1954 r. grupa pod dowództwem „Bruzdy”, z powodu wyczerpania się środków finansowych potrzebnych do dalszego ukrywania, przeprowadziła akcję na Gminną Kasę Spółdzielczą w Przytułach. W celu zdobycia klucza do kasy, w której były zamknięte pieniądze wtargnęła na posterunek MO, gdzie doszło do strzelaniny. Najprawdopodobniej rykoszetem z własnej broni został ranny Tabortowski, którego po zakończonej akcji dobił Stanisław Marchewka „Ryba”.

Ukrywając się przez funkcjonariuszami aparatu bezpieczeństwa razem z pozostałymi członkami grupy był on zmuszony do zdobywania żywności i pieniędzy przez organizowanie akcji m.in. na Gminne Spółdzielnie znajdujące się w pow. łomżyńskim. Przede wszystkim jednak pomagali mu jednak dawni przyjaciele i sąsiedzi. To dzięki nim przetrwał następne lata. Działając praktycznie w osamotnieniu był on jednak skazany na schwytanie lub podzielenie losu swoich kolegów. Pewną nadzieję mogły mu dawać zmiany zachodzące w Polsce po październiku 1956 r., lecz jak się okazało nie wszystko w tym kraju miało się zmienić.  W nocy z 3 na 4 marca 1957 r. został zabity we wsi Jeziorko, pow. Łomża, przez grupę operacyjną SB – KBW.

Krzysztof Sychowicz

Dr hab. Krzysztof Sychowicz jest pracownikiem OBEP IPN w Białymstoku od 2001 roku. Przez kilka lat był kierownikiem Referatu Badań Naukowych. Wykłada także w Państwowej Wyższej Szkole Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży. Ukończył studia na Wydziale Historii Uniwersytetu Wrocławskiego i tam się doktoryzował. Przedmiotem jego zainteresowań naukowych są przede wszystkim przemiany społeczno-polityczne w Polsce w latach 1945–1990. Opublikował m.in. „Marzenia o Orle w koronie. Nauczyciele i młodzież Polski północno-wschodniej wobec władzy w latach 1980–1986″, razem z J. Schabieńskim, Białystok 2004; „Ziemia łomżyńska i jej mieszkańcy w latach 1944–1956″, Łomża 2005; „Grajewo w XX wieku”, razem z T. Dudzińskim, Grajewo 2005; „Białostockie milenium. Białystok na milenijnym szlaku. Obchody Tysiąclecia Chrztu Polski (1966), razem z A. Szotem, Białystok 2006; „Zambrów na przestrzeni wieków, Zambrów 2006; „Urząd Bezpieczeństwa w Łomży – powstanie i działalność (1944–1956)”, Białystok 2009

Od red. Śródtytuły pochodzą od redakcji 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

ArturArtur

1 3

"W odwecie 14 maja oddział AKO rozbił pod wsią Borkowo, gm. Czerwone, " To Czerwone bylo w tamym czasie gmina? 19:15, 01.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

adam123adam123

3 0

Do 1954 roku miejscowość była siedzibą gminy Czerwone.

Wystarczy poszukać. 19:54, 01.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

HeniekHeniek

8 0

Bardzo piękny dzień Pamięci w całej Polsce.

Szkoda tylko że niektórzy rządzący udają prawicowych a trzymają z potomkami:
- UBeków
- SBków
- Milicjantów
- ORMOwców
- Aparatczyków PZPR
- Aparatczyków ZSL
- Aparatczyków ZSMP i innych
- Ludzi wyprowadzających sztandar na ostatnim zjeździe PZPR

Zrozumiałe że wywodzą się z rodzin dobrze usytuowanych z czasów PRL ale chyba mogliby się odciąć i wyjść z tego chorego czerwonego układu.

Dobrze że wreszcie ktoś rozpisuje powiązania i historię lokalną. Niedługo nastąpić wielka kompromitacja lokalnej władzy.

Szkoda że niektórzy nie umieją "Zachować się jak trzeba" i dalej czerwone ścierwa umacniają na Naszej Ziemi ! 20:08, 01.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OlewusOlewus

7 0

Oj naiwni! Przecież nasi kolneńscy rządzący to w pierwszym pokoleniu potomkowie: UBeków, SBków, Milicjantów, ORMOwców, że o sekretarzach POP nieboszczki PZPR nie wspomnę. Przed ołtarzami rączki złożone przykładnie ... i owszem. 21:50, 01.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PrawicusPrawicus

7 0

Resortowe Dzieci pod Sztandarem PiS :(

I chyba ta kadencyjność jednak służy dobrym celom by przewietrzyć takie miasta i gminy z tej SBecji i czerwonej zarazy. 06:57, 02.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%