Zamknij

Śladami Krzysztofa Jurgiela. Praca, Dom, Polityka

17:41, 23.05.2019 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 08:37, 27.05.2019
Skomentuj

W wyborach do Sejmu i Senatu osiąga najlepsze wyniki, wpływowy polityk w regionie i kraju, były prezydent Białegostoku i pierwszy przewodniczący Sejmiku Województwa Podlaskiego, dwukrotny minister rolnictwa i rozwoju wsi, wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS i członek władz tej partii, blisko związany z Jarosławem Kaczyńskim. Ma wieloletnie doświadczenia na salonach Komisji Europejskiej, gdzie skutecznie walczył o polskie interesy, jako przedstawiciel polskiego rządu. Teraz prowadzi kolejną kampanię wyborczą, bo planuje wyjechać do Brukseli jako europoseł.

I.

 23 kwietnia, ciepłe i słoneczne samo południe w parku w Suchowoli, która nie tylko na Podlasiu jest uznawana za geograficzne centrum Europy. Za mównicą z logo PiS pojawia się Krzysztof Jurgiel, który ogłasza swój start w kampanii do Parlamentu Europejskiego z okręgu podlasko - warmińsko -  mazurskiego. Jest uśmiechnięty i wyluzowany. Bez kartki omawia najważniejsze punkty swojego programu.

Za jego plecami stoją parlamentarzyści i samorządowcy z podlaskim marszałkiem na czele, którzy co raz przerywają oklaskami wystąpienie kandydata. On sam skromnie podkreśla, że mówi o sprawach, które są niezbędne do załatwienia w Brukseli: więcej funduszy na ożywienie gospodarcze, na drogi, połączenia kolejowe i rozwój rolnictwa.

Teraz intensywnie objeżdża kolejne miejscowości w swoim okręgu wyborczym. Do końca kampanii chciałby dotrzeć do mieszkańców wszystkich powiatów, zdradza osoba ze sztabu  Krzysztofa Jurgiela. A już na samym starcie  ma on wielki bonus - jest rozpoznawalny. To efekt ciężkiej pracy w jego długiej karierze politycznej, bycie skromnym i bezpośrednim w kontaktach z ludźmi. Jak sam o sobie mówi, jest „posłem zwykłych ludzi”.

II.

Na co dzień unika mediów i nie stosuje pijarowskich sztuczek, by podkręcić swoją popularność.- Nie znam polityka, który byłby tak uczciwym i pracowitym oraz zupełnie nie dbał o swój wizerunek. Narobi się po łokcie z pozytywnym skutkiem, ale kompletnie nie umie tego ...sprzedać propagandowo. Najgorsze jest to, że pod jego zasługi podczepiają się nawet koledzy partyjni – mówi anonimowo białostocki dziennikarz telewizyjny.

Inny dziennikarz przytacza historię, która mu się przydarzyła  podczas wizyty w biurze polityka. Był umówiony na spotkanie o 11.00, zaś został przyjęty dopiero po 16.00, bo cały czas poseł był zajęty rozmowami z interesantami. Oczywiście później go przeprosił, ale był to wyraźny sygnał że dla Krzysztofa Jurgiela  ważniejsi są zwykli ludzie.

O tym jak odległe Krzysztofowi Jurgielowi są sprawy wizerunkowe potwierdza jego najbliższe otoczenie. Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego i były doradca ministra rolnictwa, twierdzi, że „zawsze jest po prostu sobą i  nikogo nie udaje i nigdy nie stara się być za wszelką cenę medialny, choć może wielu by sobie tego życzyło”. I dodaje, że czyny są jego najlepszą wizytówką.

Roman Czepe, były współpracownik, wicestarosta powiatu białostockiego, wspomina: „Pamiętamy wszyscy jego słynną grzywkę i wąsy. Któregoś razu umówiłem szefa bez jego wiedzy na spotkanie z specjalistką od stylizacji i wizażu. Wcześniej powiedziałem Krzysztofowi, że wielu mówi, że powinien coś zrobić z fryzurą i zgolić wąsy, i najlepiej jakby poszedł do profesjonalistki, która czekała na niego następnego dnia. Zgodził się. Nazajutrz pojawił się w pracy bez grzywki i wąsów, które, jak podejrzewaliśmy, chyba sam sobie obciął”.

III.

Skromność i życzliwość do ludzi Krzysztof Jurgiel wyniósł z rodzinnego domu. Urodził się 18 listopada 1953 roku we wsi Ogrodniki, niedaleko Białegostoku, w rodzinie  głęboko katolickiej, która na co dzień zajmowała się uprawą niewielkiego gospodarstwa rolnego. Od wczesnych lat młodości uczył się od rodziców szacunku do pracy, uczciwości i życia w poszanowaniu bliźniego. A wpojone w dzieciństwie wartości Dekalogu towarzyszą  do dziś, co widać w jego stylu uprawiania polityki. Ze świecą nie znajdzie się  przykładów na to, że do  oponentów odnosi się pogardliwie, czy złośliwie, co obecnie można wytknąć wielu politykom. W tamtym okresie dojrzewała w nim myśl, że w przyszłości  zwiąże się zawodowo także ze sprawami wsi.

Po ukończeniu szkoły podstawowej w Nowym Aleksandrowie, a następnie Technikum Geodezyjnym w Białymstoku wyjeżdża w 1973 roku na studia na Politechnice Warszawskiej. W życiu 20- letniego studenta Wydziału Goedezji i Kartografii zaczyna się prawdziwy egzamin z dorosłości. Mieszka w akademiku, uczy się intensywnie, by po 5 latach opuścić mury uczelni z tytułęm magistra inżyniera. Kolega wspomina: "Krzysia poznałem w AZS Warszawa, gdzie razem graliśmy w piłkę nożną. Do dzisiaj pamiętam smak domowych wędlin i smalcu, które Krzysiek przywoził z rodzinnego Podlasia. W życiu prywatnym był to bardzo spokojny i ułożony student, choć nieraz zdarzało się nam nieźle zabawić w Hybrydach, w kultowym klubie studenckim. Po latach spotkałem się z nim jak został ministrem. To był ten sam Krzysiek".

Po powrocie do Białegostoku w 1978 roku rozpoczyna pracę jako kierownik grupy robót w Okręgowym Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej, gdzie dwa lata później współtworzy NSZZ „Solidarność”. Następnie zatrudnia się w Białostockim Kombinacie Budowlanym jako inspektor nadzoru i w delegaturze Urzędu Wojewódzkiego. W 1988 roku podejmuje własną działalność gospodarczą i zakłada Przedsiębiorstwo Usług Geodezyjno – Kartograficznych „Meridian”.

Na głębokie wody wypływa, gdy w 1994 roku zostaje miejskim radnym i wiceprezydentem Białegostoku. Rok później, w wyniku nagłej śmierci prezydenta miasta Krzysztofa Lussy, obejmuje po nim stanowisko. W jednym z wywiadów prasowych tak opisuje tamten okres: „Kiedy byłem prezydentem Białegostoku piętrzyły się ogromne trudności, bo dysponowałem skromnymi środkami budżetowymi. A jednak w budownictwie mieszkaniowym osiągnęliśmy najwyższe rezultaty w kraju. Wtedy zaczęło powstawać osiedle TBS, na którym budowano mieszkania komunalne na atrakcyjnych warunkach dla przyszłych właścicieli”. A byli urzędnicy wspominają jak ich szef dojeżdżał do urzędu zużytym „maluchem”, choć przysługiwał mu samochód służbowy.

IV.

Do wielkiej polityki wkracza w 1997 roku, kiedy zostaje posłem na Sejm RP z ramienia Porozumienia Centrum i  jednocześnie piastuje funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W międzyczasie pełnił obowiązki przewodniczącego Sejmiku Województwa Podlaskiego. - W pracy pojawiał się bardzo wcześnie i  wychodził o późnej porze – opowiada Maria Dzienis z departamentu finansów UMWP, która zawodowo z urzędem jest związana od jego powstania. - I  choć nie podlegałam mu służbowo, to czułam do niego duży respekt. Może dlatego, że widziałam w nim człowieka o potężnych wpływach w mieście i województwie, choć powszechnie było wiadomo, że w kontaktach z pracownikami był bardzo uprzejmy. A może dlatego, że sam dużo pracował i tego samego wymagał od podwładnych.

W podobnym tonie wyraża się Artur Kosicki, który dodaje: „ Nie znam drugiej takiej osoby, która poświęcałaby pracy tyle czasu, również prywatnego, zarezerwowanego dla rodziny”.

Jeszcze dalej w wychwalaniu byłego pryncypała idzie Roman Czepe: „ Jest gigantem pracowitości. Gdy ktoś pyta, z czego wynikają jego sukcesy wyborcze, odpowiadam, że przede wszystkim z ogromnej życzliwości wobec ludzi i szczerej otwartości na ich problemy – w efekcie są to dziesiątki interwencji. Znamy się z Krzysztofem od początku Porozumienia Centrum, potem byłem półtora roku szefem jego biura poselskiego i widziałem, jaki ma styl pracy. Jeśli jest najmniejsza szansa na pozytywne załatwienie sprawy, to interweniuje, występuje, pisze. Nieraz mówiliśmy mu, że interpelacja nie ma żadnych szans, ale, ku zdziwieniu nas wszystkich, okazywała się skuteczna. Nagle po interwencji posła znajdowano jakiś magiczny sposób, którego wcześniej nikt nie przewidywał”.

Być może taki styl uprawiania polityki jest złotym środkiem a zarazem asem w rękawie, który pozwala Krzysztofowi Jurgielowi na zdobywanie mandatu poselskiego i raz senatorskiego ( w wyborach uzupełniających 2003 roku) na kolejne kadencje Sejmu. Do tego tzeba dodać, że od 2006 roku jest wiceprzewodniczącym Klubu Parlamentarnego PiS.

V.

Tuż po jesiennych wyborach do Sejmu w 2015 roku i wygranej przez PiS dostaje po raz drugi tekę ministra rolnictwa ( był szefem resortu w latach 2005 - 2006) w rządzie Beaty Szydło. Mimo przeprowadzki do Warszawy, pojawia się w każdą sobotę na dyżurze poselskim, chodź, jak sam przyznaje: „Polityka i praca na stanowiskach państwowych pochłaniają dużo czasu. Oczywiście tylko wtedy jeśli swoje obowiązki traktujemy poważnie. To jest przecież misja. A dla mnie zawsze na pierwszym miejscu są służba społeczna i praca dla dobra Ojczyzny”. Jego była szefowa, premier Beata Szydło, mówi o nim tak: „ Krzysztof jako minister rolnictwa doprowadził do stabilizacji cen mleka i mięsa, do otwarcia około 30 rynków zewnętrznych na produkty polskich rolników. Zadbał też o obronę polskiej ziemi”.

Bardziej prywatne kulisy jego pracy w roli ministra rolnictwa odsłania były kierowca: „ Często, przy okazji różnych spotkań i wydarzeń dostawał prezenty. Nigdy ich nie zatrzymywał, co u wielu polityków jest zwyczajem, tylko rozdawał innym. Kiedyś kosz pełen wędlin i kiełbas, otrzymany podczas jednych z targów, został przekazany do domu dziecka”.

VI.

Jedna z uliczek z domami jednorodzinnymi na białostockim osiedlu, powstałym w ubiegłym wieku.

Połowę mało wyróżniającego się architektonicznie bliźniaka zamieszkuje Krzysztof Jurgiel z żoną, Krystyną. Wprowadzili się do niego po tym, jak małżonek zarobił pierwsze, większe pieniądze, prowadząc własny interes jako geodeta. To rodzinny azyl. Tu najczęściej spędza każdą wolną chwilę, a nierzadko całe,  lecz krótkie urlopy. A jak się uda wykroić trochę więcej wolnego czasu, wyjeżdża nad polski Bałtyk. Dlatego najczęściej lubi latem spędzać czas w przydomowym ogródku, spotkać się przy grillu z przyjaciółmi, których od lat ma tych samych. Znajdzie czas dla sąsiadów, którzy korzystają z rzadkiej okazji, żeby zapytać, co tam słychać w wielkiej polityce. Bywa, że wspólnie ponarzekają na źle odśnieżoną drogę lub na to, że w pobliskim sklepie zabrakło chleba.

Przyznaje, że pomaga w pracach domowych: sprząta, robi zakupy, drobne remonty i dba o ogródek, bo to  jego królestwo. Czasem wyskoczy na mecz piłki nożnej, bo sam do niedawna grał w reprezentacji Sejmu, a wcześniej w LZS Lampart Nowe Aleksandrowo, w juniorach Jagiellonii Białystok, Juvenii Białystok i Akademickim Związku Sportowym, notabene od 2003 roku pełni funkcję przewodniczącego Podlaskiego Wojewódzkiego Szkolnego Związku Sportowego.

VII.

Na koniec mojej krótkiej wędrówki śladami Krzysztofa Jurgiela, odwiedzam jego  białostocką siedzibę - z nadzieją na spotkanie. Sekretarka informuje, że szef jest w terenie i proponuje wizytę za kilka dni, w sobotę o 10.00. Pomny niemiłych doświadczeń wspomnianego dziennikarza, rezygnuję i proszę o osobisty telefon do posła. Dzwonię kilkakrotnie ale zawsze zgłasza się poczta głosowa. Ze stolika w sekretariacie zabieram ulotkę wyborczą, bo może się przydać przy pisaniu materiału. Oto kilka cytatów: „ Krzysztof Jurgiel jest znakomicie przygotowany, aby walczyć o sprawy ważne dla Polski” - Jarosław Kaczyński, „ Krzysztof Jurgiel rozumie potrzeby sportu, szczególnie dzieci i młodzieży. Zabiegał o budowę wielu obiektów sportowych w regionie. Życzę mu powodzenia w wyborach do Europarlamentu”- minister sportu i turystyki Witold Bańka, „ Mocno trzymam kciuki za Krzysztofa Jurgiela. Jestem przekonana, że w Parlamencie Europejskim będzie odważnie bronił spraw rodzin i tak jak dotąd upominał się o sprawy potrzebujących” - Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej zaś Witold Waszczykowski, były minister spraw zagranicznych,uważa, że „ Krzysztof Jurgiel to twardy negocjator o ogromnym doświadczeniu. Jako minister odbył setki spotkań na najwyższych szczeblach”

Tymczasem poseł odbywa setki spotkań w swoim okręgu wyborczym, bo to lubi najbardziej.

Waldemar Staszyński

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(7)

Prawdziwy ZigiPrawdziwy Zigi

17 8

Wspaniały czlowiek i patriota proponuję ogłosić go świętym i zbudować mu pomnik. Patrzę na jego inteligentne oblicze i nasuwa mi się tylko jedno stwierdzenie ,, Czy te oczy mogą kłamać ? 19:03, 23.05.2019

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

CyganCygan

1 11

Znajdę Cię i possiesz mi pałe a ja to wszystko nagram. 22:18, 23.05.2019


Prawdziwy ZigiPrawdziwy Zigi

9 1

Nie ma problemu cygan już naostrzylem nóż w maszynce do mielenia mięsa zboku i chętnie to nagram.
Ps. Trochę kultury w d..e je...ny c..lu na ropę. 23:11, 23.05.2019


Zigi to lubiZigi to lubi

1 9

Przecież to lubisz wyznawco LGBT jak ssiesz 06:58, 24.05.2019


Prawdziwy ZigiPrawdziwy Zigi

2 0

Jak widać pisiory wolą aby seksualizację ich dzieci przeprowadzał kler na plebani. 15:48, 24.05.2019


reo

MareckiMarecki

3 3

Tylko głosy na Konfederację lub Kukiz 15, czyli lista nr 1 lub 6 mogą zmienić ten układ który panuje w polityce!! 12:52, 24.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

TznTzn

5 0

Ten pan powinien już być na emeryturze a nie się do UE pcha 15:07, 24.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%