Zamknij

Naukowcy: w większości przypadków za atakiem żubra stoi zachowanie człowieka

18:46, 07.09.2020 PAP Aktualizacja: 19:47, 07.09.2020
Skomentuj PAP PAP

Według dotychczasowych ustaleń, turysta wybrał się na spacer. Gdy szedł brzegiem lasu, został zaatakowany. Obrażenia nie są na razie znane, kiedy z miejsca wypadku zabierała go karetka, 61-latek był przytomny. Żubra szukają pracownicy parku; nie chcą na razie przesądzać, co mogło być przyczyną ataku.

Pracownicy Białowieskiego Parku Narodowego szukają żubra, który w poniedziałek rano w Białowieży zaatakował turystę. Ranny 61-latek trafił do szpitala, okoliczności zdarzenia bada policja. Specjaliści zwracają uwagę, że w zdecydowanej większości przypadków do ataku ze strony żubra dochodzi wskutek niewłaściwego zachowania człowieka.

"Mamy okres godowy. Czasami wtedy byki mogą zwracać uwagę na różne duże obiekty, czy to człowieka, czy inne zwierzę. One są wtedy podekscytowane i mogą taki obiekt potraktować jako konkurencję. Na razie mamy jednak za mało danych, żeby ten konkretny przypadek ocenić" - powiedziała PAP dr Katarzyna Daleszczyk z ośrodka hodowli żubrów Białowieskiego Parku Narodowego

"Żubr to potężne zwierzę, bo to największy lądowy ssak Europy, dziki, którego reakcje mogą być nieprzewidywalne, szczególnie w takim bliskim kontakcie z człowiekiem" - przypomniał dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży dr hab. Rafał Kowalczyk.

Instytut dwa lata temu opublikował wyniki kilkuletnich badań, w ramach których m.in. analizowano agresywne zachowania żubrów wobec człowieka. Od zaatakowanych osób lub świadków zebrano informacje o 45 atakach żubrów z lat 1979-2015.

W ponad dwóch trzecich przypadków ludzie byli atakowani przez samce żubra, co wskazuje na większą agresywność samców związaną zapewne z ich większymi rozmiarami i mniejszą bojaźnią przed człowiekiem oraz ich samczymi zachowaniami i koniecznością wykazywania agresji wobec rywali, szczególnie w okresie godowym. Wynikało z tych danych, że byki żubra najczęściej atakowały właśnie w czasie rui, późnym latem i jesienią, co - w ocenie naukowców - jest zapewne związane z wysokim w tym okresie poziomem testosteronu - hormonu męskości, co objawia się ich zwiększoną agresywnością.

"W tej chwili samce żubra rzeczywiście mogą być podrażnione, nerwowe" - przyznał Kowalczyk. Odnosząc się do badanych przypadków zwrócił uwagę, że w większości ataki polegały na tym, że żubr gonił człowieka i zatrzymywał się, więc do fizycznego kontaktu nie doszło; taki kontakt (atak rogami) miał miejsce w dziesięciu przypadkach, dotyczących głównie mieszkańców miejscowości z terenu Puszczy Białowieskiej.

Głównymi przyczynami ataków żubrów - wskazywanymi przez ofiary lub świadków - było zbyt bliskie podejście lub celowe płoszenie. W jednej dziesiątej przypadków powodem ataku była obrona cielęcia przed człowiekiem, który najczęściej przypadkowo znalazł się w pobliżu młodych.

Dr Kowalczyk przypomniał, że reakcje obronne żubrów, które są odczytywane jako agresja, najczęściej wynikają ze zbyt bliskiego podejścia do nich przez człowieka, tzn. z odległości poniżej 50 metrów, albo są skutkiem celowego płoszenia zwierzęcia. Zwrócił uwagę na sygnały (mowę ciała) żubra świadczące o jego zaniepokojeniu. "Tarzanie się na ziemi, kręcenie łbem, ogonem, czasami to klasyczne grzebanie racicą w ziemi. Jeśli widzimy takie sygnały wysyłane przez żubra, najlepiej się wycofać" - dodał.

Puszcza Białowieska to polska ostoja żubra; tamtejsza populacja tych zwierząt, żyjąca na wolności jest największa w Polsce. Tegoroczne zimowe liczenie przeprowadzone przez Białowieski PN przy wsparciu leśników i naukowców, przyniosło wynik 770 osobników, w tym ponad 70 młodych urodzonych w 2019 roku.(PAP)

autor: Robert Fiłończuk

rof/ mark/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

BosonBoson

0 0

Mój kumpel mieszkający na obrzeżach Puszczy Białowieskiej chciał kiedyś przykozaczyć i pokazać turystom jak się karmi żubra z ręki marchewką. I albo żubr miał w ześniej z gościem jakiś zatarg, albo marchewką była spleśniała - było to zimą, fakt że kumpel na pogotowiu ponoć wykrzykiwał, żeby chirurg aby się nie pomyliłem i nie poszedł rozpędem i jednak tę jedną jedyną właściwą dziurę w tyłku mu zostawił w spokoju. 11:49, 12.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%