Zamknij

Kolneńskie dylematy wokół pamięci o burmistrzu Mieczysławie Torbiczu

09:05, 06.06.2019 Aktualizacja: 07:25, 11.06.2019

W styczniu 2016 r. do Oddziału IPN w Białymstoku wpłynęło pismo burmistrza Kolna – Pana Andrzeja Dudy – z prośbą o potwierdzenie działalności w polskiej konspiracji niepodległościowej Mieczysława Torbicza. Miało ono związek z proponowanym upamiętnieniem jego osoby. Ponieważ wówczas nie istniało jeszcze w IPN Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa, sprawami tego typu zajmowali się głównie historycy z Referatu Badań Naukowych. Pismo trafiło w ręce piszącego niniejsze słowa. Przypadek był ciekawy, choć poniekąd klasyczny – otóż do czynienia miałem, jak się rychło okazało, z żołnierzem ZWZ-AK (ps. „Puchacz”), który pracując w Amtskommissariacie Kolno (w przybliżeniu odpowiednik przedwojennego urzędu gminy), najpierw jako szeregowy urzędnik, a od października 1943 r. jako burmistrz, wykonywał równocześnie niezwykle ważną dla miejscowego podziemia misję infiltracyjno-wywiadowczą okupacyjnego aparatu administracyjnego oraz legalizacyjną (wydawanie fałszywych dokumentów osobom ukrywającym się). Za swą działalność „Puchacz” zapłacił życiem – aresztowany przez Gestapo 15 czerwca 1944 r. został umieszczony w obozie koncentracyjnym Gros Rossen (podobóz Halbau), a następnie w obozie koncentracyjnym w Bergen-Belsen, gdzie zmarł z wycieńczenia zapewne 7 kwietnia 1945 r.

Już na początku kwerendy trafiłem w archiwum Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie na materiały zgromadzone przez śp. Pana Tadeusza Butlera, m.in. spisany przez niego życiorys Mieczysława Torbicza oraz dwa bardzo cenne świadectwa byłych żołnierzy AK: kpr. pchor. Edmunda Zakrzewskiego „Rawicza” i ppor. Jana Blusiewicza „Lacha”. Materiały te częściowo tylko udało mi się zweryfikować i uzupełnić o archiwalia z zasobu IPN (akta śledztwa w sprawie zbrodni niemieckich popełnionych na terenie Amtskommissariatu Kolno) oraz literaturę przedmiotu (praca Zdzisława Gwozdka poświęcona Białostockiemu Okręgowi ZWZ-AK). Na tej podstawie odtworzyłem schemat biografii Mieczysława Torbicza, który został przesłany na ręce burmistrza Kolna wraz z rekomendacją upamiętnienia tego żołnierza podziemia – będącego pozytywnym bohaterem lokalnej historii nie tylko w mojej (choć jak mniemam profesjonalnej) ocenie, ale także w opinii władz IPN, co potwierdził swoim podpisem ówczesny naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Białymstoku Pan dr Waldemar F. Wilczewski. Warto zaznaczyć, że panteon bohaterów związanych z Kolnem nie należy do najliczniejszych, teoretycznie można by więc podejrzewać, że każdy „nowoodkryty” przyjęty zostanie przez lokalną społeczność i reprezentujące ją władze z pewną dozą satysfakcji.

W kwietniu 2016 r., kiedy to efekt mojej pracy został w końcu przesłany do Kolna, wydawało się, że sprawa została pozytywnie zamknięta. Okazało się jednak inaczej... Jakiś czas później kontakt ze mną nawiązał Pan Adam Przyborowski, wspomagający wówczas wiekowego już Pana Tadeusza Butlera w działaniach zmierzających do upamiętnienia Mieczysława Torbicza (jak się okazało, to właśnie drugi z wymienionych Panów był inicjatorem upamiętnienia Mieczysława Torbicza na równi z innymi przed- i powojennymi burmistrzami miasta). Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu okazało się, że władze Kolna wciąż zastanawiały się czy postać tę uhonorować... i w namyśle tym trwają w zasadzie do dziś dnia. Minęły trzy lata, zmarł Pan Tadeusz Butler (17 listopada 2017 r. w wieku 92 lat), a zamęczonego w niemieckich obozach koncentracyjnych żołnierza AK i burmistrza wciąż próżno szukać w kolneńskiej przestrzeni publicznej.

Jakie zastrzeżenia są więc podnoszone w stosunku do Mieczysława Torbicza? Mówi się o rzekomym braku wiarygodnego potwierdzenia faktu pełnienia przez niego funkcji burmistrza Kolna. Argument o tyle kuriozalny, o ile dysponujemy relacjami trzech żołnierzy ZWZ-AK (przypomnę: Edmunda Zakrzewskiego, Jana Blusiewicza i samego Tadeusza Butlera), w tym dwiema poświadczonymi notarialnie. Podważanie tych relacji jest natomiast nie tylko zwyczajnie bezpodstawne z warsztatowego (historycznego) i formalnego punktu widzenia (nie przedstawiono ani alternatywnej interpretacji wydarzeń, ani nawet cienia dowodu, który godziłby w wiarygodność świadków), ale nade wszystko krzywdzące wobec składających je żołnierzy Armii Krajowej. Z przykrością stwierdzam, że takie postawienie sprawy jest w oczach moich, a jak mniemam nie jestem w tej opinii odosobniony, godzeniem w cześć i honor wymienionych żołnierzy podziemia niepodległościowego i formacji którą reprezentowali – Armii Krajowej i Wojska Polskiego, a przecież nie o to chodzi kolneńskim Radnym.

Wątpiący w relacje kombatantów walk o niepodległość i suwerenność Polski, zasugerowali ponoć, aby poszukać wiarygodnego potwierdzenia... w archiwach niemieckich. Faktycznie, gdyby takie potwierdzenie udało się w nich odnaleźć, miałoby ono wysoką wiarygodność. Osoby stojące za tym pomysłem, albo nie zdają sobie jednak sprawy z płonności tych nadziei, albo oczekując potwierdzenia z Niemiec faktycznie chcą odłożyć upamiętnienie Torbicza „na świętego nigdy”. Otóż problem polega na tym, że przed zajęciem Kolna przez Armię Czerwoną 23/24 stycznia 1945 r. większość dokumentacji miejscowych urzędów okupacyjnych została zniszczona. Zapewne niewielka jej część została ewakuowana do składnic akt w Królewcu, gdzie jednak przepadła w ogniu sowieckich bomb i pocisków wraz z całym w zasadzie miastem. Z kolei w centralnych archiwach niemieckich nie ma co się spodziewać, czy to akt personalnych, czy też innej dokumentacji związanej bezpośrednio z Kolnem okresu okupacji. Próżno więc oczekiwać, że jakieś nieskonkretyzowane niemieckie archiwum czy urząd nadeślą do Kolna świadectwo pracy burmistrza Torbicza. Tak samo ma się rzecz w przypadku całego obszaru Bezirku Bialystok – stąd podstawowym źródłem informacji o niemieckiej okupacyjnej administracji cywilnej i wojskowej w naszym regionie nie są archiwa niemieckie, ale relacje świadków przesłuchanych przez prokuratorów Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce (obecnie Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu) oraz sądzonych niemieckich zbrodniarzy. 

Pojawiły się też ponoć zastrzeżenia do osoby inicjatora upamiętnienia, a więc śp. Pana Tadeusza Butlera, któremu zarzuca się (!) pokrewieństwo z burmistrzem Torbiczem. Kuriozalność tego argumentu jest o tyle śmieszna, co tragiczna. Z doświadczenia wiem, iż jest rzeczą najzupełniej naturalną i powszechną, że to rodzina inicjuje i uczestniczy w procesie upamiętniania najbliższych w przestrzeni publicznej (także w wypadku jednostek zasłużonych dla społeczności lokalnej, wspólnoty narodowej czy ogólnoludzkiej). Tak było od wieków i tak jest nadal – nic w tym dziwnego, ani tym bardziej zdrożnego.

Przyznam, że nie jestem sobie w stanie wyobrazić, o jakąż to formę próżności osoby podnoszące ten argument posądzały śp. Pana Tadeusza Butlera, insynuując, że tylko dla jej zaspokojenia manipuluje faktami i dowodami, zmierzając do upamiętnienia od siedemdziesięciu lat nieżyjącego powinowatego. Przypomnę tylko w tym miejscu, że sam Pan Butler był osobą zasłużoną – kawaler Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski, w okresie niemieckiej okupacji żołnierz ZWZ-AK w Kolnie (ps. „Bum”), uczestnik akcji „Burza” w szeregach oddziału por. Stanisława Olszaka „Szareckiego”, po wojnie architekt, twórca m.in. pomnika Armii Krajowej w Gdyni, współtwórca i były prezes Oddziału Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej w Gdańsku.

I tak upamiętnienie Mieczysława Torbicza odwleka się bez żadnego realnego powodu... Radnym zajętym sprawami bieżącymi brak chyba w tej sprawie determinacji, a przecież to na nich spoczywa odpowiedzialność za symboliczne kształtowanie pamięci historycznej Kolnian w przestrzeni publicznej. Wciąż jeszcze obchodzimy stulecie Niepodległości i na każdym kroku Państwo Polskie przypomina o pokoleniach, które oddały życie w walce o tę wspaniałą ideę. Czy w ich poczet zalicza się także Mieczysław Torbicz? Co do tego nie mam wątpliwości. Jak więc interpretować nieskuteczność prób upamiętnienia tej tragicznej postaci? Odwlekanie w czasie decyzji o upamiętnieniu nie jest rozwiązaniem. To, co rok, dwa lata temu było niezrozumiałe, dziś jest kuriozalne, a wkrótce stanie się kompromitujące. Byłoby z wielką szkodą dla Kolna, gdyby zaczęto je w Polsce kojarzyć z brakiem patriotycznej wrażliwości, a już uchowaj Boże z kwestionowaniem honoru i męstwa żołnierzy Armii Krajowej i bagatelizowaniem złożonej przez nich ofiary. Na tym z pewnością nie zależy nikomu – szczególnie zaś włodarzom miasta.

Paweł Niziołek

Oddziałowe Biuro Badań Historycznych

IPN w Białymstoku

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

iroiro

13 9

drogi panie Niziołek z tak zwanego IPN Białystok , gdzie część pracowników dyscyplinarnie była usunięta za fałszowanie historii i wydawanie lewych zaświadczeń aby potwierdzić wszystko o Torbiczu nie wystarczy pana wywód , należy zwrócić się do Niemiec , oni mają doskonałe materiały pracy swego aparatu policyjnego z czasów wojny .
Butlera pomnik stoi w centrum Kolna wysławiający osiągnięcia minionej epoki i to z błędami. 16:33, 06.06.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

gangrenagangrena

5 2

Taka tak! Niemcy zawsze wiedzieli co dla nas najlepsze! ;) 20:51, 06.06.2019


reo

wilchelmwilchelm

11 5

Taak. Nie miejmy swojego rozumu, opierajmy się jedynie na źródłach okupanta. I tego z zachodu i tego ze wschodu. Zastanawiająca jest nieugięta postawa władz w kwestii braku upamiętnienia Torbicza. A może chodzi o wsypę, która przyczyniła się do śmierci wielu działaczy kolneńskiego ZWZ i AK i ludzi za nią odpowiedzialnych. Warto przypomnieć że UB hurtem przejmowała agenturę gestapo, wszak mieli na nich haki i mieli ich zdefiniowanych charakterologicznie. Niektórzy konfidenci gestapo robili później kariery w UB, wszak pod latarnią najłatwiej się ukryć. Poza tym do pewnej roboty trzeba mieć pewne cechy charakteru. Warto byłoby sprawdzić ten trop i czy aby smród nie ciągnie się przez kolejne pokolenia do naszych czasów. Innej logicznej przyczyny oporu rządzących nie potrafię sobie wyobrazić. 17:44, 08.06.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%