Zamknij

Prawomocne kary po 2 lata więzienia dla b. generałów SB Władysława C. i Józefa S.

18:52, 19.11.2019 Aktualizacja: 11:09, 21.11.2019
Skomentuj PAP PAP

Wtorkowy wyrok wydany został w procesie apelacyjnym, określanym jako ostatni z procesów dotyczących działań wyższych władz PRL podczas stanu wojennego. Prawie 95-letni C. i niemal 86-letni S. nie pojawili się na ogłoszeniu orzeczenia.

Sąd okręgowy w przeważającym zakresie utrzymał wyrok sądu rejonowego. Zmianie uległa jedynie część kwalifikacji czynu. Sąd zgodził się z argumentami podniesionymi w apelacji przez prokuratora IPN dotyczącymi współsprawstwa skazanych. Ostatecznie sąd okręgowy uznał, że byli generałowie działali wspólnie i w porozumieniu, a krąg osób zaangażowanych w powołanie opozycjonistów do wojska był bardzo szeroki.

Zdaniem sądu oskarżeni dopuścili się popełnienia zbrodni przeciwko ludzkości będącej zbrodnią komunistyczną. Sędzia Hubert Gąsior w uzasadnieniu orzeczenia podkreślił, że nie umorzył postępowania, o co wnioskowała obrona, ponieważ zbrodnia przeciwko ludzkości nie ulega przedawnieniu.

Sąd wskazał też, że skazani dopuścili się stosowania represji ze względu na poglądy polityczne. Zdaniem sądu skazani odizolowali działaczy opozycji w celu realizacji politycznych i społecznych celów państwa totalitarnego. Według sądu, stanowiło to poważne prześladowanie osób o innych poglądach politycznych.

Jak zaznaczył sędzia Gąsior, byli generałowie SB prześladowali opozycjonistów również w celu utrzymania się przy władzy, "wspierając ówczesną politykę państwa totalitarnego wobec działaczy opozycji". Sędzia podkreślił przy tym, że skazani identyfikowali się z polityką prowadzoną przez władze PRL.

"Niewątpliwie czyn, który popełnili, był czynem o znacznej szkodliwości społecznej. Z pełną świadomością i premedytacją wykorzystali oni instytucję zasadniczej służby wojskowej i powołania rezerwistów do zwalczania przeciwników politycznych" - powiedział sędzia Gąsior.

Tadeusz Antkowiak przewodniczący Stowarzyszenia Osób Internowanych "Chełminiacy 1982" po ogłoszeniu wyroku wyraził satysfakcję z orzeczenia sądu. "Sądzę, że sprawiedliwości stało się zadość. Sąd stanął na wysokości zadania" - zaznaczył Antkowiak.

Pytany, czy skazani generałowie powinni odbyć karę odparł, że nie jest w interesie społeczeństwa utrzymywanie ich w więzieniu. "To, że zostali ukarani i uznani za winnych jest najważniejsze" - dodał Antkowiak.

Obrońca generała C. mecenas Andrzej Różyk w rozmowie z dziennikarzami nie wykluczył złożenia skargi kasacyjnej do SN w tej sprawie.

Z kolei prokurator IPN Mieczysław Góra zgodził się w pełni z wyrokiem sądu okręgowego. Jego zdaniem wtorkowe orzeczenie kończy tę sprawę. "Istotne jest, że sąd uznał działania oskarżonych jako działania organizowane wspólnie i w porozumieniu(...) Jest jednak mało prawdopodobne, żeby oskarżeni tę kare odbyli" - zaznaczył prokurator.

Wyrok w I instancji zapadł przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa 22 lutego ub.r. Sąd ten uznał m.in., że zamiarem oskarżonych było naruszenie podstawowych praw człowieka do tworzenia związków zawodowych, przystępowania do związków i prawa do strajku.

W grudniu ub.r. apelacje dotyczące całości wyroku sądu I instancji złożyli obrońcy obu oskarżonych. Wnieśli oni o umorzenie sprawy, uniewinnienie lub przekazanie procesu ponownie do I instancji. Z kolei prokuratura IPN wniosła apelację w zakresie opisu przypisanego oskarżonym czynu. Chodziło m.in. o to, czy oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu ze sobą - sąd I instancji nie zakwalifikował w ten sposób działań oskarżonych, a chce tego IPN.

Na przełomie 1982-83 opozycjoniści powołani na ćwiczenia wojskowe spędzili trzy zimowe miesiące na poligonie w Chełmnie. Spali w namiotach; dostali stare buty i mundury; zlecano im też różne - najczęściej nieprzydatne - zadania, jak np. kopanie i zasypywanie rowów. Według IPN, warunki były tam surowsze od tych, w jakich trzymano internowanych. Z ustaleń historyków wynika, że od 5 listopada 1982 r. do 3 lutego 1983 r. na "trzymiesięczne szkolenie wojskowe w ramach służby czynnej" trafiło około 1450 związkowców Solidarności i opozycjonistów - w tym 304 do "obozu" w Chełmnie.

Genezy powołań działaczy opozycyjnych do wojska należy upatrywać w sytuacji, która zaistniała w miesiącach po 13 grudnia 1981 r. Wraz z wprowadzeniem stanu wojennego działalność NSZZ Solidarność została zawieszona i internowano czołowych działaczy, ale związek nie został formalnie zdelegalizowany. Jednocześnie struktury związku podjęły działalność w podziemiu. 8 października 1982 r. Sejm PRL uchwalił nową ustawę o związkach zawodowych, która definitywnie rozwiązywała wszystkie związki zawodowe istniejące przed 13 grudnia 1981 r., w tym Solidarność. W odpowiedzi podziemne władze związku zaapelowały o przeprowadzenie 10 listopada 1982 r. ogólnopolskiego strajku.

Z ustaleń historyków wynika, że wówczas - od 5 listopada 1982 r. do 3 lutego 1983 r. - na "trzymiesięczne szkolenie wojskowe w ramach służby czynnej" trafiło około 1450 związkowców Solidarności i opozycjonistów - w tym 304 do "obozu" w Chełmnie.

Prokuratura IPN w tej sprawie podnosiła m.in., że gen. C. w październiku 1982 r. jako szef SB na telekonferencji z udziałem m.in. wojewódzkich komendantów MO wskazywał, że można wcielać opozycjonistów do czynnej służby wojskowej lub powoływać na okresowe ćwiczenia. Z kolei gen. S., wówczas dyrektor Departamentu V MSW - jak wskazywał IPN - 21 października 1982 r. skierował szyfrogram do zastępców komendantów wojewódzkich ds. SB, w którym zapisano m.in., by "wytypować osoby rekrutujące się głównie z dużych zagrożonych zakładów pracy (...) a nienadających się z różnych powodów do internowania lub zatrzymania".

W marcu 2015 r. - gdy proces ten ruszał przed sądem rejonowym - oskarżony C. nazwał zarzut "absurdalnym" i "pozbawionym podstaw" oraz "wielce krzywdzącym i niesprawiedliwym". Natomiast S. mówił, że idea powołania "kompanii polowych" powstała w wojsku. Zaprzeczał zarzutowi, by "jego intencją było prześladowanie tych osób".(PAP)

autor: Mateusz Mikowski, Anna Machińska

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Niedbała Niedbała

6 0

Mamy młodego esbecka w Turośli. Młody jeszcze przed emeryturą to pamięta i może opowiedzieć historie z życia wzięte, czym to zajmował się w esbecji. Zróbmy warsztaty z IPNu w Turośli , będzie wesoło , historycznie i pouczająco. 17:04, 20.11.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%