Zamknij

Zgorzelski: polityka rządu i NBP to rozbieżne wektory, co nie służy walce z inflacją

15:53, 23.07.2022 PAP Aktualizacja: 16:08, 23.07.2022
Skomentuj PAP PAP

W sobotę w kilku miastach w Polsce odbywają się konferencje polityków PSL, w ramach akcji "Mamy Plan", dotyczącej walki z inflacją i ochron polskiego rolnictwa.

Polityka rządu i NBP to rozbieżne wektory, co nie służy walce z inflacją - mówił w sobotę w Płocku wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL. Prezes NBP Adam Glapiński jeszcze w 2020 r. złamał konstytucję, na co wskazuje przygotowana ekspertyza - podkreślał.

Jedna z nich, z udziałem Zgorzelskiego, odbyła się w Płocku. Odnosząc się do polityki rządu, Zgorzelski pytał na konferencji prasowej, że "skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle" i wyliczał, iż inflacja w Polsce jest najwyższa od 25 lat, złotówka najsłabsza od 22 lat, inwestycje najsłabsze w całej Unii Europejskiej, a ceny paliw "szybują coraz wyżej", wzrastają też ceny żywności, a ostatnio zdarzają się braki cukru.

"Można powiedzieć, że gdyby PiS rządził na Saharze, to zabrakłoby w bardzo krótkim czasie piasku. Niestety mamy taką sytuację, że jeszcze rok będziemy musieli z nimi wytrzymać i próbować przynajmniej, jako opozycja, starać się dawać takie rozwiązania, które uratują, co tylko można" - stwierdził wicemarszałek Sejmu.

Jak tłumaczył, inflacja ma w każdym kraju inną strukturę, przy czym "w Polsce wygląda ona mniej więcej w ten sposób, że za 60 proc. skutków inflacyjnych odpowiadają czynniki wewnętrzne, za 40 proc. te zewnętrzne". "Te wewnętrzne, to jest po pierwsze polityka gospodarcza rządu, a po drugie polityka NBP - i one powinny mieć zbieżne wektory, niestety mają rozbieżne. Można powiedzieć, że to taki swoisty, ekonomiczny rozbieżny zez, który służy wynikom partii rządzącej, ale z pewnością nie służy obywatelom" - ocenił Zgorzelski.

Podkreślił jednocześnie, iż zlecił jednemu z swych doradców, konstytucjonalistów wykonanie opinii, z której - jak mówił - "wynika jednoznacznie, że prezes NBP Adam Glapiński złamał konstytucję, bowiem w 2020 r. wyemitował obligacje, które posłużyły na skompensowanie, uzupełnienie deficytu budżetowego państwa". "Nie można tego robić, ponieważ jest to naruszenie konstytucji i z tego powodu będą konsekwencje związane chociażby z Trybunałem Stanu" - oświadczył wicemarszałek Sejmu.

Wspomniał zarazem, że druga, przygotowana na jego zlecenie ekspertyza, dotyczy "próby przesunięcia wyborów samorządów" przez PiS. Odnosząc się do tej kwestii, zwrócił uwagę, że "demokracja to jest zinstytucjonalizowany system, w którym tylko niepewny jest wynik, wszystkie inne dane są pewne i w związku z tym kadencyjność i wybory, które po kadencji powinny się rozpoczynać, są jakby wpisane w istotę demokracji".

"Niestety partia rządząca chce zmienić te sekwencję i spowodować, aby przesunąć wybory ze względu na to, że w 2023 r. odbyłyby się i parlamentarne, i samorządowe. Są tylko trzy możliwości konstytucyjne, żeby to zrobić: stan wyjątkowy, stan wojenny lub stan klęski żywiołowej. Żaden z tych stanów w tym przypadku nie występuje i zarówno wybory parlamentarne, jak i samorządowe po prostu powinny się odbyć w 2023 r." - zaznaczył Zgorzelski, powołując się na ekspertyzę.

Wicemarszałek Sejmu krytycznie odniósł się także do niedawnej dymisji pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotra Naimskiego oraz do procesu połączenia PKN Orlen i Grupy Lotos.

"Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle, że w sytuacji, kiedy jest zagrożenie wojenne, kiedy krytyczna infrastruktura energetyczna nie wytrzymuje, bo wiemy, że jeden taki dzień był, że trzeba było dokupić energię elektryczną z sąsiednich państw, dymisjonuje się człowieka, który za tę infrastrukturę odpowiada" - pytał Zgorzelski. I dodał: "odpowiedzieć jest jednoznaczna, ponieważ był jednym z nielicznych w tym rządzie, który rozumiał, że tak zwana fuzja Orlenu i Lotosu jest działaniem antypolskim".

Jak ocenił wicemarszałek Sejmu, "aby zrealizować marzenia prezesa partii rządzącej tworzy się fuzję, która w istocie jest efektem politycznych działań, a nie rachunku ekonomicznego".

Z kolei podczas konferencji w Lublinie poseł PSL Jan Łopata zwrócił uwagę, że w ustawie budżetowej państwa na ten rok zapisana jest inflacja w wysokości 3,3 proc. "Ogłoszona kilka dni temu przez GUS inflacja w Polsce to już 15,6 proc. O tyle mniej towaru i usług możemy za te zgromadzone z trudem pieniążki kupić" - podkreślił.

Zdaniem Łopaty, PSL ma plan na wyjście z tej sytuacji. Wyjaśnił, że partia proponuje m.in. likwidację tzw. podatku Belki od lokat bankowych, który wynosi 19 proc. "Złożyliśmy projekt ustawy w tej materii, należy ją jak najszybciej przegłosować i zlikwidować ten podatek. Ten podatek oczywiście przynosi do budżetu określone środki, tj. prawie 3,7 mld w 2020 r. Budżet z tego tytułu nie wywróci się, natomiast może zachęci ludzi do lokowania pieniędzy (...). Jeśli będą lokowali je na rachunkach bankowych, będzie mniej nacisku na towary i na ceny" - ocenił poseł PSL.

PSL proponuje też wprowadzenie zerowej marży od kredytów. Zdaniem posła Łopaty, rosnące odsetki od kredytów wpływają przede wszystkim na młode rodziny i przedsiębiorców. "W czwartek Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny podniosła stopę kredytu. Dzisiaj kredyty są po prostu horrendalnie drogie. Banki na tym zarabiają ogromne pieniądze, ponad 13 mld zł rok do roku mają większe zyski" - powiedział Łopata, dodając, że "nie po to repolonizowano banki, aby nie można było obniżyć przynajmniej marży". "Banki będą miały nadal płynność, natomiast pomożemy ludziom i pomożemy gospodarce" - ocenił poseł.

Stronnictwo jest również za tym, by NBP wyemitował obligacje oprocentowane 15 proc. "Premier wie, że taki mechanizm trzeba zastosować (…) Narodowy Bank Polski powinien takie obligacje wyemitować i powinny być dostępne. Chodzi o to, żeby pieniądz, który jest w obiegu, nie tracił na wartości, jak i zdejmiemy trochę pieniędzy z rynku, które dzisiaj ludzie, którzy je posiadają, próbują gdzieś umieścić, żeby nie tracić, przynajmniej w tej wartości inflacji" - wyjaśnił poseł.

Jak dodano podczas konferencji w Lublinie, wśród pomysłów dotyczących tańszej żywności znalazły się m.in. program małej retencji, dopłaty do tony nawozu, a nie hektara. W obszarze energii PSL proponuje np. uwolnienie energii z OZE, rekompensatę energetyczną, dopłaty do opału - nie tylko do węgla. Stronnictwo jest też za wprowadzeniem dobrowolnego ZUS i ulgi budowlano-remontowej.

"W większości tych pomysłów złożone są projekty ustaw do laski marszałkowskiej. Problem polega tylko na tym, żeby te ustawy podjąć i przegłosować" - stwierdził Łopata. (PAP)

autor: Michał Budkiewicz, Gabriela Bogaczyk

gab/ mb/ rbk/ itm/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%