Zamknij

Co pcha tych ludzi do takich form uwielbiania Boga?

09:48, 31.08.2017
Skomentuj

24 sierpnia 2017r. doszła do Wilna 25. Ekumeniczna piesza pielgrzymka z Białegostoku przez Grodno i Białoruś. Zakończyła się mszą w dniu następnym w archikatedrze wileńskiej koncelebrowaną przez biskupa Henryka Ciereszko, który szedł z nami całą pielgrzymkę. Pielgrzymka to rekolekcje w drodze, to – przywilej, jak powiedział ks. Biskup.

Zaczęliśmy poranną mszą św. w katedrze białostockiej 16 sierpnia. Na tą jubileuszową trasę ruszyła też rekordowa liczba 390 pielgrzymów. W Grodnie było już ponad 500, gdyż tak licznie dołączyli z Białorusi. Do przejścia było ok. 300 km. Ludzie z całej Polski a nawet ze Stanów. Nasz powiat był reprezentowany przez Grajewo i Karwowo. Przekrój od kilkuletnich do.... powiedziałem, że jak napiszę, to mi nie uwierzą – 87 letniej pątniczki z Białegostoku. Ona zwykle ma dwa dni na odpoczynek po pielgrzymce do Częstochowy... Trzeba przyznać, że w tym roku, trochę była podwożona. Modlitwa w drodze, ale też odtwarzane konferencje pallotyna ks. Krzysztofa Kralka.

Trudno jest jakoś porównywać stopień trudności różnych pielgrzymek, ale ta jest dosyć trudna. Podczas, gdy z Helu do Częstochowy obowiązuje „reżim wojskowy" i idą 6 km/godz, to my szliśmy 5 km/godz. Poranne msze wymagają też „porannego" wstawania. Jak przystało na „srebrne wesele" pielgrzymki, z każdym rokiem jest coraz lepiej zorganizowana. Jak dawniej na jednym z odcinków spaliśmy w kościele, tak teraz pątników przyjmowali ludzie do swoich domów. W ogóle, gościnność często przekraczała nasze wyobrażenia i dlatego pewnie niektórzy... przytyli. Ludzie pochodzenia polskiego na Białorusi, chętnie by nam nieba przychylili. Witali nas chlebem i solą, biły dzwony kościelne, pobocza wyłożone kwiatami... Czym chata bogata, choć z pewnością nie są to ludzie zamożni. To wielka łaska bezpośrednich spotkań – bardzo ubogacająca obie strony. Dla nich to powiew polskości, katolicyzmu, wiary, dla pątników to okazja do ewangelizacji, wspólnej modlitwy czy śpiewów. W kołchozach poza sezonem, ludzie muszą przeżyć za ok. 50 dolarów. Dobrze, że działki ogrodowe potrafią zapewnić ziemniaki, warzywa i owoce. Mogą hodować kury i króliki. „Dżuma świńska" (akt polityczny), uniemożliwia im teraz hodowlę świń czy krów. Czyli podobnie jak u nas za okupacji. Za to przywozi się im mięso z dużych ferm łukaszenkowych... Dlatego, przy tak małych zarobkach, nie każdego stać na to. Ta „dżuma" to niezła wymówka nawet po tych wioskach na Litwie. Tam też, gdy chcesz pracy, musisz jechać do Wilna. W wioskach nie potrafią jeszcze gospodarzyć, ale też trafiliśmy na gospodarza na 600 ha.

Co pcha tych ludzi do takich form uwielbiania Boga? Ok. jedna trzecia, to byli nowi pielgrzymi. Ciekawość świata, ludzi, pewnie też. Ale czy to wystarczy, by pokonać ból, cierpienie, piekące stopy, bąble etc? Łaska Boża, a widać to choćby po tym, jak wielu chętnym poukładały się różne terminy, urlopy etc.- by móc iść na pielgrzymkę. Matka Boża potrafi to poukładać, jeśli ktoś ma w sercu gorącą wolę pielgrzymowania. Czy pielgrzymki są dla wszystkich? Pewnie są różne formy uwielbienia Bogu. Jeden idzie piechotą, inny rowerem, autokarem, inny chodzi codziennie na msze, inny pości, podejmuje inne formy zadośćuczynienia i każda forma jest dobra. Wszak dróg do Boga jest wiele. „Będziesz miłował" – to hasło tej pielgrzymki i naprawdę pątnicy mieli wiele okazji na trasie okazać tę miłość. Czyż mieszkańcy Medyki nie wykazali tej miłości do Ojczyzny, upamiętniając w Memoriale „Golgota Wschodu" naszych zesłańców? 12 metrowy krzyż, tablice upamiętniające zesłańców na Sybir, urny z ziemią z Sybiru i Ziemi Świętej, nazwy miejscowości zesłania. Doprawdy, duże wrażenie zrobiło to na pielgrzymach z Białorusi (niektórzy szli od Białegostoku). Miło patrzeć, gdy zwłaszcza na Białorusi zaczynają się budować kościoły, m. in. ze składek pielgrzymich. Czyż tej miłości nie wykazuje zacny plantator borówki amerykańskiej spod Kuźnicy, gdy co rok każdy pątnik dostaje „swój koszyk"? Czyż tę miłość nie okazali mieszkańcy Mariumpola, którzy udostępnili nam szkołę by przeczekać największy deszcz? Ostatni etap od samego rana był wyjątkowo deszczowy. Z niepokojem obserwowaliśmy jak woda podchodzi nam coraz wyżej (do pachwin). W butach chlupało. Nic jednak nie może powstrzymać pielgrzyma – gdy widzi już rogatki Wilna, gdzie czeka Matka Boża Miłosierdzia.

Pielgrzymki, zwłaszcza piesze, są tylko jedną z form uwielbienia Boga i Maryi. Są coraz bardziej „wyszukane". Po ekstremalnych „maratońskich", nocnych, ciekawą formę zaproponowali pielgrzymi z Białorusi. Widzę tu powrót do starodawnych form pielgrzymowania. Od kilku lat już idzie tzw. pielgrzymka pokutna, czyli 4 dni o samej wodzie. Na  początku lipca z Mińska do Budstawia (Matka Boża Rodzicielska) ok. 130 km, idą pątnicy do swojej Matki Białorusi. Idą i nawet nie częstują się tym, co im ludzie chcą dać. I dochodzą – z łaską Bożą. Jakżesz to wielka siła ducha – aż sam nabrałem ochoty na takie wyrzeczenie. Czy są chętni?

Wspomnienia, spędzony wspólnie czas, radość wspólnoty już powodują wyczekiwanie na... następny sierpień. Zawiązane znajomości a nawet przyjaźnie... bezcenne! Na tej pielgrzymce nie ma limitu pielgrzymów jak na pielgrzymce do Lwowa. Tu zaprasza jak najwięcej ludzi kierownik z p. Świętego Ducha w Białymstoku, ks. dr Łukasz Żuk. Wciąż jeszcze słyszymy nasz hymn pielgrzymkowy – „Będziesz miłował Pana Boga swego..., a bliźniego swego jak siebie samego, koooo o o chaj, kochaj Boga, kochaj ludzi, kochaj siebie i cały świat!"

Aleksander K. Szymczak

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%